Możesz dodawać kolejne warunki, aż do uzyskania idealnego wzorca kandydata na żołnierza zawodowego. Ale skąd weźmiesz tych ideałów pchających się do armii drzwiami i oknami?
Jestem emerytem i nic ode mnie nie zależy. Ale mam swoje doświadczenie. I mogę swoja opinię powiedzieć. Służyłem w armii, gdy szeregi były przepełnione ZSW, jak i żołnierzami zawodowymi. Najgorszy okres dla wojska to były czasy 9-cio miesięcznej ZSW, o której nie da się powiedzieć nic pozytywnego. Najgorsze jest to, że to właśnie oni w większości utworzyli armię zawodową. Zostali żołnierzami tak na prawdę za nic. I tak to się ciągnie do dzisiaj. Armia to nie fabryka pinezek. Jakość tego zbiorowiska, zależy od najsłabszego ogniwa. Tylko, że większość tych ogniw to zbieracze zwolnień lekarskich, bo przyszli do wojska do pracy, od 7:30 do 15:30, żadne wyjazdy poza garnizon ich nie interesują, a jedyne co potrafią to roszczenia. A najlepiej to żeby przełożeni od nich się odje..... A jak przełożeni będą zbyt rygorystycznie egzekwować wykonywanie zadań to pójdą do lekarza po L4. Sam swego czasu rozbrajałem granat w postaci spółdzielni L4 na pododdziale, żołnierze umawiali kto kiedy idzie na zwolnienie lekarskie.
Po co oni są, jak nie ma z nich żadnej korzyści dla państwa. Gdyby były ostrzejsze kryteria naboru może to dziadostwo nie przyszłoby do wojska, bo wrodzone lenistwo by ich zniechęciło. Zadania wykonywałoby się tymi co chcą i potrafią, a nie tymi co są i potrafią a dodatkowo kłopotać się o tych pozostałych.
Tytan w dresie napisał/a:
Maj Or, ale dlaczego pijesz do mnie???
Nie bież tego do siebie. Chciałem polemizować z Twoja opinią.
Maj Or, chyba mnie nie zrozumiałeś. Oczywiście, że dobrze byłoby zaostrzyć kryteria doboru do zawodowej służby wojskowej, ale wtedy pokrycie potrzeb uzupełnieniowych stałoby się bardzo trudne albo wręcz niemożliwe. Bo nie sądzę, aby znalazło się aż tylu ochotników do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (mimo, że będą opłacani jak szeregowi zawodowi), aby w procesie naboru do służby zawodowej wojsko mogło sobie pozwolić na dyskwalifikowanie pozostałych kandydatów. Kryteria doboru można by podnosić tylko w takim przypadku, gdybyśmy się zdecydowali na niewielką, dobrze opłacaną zawodową część armii. A przecież jest odwrotnie, przynajmniej w zakresie jej liczebności. Więc póki co, lepiej pozostańmy przy wymaganiach minimalnych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum