Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Sprawdziany z WF, których nie było
Opublikował Wiadomość
MDS 
7


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2760
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Manfred masz rację. Podstawą tego co mamy jest niestety humanizacja. Z niej wyszło popierdol... nie pojęć służba z pracą w wojsku, kariery wg. pleców. A jak dodać do tego te wszystkie okazy na stanowisku Mona to i tak cud że to działa. Bieda to problem wtórny. Zapomniano o podstawach. Tak z ciekawości czy poleciał ktoś w ostatnich 5 latach za słabe wyniki w szkoleniu czy brak gotowości? A to chyba jet podstawa wojska.
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

MDS napisał/a:
Manfred masz rację. Podstawą tego co mamy jest niestety humanizacja.


To jest połowa prawdy, albo nawet mniej niz połowa - nikt nie chce i nikt nie postuluje do wprowadzenia ruskiego standardu słuzby w czołgu zamiast standardu niemieckiego.

Wszyscy tu się rozpływają że ach, och, załoga w czołgu nie może być wkładką mięsna i trzeba nadzwyczajnych wysiłków żeby przy życiu to białko utrzymać - a nie ze "po rusku" - zepsuta załoge wymienimy jak zepsuty cekaem.

Humanizacja - tak... ale nie?

:cool:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
manfred 
Guru



Pomógł: 33 razy
Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 12831
Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Trzeba odróżniać wymagalność od zupactwa i koleżeństwo od kolesiostwa. Np. patrząc na takich Amerykanów, z których wielu polskich oficerów się śmieje, że to jakieś pustaki, co nie wiedzą gdzie jest Polska, to oni akurat wiedzą za co biorą pieniądze. I u nas jest Rysiu Krzysiu, a tam ppłk do płk na odprawie mówi „sir” . A zanim polski oficer powie, że mu się nie chce, to Amerykanin już 6 slajdów wyprodukuje i robota zrobiona. I nikt tam też na sowiecki sposób życia żołnierza nie naraża, chociaż to armia bojowa.

A co do kompasów, cóż... być może nie są potrzebne. Kiedyś robiłem za oficera operacyjnego w sztabie i na ćwiczeniu kolega mi się pyta, „czy czytam mapy?”. I pytanie zasadne bo „nieczytających” nie było wcale tak mało.
_________________
Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
 
 
Miluś 
5



Dołączył: 03 Maj 2020
Posty: 583
Skąd: Polska Be
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Cytat:
Za pieniądze to można ulice zamiatać albo kafelki układać - a my od nich chcemy żeby mieli życie poświęcić.
No to bez jaj, dla pieniędzy się tego nie robi.


To raczej nie jest dobry argument. Wosjko coraz bardziej potrzebuje specjalistów i trzeba tu pewne kwestie rozróżniać. Ci ludzie mają do wykonania bardzo konkretną rzecz w której sie specjalizują. To nie jest tak, że generał wyjdzie na ulice i wskaże, że teraz ty tamten będziesz szczylał z Patroita lub odpowiadał za zamówienia części do Rosomaka. Nie da się już tego robić w ramach ZSW, coraz więcej sprzętu wymaga wieloletnich szkoleń i zasadniczo mówimy o specjalistach, a ci musza też zarabiać i nie róbmy z inteligętnych ludzi cieci. Są stanowiska ogłupiające i jak ktoś z nich nie awansuje dalej to może faktycznie trzeba by się zastanowić czy takiemu wojakowi się po prostu krzywdy nie robi.

Patriotyczna demagogia potrzebna jest społeczeństwu, które w razie W musi się zmoblizować i poświęcić dla wspólnego dobra. Była też dobra kilkadziesiąt lat temu, gdy amerykańskie chłopce musieli lecieć do Wietnamu i w jakis sentyment trzeba było bić, bo za diabły nie mogły zrozumieć po co tam umierać i za co. U nas po I WŚ mobilizacja też nie brała się z niczego. Ludzie wiedzieli co ich czeka jeśli nie obronią ojczyzny i dodatkowo po wojnie czekała na nich sowita gratyfikacja. Mój dziadek z biednego chłopa stał się ziemianinem, a jak Sowiety wróciły to gułag i wszystko zapier.... Szlachta jak szła na wojnę to też wiedziała dlaczego i zapomnij o wątku patriotycznym. Przy czym wojaczka dla szlachty to taki dodatkowy fakultet był.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Cytat:
Po pierwsze primo, planujemy więc dla całych Sił Zbrojnych zadanie niezrabialne, udając że jest zrabialne.

Zgoda poza jednym: wcale nie pierwsze.
Pierwsze primo jest takie że rząd udaje że mu zależy na kraju. Państwo wobec obywatela jest jako takie i to się ciągnie przez wszystkie szczeble i służby.
Bo to nie jest tak że tylko w SZ RP jest bagno a wszędzie porządek.
Przesłużyłem trochę w wojsku, poznałem niejedno stanowisko.
Łatwo to jest na poziomie dowódcy drużyny mówić: zrobię porządek.
Gdy się jednak dowodzi czymś na poziomie wyżej niż kompania to się zmienia ogląd sprawy.
Wtedy wyjścia są zasadniczo dwa:
- zrezygnować i odejść
- ulec systemowi, czyli mieć możliwość robienia czegoś kosztem akceptacji gównianej sytuacji.
Im wyżej tym trudniej się poruszać żeby nie spaść.
Myślę że tego jednak nie zrozumie ktoś kto zna wojsko jedynie na samym dole.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Miluś napisał/a:
Wosjko coraz bardziej potrzebuje specjalistów i trzeba tu pewne kwestie rozróżniać. Ci ludzie mają do wykonania bardzo konkretną rzecz w której sie specjalizują. To nie jest tak, że generał wyjdzie na ulice i wskaże, że teraz ty tamten będziesz szczylał z Patroit


Z Patriota nie, natomiast z Kałasza to tak.
Im bardziej wyspecjalizowany specjalista tym bardziej zależny jest od wystąpienia specyficznej sytuacji w ktorej jego specjalność ma realny sens praktyczny.

Dlategożteż jak ktoś jest specjalistą od łączenia rur z Samodzielnej Kompanii Rurociągow Dalekosięznych (mamy taka jednostkę) to doskonale wie, że w przypadku konfliktu obronnego na 99% jego szlak bojowy będzie taki sam jak i marynarzy z Flotylli Pińskiej we wrześniu 39tego. A tyle się tych armatek swoich płaskodennych okrętów napucowali szmatkami.

Karabin w ręce i marsz.

Cytat:
i nie róbmy z inteligętnych ludzi cieci


Wręcz przeciwnie, stety-niestety każdy z nich jest w razie potrzeby od strzelania z okopu i nie mają co do tego złudzeń, jeżeli zas komuś nie pasuje przykład z 39tego to mamy przykład świeży - Marynarka Wojena i Siły Powietrzne Ukrainy.

Samoloty i okręty szybko przestały działać.
Liczy się że jesteś szeregowym więc utrzymasz karabin, liczy się że jesteś oficerem więc poprowadzisz pluton piechoty.
:gent:



Flotylla Pińska. Ostre strzelanie w czasie ćwiczeń.

_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Ostatnio zmieniony przez michqq Wto 15 Wrz, 2020, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

MDS napisał/a:
A to chyba jet podstawa wojska.

W teorii. W praktyce - absolutnie.
Gdyby tak było to kontrole by sprawdzały poziom wyszkolenia a nie kwity...
Przecież wykonywanie kwitów (co zajmuje kupę czasu) oznacza że nie wykonuje się szkolenia w tym czasie. I to wszystkim pasuje.
No chyba że szkoleniem jest samo wykonywanie kwitów :)
Ja zawsze zgadzałem się z tym że wojsku odpierdala w czasie pokoju. No więc odpierdoliło. I co zrobicie? Nic. Bo jest pokój.
Najważniejsza kontrola w wojsku powinna wyglądać następująco.
Raz na rok do jednostki na jeden dzień wpada niezapowiedziana komisja i robi sprawdziany (pisemno-ustne) z 5 czy tam 6 przedmiotów. I wyjeżdża tego samego dnia.
Wpadnięcie takiej komisji można połączyć z przeprowadzeniem elementów mobilizacji. Realnym.
Ktoś tu napisał o tym że szkolenie jest ważne. Ważne ale pytanie jakie szkolenie. Pytanie co szkolenie daje, co wnosi, co poprawia. A nie to że samo w sobie jest ważne. Bo jak samo szkolenie jest ważne to piszemy konspekt: "praca na stanowiskach funkcyjnych". I wszyscy są zadowoleni - szkolenie jest realizowane. Mucha nie siada. A poziom ani drgnął.

[ Dodano: Wto 15 Wrz, 2020 ]
michqq napisał/a:
Z Patriota nie, natomiast z Kałasza to tak.

Nie da rady. Tzn. coś tam każdy sobie strzela ale użycie takich specjalistów jak stamtąd do kałaszy byłoby po prostu głupie.
Cywilnym rynkiem jadąc to jak użycie kierownika projektu do sprzątania kibla.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
manfred 
Guru



Pomógł: 33 razy
Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 12831
Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

No z tą Flotyllą Pińską to bym nie do końca się zgodził. Bo takie jej użycie wynikało z sytuacji i wynikających z niej innych potrzeb, niż do których była szykowana, a też i decyzji naszego Pana Buławy, żeby z Sowietami nie walczyć. A do tego czasu wykonywała swoje zadania i dobrze się do tego nadawała. A Sowieci podnieśli większość zatopionych polskich jednostek, które w '41 również bardzo się przydały - aż do Dniepru.
Natomiast np. taki wspaniały, lepszy od wszystkich kutrów niemieckich i sowieckich, wykonany z rewelacyjnego alupolonu - niestety de facto jak to w Polsce prototypowy KU 30 wydzielony na Wisłę, to wymiatał i zrobił szlak bojowy, że hej.

Natomiast ja też bym nie generalizował z tym WFem, bo to były beneluxy jakieś i wszyscy się znali. Od 2004r. w każdej jednostce w której służyłem z WFem nie było ściemy. Pamiętam wysyłanie na komisję, obniżanie ocen z opiniowania, "poprawki" itp. Raz nawet specjalnie na egzamin generał przyjechał. Wcześniej też trzeba było coś tam pokazać, żeby zdać. Co nie znaczy, że takie sprawy można bagatelizować, oczywiście, że nie. Tylko trzeba pamiętać, że dzisiaj większość artykułów na Onecie (a te Żemły szczególnie) jest motywowana politycznie i ma walić w PiS.
_________________
Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Też prawda że jeśli chodzi o egzamin z wf - to normą jest zdawanie a nie ściema.
Ale jeśli ogólnie spojrzymy na szkolenie to normą jest brak szkolenia i kwity a nie szkolenie.
Przy regularnie odbywających się ćwiczeniach z wf - te normy są śmieszne (poza dowódczymi) i nikt raczej nie czułby potrzeby ich unikać. Ale podkreślam - przy regularnych ćwiczeniach z wf.
Co do wzmiankowej osoby - znałem osobiście. I to jest porządny człowiek. Zrzucenie całej winy na niego jest zwyczajnie nie w porządku.
Teraz oczywiście wszyscy zeznają że: nie widziałem, nie wiedziałem, myślałem że jak pobiegłem na stołówkę to to był właśnie egzamin.
albo
"Panie, ja mu przecież mówiłem, zrób porządny egzamin" a on tak mnie oszukał i łzy :cry:
No i pytanie: czy jeśli się potwierdzi w sądzie wersja o fałszywych egzaminach to oceny powinny zostać anulowane czy nie? :oops1:
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
MDS 
7


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2760
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

To teraz niezły popłoch zapanuje w niektórych ciepłych, acz NIEZBĘDNYCH instytucjach. Pewien jestem że takich miejsc gdzie tak to działało jest jeszcze sporo. Pytanie czy przyczyną jest lenistwo, brak możliwości, czy faktyczne zarobienie to jest też kwestia do poważnej i uczciwej analizy.
Któryś z poprzedników napisał że wf powinna sprawdzać komisja zewnętrzna. Uważam że wf powinien sprawdzać góra dca batalionu. Jest dowódcą niech odpowiada, z naciskiem na odpowiada. Inaczej cały czas będziemy się grzebali w tym braku zaufania i braku odpowiedzialności.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Przypomina mi się taka anegdota.
Idzie Dowódca bazy i widzi żołnierzy na wuefie. Pyta oficera: a ci to co? Roboty nie mają?
I skończyły się wuefy :lol:
I możecie się śmiać z tego d-cy. Ale z jego punktu widzenia to było racjonalne.
I teraz możecie jeszcze dowodzić: punkt widzenia szeregowego jest zatem lepszy niż punkt widzenia dowódcy bazy.
Ale nie jest. I to jest właśnie ten system. Jak się chce zrealizować zadania na poziomie jednostki a nie na poziomie: skręć w lewo, skręć w prawo samochodem - to nie macie wyboru. Musicie wybrać co zrealizujecie, co jest ważniejsze. Co udać że się nie widzi, a na co patrzeć.
Czy loty czy wf.
A system oczywiście jest kijowy. Nie powinno tak być. Ale tak jest.
Każdy biurokrata dorzucił swoje i mamy system niemożliwy do realizacji na biegu jałowym. A jak dochodzą zadania konkretne to trzeba więcej z biegu jałowego z zadań rezygnować.
I teraz spróbujcie to tak naprawdę zmienić. Spróbujcie dotrzeć do tych anonimowych często oficerów z SG czy ASzW czy WSO którzy uczestniczyli w opracowaniu jakiejś instrukcji która dodała jedną cegiełkę.
A inni dodali inne cegiełki. Każdy dodał tylko po cegiełce 2 kg. Ale łącznie tych cegiełek ten na dole ma do dźwigania 200 kg. I mówi nie dam rady.
A tamci mówią: ale ja ci tylko taką małą cegiełkę wrzuciłem. Jak to nie dasz rady?
No i który z nich ma zdjąć tę cegiełkę żeby temu na dole było lżej? No który? Jak się mają dogadać skoro nawet o sobie nie słyszeli.
I to jest system. Nie tylko wojskowy. Nie tylko państwowy. Korporacje też tak działają.
Kompetencje rosną liniowo, niekompetencje wykładniczo. Bodajże prawo Pierce'a.
Słucham: jak to zmienić?
Odpowiadam: nie da się. Tak działa rozkład normalny.
W firmie z 10 pracownikami: 3 wykonuje 50 % pracy.
W firmie ze 100 pracownikami: 10 wykonuje 50 % pracy.
W firmie ze 1000 pracowników: 50 wykonuje 50 % pracy.
MON to konglomerat jednostek (działających jak firmy) i zatrudniających od nawet kilku do kilku tysięcy ludzi. Przeważnie: kilkuset gdzie 50% pracy wykonuje 30-40 ludzi.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
agwit 
4


Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 211
Skąd: R.o.p.
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

Thikim, nie powinno być żadnej przyjemności z kablowania. Mamy do czynienia z patologią i trzeba z tym walczyć. Taki przykład. Dwóch żołnierzyków nie stawia się w jednostce, w miejscu pełnienia służby bez usprawiedliwienia. Nie jest to sytuacja sporadyczna. I co? Lejemy na to , póki się nic nie wydarzy to ignorujemy sytuację? Przymykamy oko, udajemy że wszystko jest ok? Ktoś musi za nich robotę zrobić, ktoś kryje i bierze na garba taki ciężar. A jeśli w tym czasie zdarzy się wypadek obojętnie jaki z udziałem dezerterów to zaczyna się problem. Lecą ludzie od góry do dołu.
Czy w tym przypadku dwóch zawiodło się na reszcie czy odwrotnie? Mógłbyś powiadomić odpowiednie służby. Zrobisz to? Jeśli nie, bo nie chcesz kablować a wydarzy się coś nieprzewidzianego i przykrego to co ? Można było zapobiec. Mając wiedzę odnośnie takich sytuacji a nie zgłaszając ich, staje się współwinnym.
Niestety szkoda że odpowiednie służby mając na ten :D
Przykład z w-fem jest tym prostym, szybkim i łatwym. Ale to pierwszy krok jak się mawia najtrudniejszy.
Niestety szkoda że odpowiednie służby mając na ten temat wiedzę próbują tuszować zamiatać pod dywan.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2020   

agwit napisał/a:
Czy w tym przypadku dwóch zawiodło się na reszcie czy odwrotnie?

Odwrotnie. Reszta zawiodła się na tych dwóch. Bo wojsko to grupa.
Ale w takim razie odpowiedz czy w przypadku o jakim piszemy w tym temacie to dwóch zawiodło się na stu? Czy stu na dwóch się zawiodło? :)
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
cthsqd 
5



Pomógł: 5 razy
Wiek: 43
Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 968
Skąd: piechota z lornetkami
Wysłany: Sro 16 Wrz, 2020   

thikim napisał/a:
Przypomina mi się taka anegdota.
Idzie Dowódca bazy i widzi żołnierzy na wuefie. Pyta oficera: a ci to co? Roboty nie mają?
I skończyły się wuefy :lol:
I możecie się śmiać z tego d-cy. Ale z jego punktu widzenia to było racjonalne.
I teraz możecie jeszcze dowodzić: punkt widzenia szeregowego jest zatem lepszy niż punkt widzenia dowódcy bazy.
Ale nie jest. I to jest właśnie ten system. Jak się chce zrealizować zadania na poziomie jednostki a nie na poziomie: skręć w lewo, skręć w prawo samochodem - to nie macie wyboru. Musicie wybrać co zrealizujecie, co jest ważniejsze. Co udać że się nie widzi, a na co patrzeć.
Czy loty czy wf.
A system oczywiście jest kijowy. Nie powinno tak być. Ale tak jest.
Każdy biurokrata dorzucił swoje i mamy system niemożliwy do realizacji na biegu jałowym. A jak dochodzą zadania konkretne to trzeba więcej z biegu jałowego z zadań rezygnować.
I teraz spróbujcie to tak naprawdę zmienić. Spróbujcie dotrzeć do tych anonimowych często oficerów z SG czy ASzW czy WSO którzy uczestniczyli w opracowaniu jakiejś instrukcji która dodała jedną cegiełkę.
A inni dodali inne cegiełki. Każdy dodał tylko po cegiełce 2 kg. Ale łącznie tych cegiełek ten na dole ma do dźwigania 200 kg. I mówi nie dam rady.
A tamci mówią: ale ja ci tylko taką małą cegiełkę wrzuciłem. Jak to nie dasz rady?
No i który z nich ma zdjąć tę cegiełkę żeby temu na dole było lżej? No który? Jak się mają dogadać skoro nawet o sobie nie słyszeli.
I to jest system. Nie tylko wojskowy. Nie tylko państwowy. Korporacje też tak działają.
Kompetencje rosną liniowo, niekompetencje wykładniczo. Bodajże prawo Pierce'a.
Słucham: jak to zmienić?
Odpowiadam: nie da się. Tak działa rozkład normalny.
W firmie z 10 pracownikami: 3 wykonuje 50 % pracy.
W firmie ze 100 pracownikami: 10 wykonuje 50 % pracy.
W firmie ze 1000 pracowników: 50 wykonuje 50 % pracy.
MON to konglomerat jednostek (działających jak firmy) i zatrudniających od nawet kilku do kilku tysięcy ludzi. Przeważnie: kilkuset gdzie 50% pracy wykonuje 30-40 ludzi.


Dużo racji, ale nie zgadzam się z tym, że nie da się z tym nic zrobić. Zgłaszanie problemów ma ten cel, żeby zapanowała powszechna świadomość niewydolności pewnych rzeczy i konieczności ich zmian.
Jeśli cegiełek jest zbyt wiele, trzeba przeanalizować zasadność ich dźwigania i wywalić te mniej potrzebne.
Oczywiście, że przełożony nie lubi słuchać o problemach, ale inaczej to będziemy trwać w tej fikcji, aż ktoś powie "sprawdzam", jak na Ukrainie. Potem szybko się okaże, że połowę z tych cegiełek dźwigało się bez najmniejszego sensu.
_________________
Cthulhu Squadron
 
 
Wojciech Łabuć 
6
Leperchaun


Pomógł: 3 razy
Wiek: 48
Dołączył: 11 Sie 2015
Posty: 1699
Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Sro 16 Wrz, 2020   

Fałszowanie raportów jest rakiem zżerającym efektywność. Bo jak przyjdzie co do czego to nie będzie tłumaczenia, że taka "norma" była ze względu na nierealność wymagań. Nie ma mowy aby "sztuka" miał miejsce tylko pod względem raportowania WFu. Tak tworzy się fikcję i na to nie ma usprawiedliwienia. A skoro wiadomo, że taka fikcja trwa od dawna to od czego są dowódcy jednostek i inni starsi oficerowie, którzy to "przyklepali" i udają, że nie ma problemu?

Złe jest to, że to wyszło w mediach i nie zostało rozwiązane wcześniej. Ale jak się chce up...ć osoby, którym po prostu "nie zwisa" to w obecnych czasach cudów nie ma i prędzej czy później szambo wybija. Niestety pewnie skończy się na ukaraniu tego, co g... mógł i tylko firmował sztukę swoją osobą bez względu na to, że to nie mogło mieć miejsca bez przyzwolenia i akceptacji osób z większą ilością dekoracji na pagonach.

Niestety armia obrosła w betonowym przekonaniu, że "zły to ptak co własne gniazdo kala" nawet nie rozumiejąc przesłania tego powiedzenia. Ponieważ gniazdo zostało skalane nie przez tych, co mają odwagę zauważyć, że to jest fakt dokonany i po prostu informują o zaistnieniu faktu.

Thikim w wielkich korporacjach też się zdarzają sytuacje z "kreatywnymi raportami". Tylko nie trwają tak długo i źle się to kończy po pewnym czasie dla osób promujących taki styl. Z nielicznymi wyjątkami, kiedy im się to upiecze. I nie ma tu nic do rzeczy ile osób wypracuje ile % bo bez tych "niewyrabiających większości normy" firma i tak nie działałby. Bo ktoś musi i tak posprzątać choćby lub zrobić inne nieproduktywne zajęcia. A nawet w całokształcie to małoproduktywni i tak dokładają te "mniejsze %" i tak długo jak jest zysk to nie ma problemu. Problemy za to często się pojawiają jak ktoś chce zbytnio "optymalizować" bo później okazuje się, że aby ktoś musiał być super produktywny to iluś musi być nieproduktywnych i zajmować się przyziemnymi kwestiami bez których "produktywni" niewiele zrobią.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group