Pomógł: 3 razy Wiek: 48 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 1699 Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
Trudno rozmawiać z kimś, kto po latach pisania na forum nadal nie rozumie przeznaczenia kursywy. Aby to objaśnić tak delikatnie jak możliwe - to co napisałem kursywą nie może być traktowane na poważnie i zazwyczaj jest humorystycznym, ironicznym, sarkastycznym, itp.podkreśleniem (jedno z tych wymienionych lub wszystkie naraz) czegoś co przedmówca napisała co nie ma sensu lub jest nieprawdziwe. Czyli wprost - ktoś podśmiewa się z głupot napisanych przez Ciebie. Traktowanie tego "na poważnie" i kontynuowanie dyskusji z wypowiedzią napisaną kursywą raczej potwierdza:
a) brak kontaktu z rzeczywistością
b) kłopoty ze wzrokiem
I pisanie dalej o safari i tym co wolno odnośnie polowania na psy... Nawet nie rozumiejąc znaczenia kursywy to Twój post jest po prostu całkowicie nieprawdziwy z uwagi na to, że do psów nie wolno strzelać zgodnie z prawem łowieckim w Polsce. A to jest wyznacznik tego co możesz a czego nie możesz. Od 8 lat obowiązuje to prawo:
Cytat:
art. 33a ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt (w brzmieniu od 1 stycznia 2012 r.)
Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego może podjąć działania zapobiegające wałęsaniu się psów na terenie obwodu poprzez:
1) pouczenie właściciela psa o obowiązku sprawowania kontroli nad zwierzęciem;
2) odłowienie psa i dostarczenie go właścicielowi, a jeżeli ustalenie tej osoby nie jest możliwe dostarczenie do schroniska dla zwierząt; odłowienie i dostarczenie psa odbywa się na koszt właściciela.
Cytat:
Na marginesie: powyższa sytuacja nie zmienia nic jeśli chodzi o odpowiedzialność wykroczeniową przewodnika za puszczanie psa luzem w lesie (art. 166 kw), o obowiązku poszukiwania właściciela zagubionego psa (art. 125 kw) oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez zwierzę (art. 431 kc).
Prawda jest taka, że zgodnie z ustawą do psów strzelać nie można. Nie można też pomylić psa z inną zwierzyną, nawet z lisem. Tacy faceci to nie myśliwi a kłusownicy. Myśliwych jest prawie 115 tys. i jak w każdej licznej grupie, tu też znajdzie się paru niezrównoważonych osobników. A jeśli strzelał do niezidentyfikowanego celu, należy mu zabrać broń
—komentuje Marek Płużański, Prezes Klubu Myśliwskiego Dziennikarzy.
Pomógł: 3 razy Wiek: 48 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 1699 Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
Nic nie wyjaśniłeś odnośnie odróżniania psa wałęsającego się od zdziczałego. Nie masz pojęcia o zachowaniu psa. Uważasz naturalną reakcję psa na stres i zagrożenie za objaw zdziczenia. Popierasz się własnymi wymysłami o "węchu" okraszając to tradycyjnymi dla Ciebie wtrętami o lewactwie. Do tego dodałeś aborcję, weganizm, itp. Po prostu pseudointelektualna sraczka pisząc brutalnie i bez owijania. W dodatku jak zwykle w formie gwałtu na języku polskim.
Pomógł: 3 razy Wiek: 48 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 1699 Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
Artykuły z 2004 i 2009 roku... Porze ataki zwierząt, nie tylko psów, mają miejsce i współcześnie. Gdybyś tylko chciał poszukać. Tylko nie tak często i masowo jak sugerujesz oraz strzelanie do psów nic tu nie rozwiązuje. Bo w takich sytuacjach wolno strzelać tylko myśliwych tam wtedy nie ma. Za to jak myśliwi w ostatnich latach strzelali to akurat nie w sytuacjach, w których powinni. Jak choćby leśniczy co zastrzelił psa w prywatnym lesie i to jeszcze psa właścicielki tego lasu.
I teraz ciekawostka - w latach 20014 -2019 było co najmniej 30 zabitych czy rannych osób (co najmniej 13 śmiertelnych) w trakcie polowań. Myśliwych jest niecałe 130 tyś.
Psów w Polsce mamy ok 6-7 milionów. to jakby zachować taki współczynnik jak u myśliwych to ile powinno być ofiar? Licząc na palcach około 600 samych śmiertelnych?
Rozwiązaniem nie jest zabijanie psów przez grupę stanowiącą większe zagrożenie dla nas ludzi oraz dla zwierząt. Rozwiązanie to wymuszenie odpowiednich zachowań na właścicielach zwierząt. Oraz edukacja.
Praktycznie wszystkie psy wałęsające się luzem i bez opieki właścicieli w Bieszczadach zostały już zjedzone przez wilki - wynika z najnowszych danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Jednocześnie zaskakująca jest dokładność tego jak określa się liczbę zdziczałych czy bezpańskich psów - od 70 tys. do 650 tys. Czyli nikt nie wie skoro są to liczby z oficjalnych, rządowych stron I jeszcze pisze się o mieszaniu się ich z wilkami. To się zdarza ale sporadycznie w sytuacjach wyjątkowych. Dla wilka pies w lesie to źródło pożywienia.
Nie da się zaprzeczyć, że psy zabijają ludzi i inne zwierzęta, w tym same psy. Jednak tak jak pisałem wcześniej odstrzał przez myśliwych tego nie zmieni. I pozostaje problem największej ilości pogryzień czyli ze strony domowych czworonogów. Bo tu jest największa liczba ofiar i potrafią to być bardzo drastyczne zdarzenia, choć nadal łącznie to zdziczałe razem z domowymi nie są nadal statystycznie nawet w przybliżeniu tak niebezpieczne jak myśliwy.
I teraz ciekawostka - w latach 20014 -2019 było co najmniej 30 zabitych czy rannych osób (co najmniej 13 śmiertelnych) w trakcie polowań. Myśliwych jest niecałe 130 tyś.
Psów w Polsce mamy ok 6-7 milionów. to jakby zachować taki współczynnik jak u myśliwych to ile powinno być ofiar? Licząc na palcach około 600 samych śmiertelnych?
Myślisz że ja taki głupi jak ty mądry. Jak mawiają na Podkarpaciu.
Wojciech Łabuć - nie pierwszy raz - co ty za wyliczenia sobie wymyślasz i co do czego porównujesz.
Żonglerka liczbami musi miec jakieś pozory sensu.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 3 razy Wiek: 48 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 1699 Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
Cytat:
Żonglerka liczbami musi miec jakieś pozory sensu.
Albo ktoś musi być zdolny do rozumienia jak działa statystyka. Oraz co oznacza użycie słowa "statystycznie". Jeśli nie dostrzegasz sensu to niekoniecznie problem jest tam gdzie go szukasz.
Albo ktoś musi być zdolny do rozumienia jak działa statystyka. Oraz co oznacza użycie słowa "statystycznie". Jeśli nie dostrzegasz sensu to niekoniecznie problem jest tam gdzie go szukasz.
NWojciech Łabuć - problemu nie ma, jest naiwne żonglowanie liczbami.
Patrz na taką wprawkę:
1) Myśliwy jest zagrożeniem dla życia i zdrowia w promieniu 200m. Liczba wzięta z ustawy, polowac wolno powyżej 200m od zabudowań.
2) Zdziczały pies jest zagrożeniem w promieniu cirkaebaut 20m. Liczba wzięta z glowy.
Teraz umiejętnie podstawiamy te liczby do powierzchni lasów w Polsce.
Cytat:
Psów w Polsce mamy ok 6-7 milionów.
A ile jest ZDZICZAŁYCH psów?
Cytat:
Myśliwych jest niecałe 130 tyś.
Albo policz ile jest nabojów do strzelb?
Liczyć można to co się chce żeby pokazać to co się chce.
Należy jednak zachowac odrobinę przyzwoitości.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 3 razy Wiek: 48 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 1699 Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
Michqq nie odnosiłem się do nieporównywalnych kategorii. Myśliwy i pies są "egzekutorem" i końcowym elementem łańcucha. Pisanie o nabojach zaś jest wnoszeniem elementu nie pasującego i chybioną próbą dyskredytacji. Co z tą przyzwoitością?
W dodatku jasno wynika z moich postów, że większość ofiar psów to ofiary psów domowych a nie zdziczałych. Ale nadal nawet przyjmując skrajnie niedogodne parametry dla "egzekutor-pies" oraz wrzucając wszystkie psy do kategorii "zdziczałe/bezpańskie" to przy tej samej ilości psów i myśliwych myśliwy jest bardziej niebezpieczny dla nas ludzi. Statystycznie. Czyli jakbyś przeskalował liczbę myśliwych do poziomu psów to statystycznie wolelibyśmy przeprowadzić się na Ukrainę, nawet w pobliże pewnych republik, ponieważ statystycznie tam byłoby bezpieczniej.
Zabijają i ranią myśliwi oraz psy a nie same zęby, pazury czy broń palna i naboje. Bawię się więc statystyką w odniesieniu do tych pierwszych a nie mieszam z drugimi.
Michqq nie odnosiłem się do nieporównywalnych kategorii
Jestem odmiennego zdania.
Cytat:
Myśliwy i pies są "egzekutorem" i końcowym elementem łańcucha.
Och, dziwnych punktów jest więcej - wśród psowatych liczysz psy ogółem, zamiast psy zdziczałe, wśród człowiekowatych nie liczysz ich ogółem, tylko samych myśliwych.
Rożne można wkładać liczby i rożne rzeczy udowadniać, podałem przykład liczenia "powierzchni zagrożenia" a można liczyć eee... bo ja wiem... "osobogodziny zagrożenia"
Ile godzin rocznie zdziczały pies spędza w lesie? (365,25 x 24)
Ile godzin rocznie spędza w lesie mysliwy? Z pindziesiąt?
Prawda jak ładny argument.
(To nie ważne czy korzyść czy niekorzyść Twojej tezy, ten akurat jest, pokazuję jak można czarować)
I tak żonglowac można jak się chce - a na koniec wyjdzie to co powinno.
Wojciech Łabuć napisał/a:
chybioną próbą dyskredytacji
Wybacz, Twoje wyliczenia nie potrzebują prób dyskredytacji.
Cytat:
Czyli jakbyś przeskalował liczbę myśliwych do poziomu psów
ROTFL.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 1390 Skąd: Polska
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
michqq, wierz mi, mysliwy spędza w lesie duuużo więcej czasu niż 50h rocznie. A co do psów zdziczałych to porze całkiem zgrabnie miota się w zeznaniach. Nadal nie wyjaśnił jak odróżnia psa zdziczałego od bezdomnego, ba, chętnie się dowiem jak odróżnia psa od wilka czy szakala. No i to jego powoływanie się na role myśliwych jako regulatora populacji. To skoro regulowanie populacji jest tak istotne to dlaczego znaczna część mysliwych chce pozwolenia na odstrzał wilków? Bo stanowią konkurencje do roli regulatora?
_________________ Każdy normalny człowiek ma od czasu do czasu ochotę splunąć w dłonie, zatrzeć ręce, wywiesić czarną flagę na maszcie i zacząć podrzynać gardła.
Pomógł: 3 razy Wiek: 48 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 1699 Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
Michqq czyli nie rozumiesz. Postaram się to wytłumaczyć jeszcze prościej.
Kwestia tu poruszona, szczególnie przez Porze, dotyczy psów zdziczałych oraz myśliwych. Wśród tez jakie postawiłem jest taka, że myśliwi są groźniejsi - STATYSTYCZNIE - od zdziczałych psów. Ilu jest myśliwych wiemy. Ile jest zdziczałych psów w lesie tego nie wiemy. W statystycznej wyliczance poszedłem więc skrajnie korzystną dla myśliwych ścieżką czyli założyłem, że wszystkie psy są zdziczałe i wszystkie ich ofiary wpisują się w statystykę. Pomimo tego, że w rzeczywistości to byłoby nawet nie 10% przy najbardziej wygórowanych założeniach.
Gdybym brał pod uwagę jeszcze czas przebywania w lesie na poziomie 100%, jak Ty założyłeś, a myśliwi spędzają znacznie mniej czasu to i matematycznie rezultat byłby jeszcze gorszy dla myśliwych. Bo liczby ofiar nie przybyłoby po stronie psów ale pogorszyłby się wskaźnik tego jak zabójczy są myśliwi skoro spędzając znacznie mniej czasu w lesie powodują statystycznie więcej ofiar. Liczba ofiar po stronie psów, gdyby statystycznie zabijały i raniły rocznie tyle ludzi co myśliwi i przy uwzględnieniu iż spędzałyby więcej czasu w "killing zone", byłby wprost gigantycznie tragiczny. W swoich założeniach po prostu starałem się upraszczać jak najbardziej ale na korzyść myśliwych.
Kolejnym błędem logicznym i to wręcz karygodnym jest:
Cytat:
wśród człowiekowatych nie liczysz ich ogółem, tylko samych myśliwych.
Ponieważ bez względu na to jak bym nie liczył to psie ofiary są zbiorem określonym dla całości. Nie ma wypadków, że pies potrącił jadąc pod wpływem kogoś na pasach, itp. Ofiary psów są ofiarami psów i tu nie ma dodatkowych metod i kategorii po stronie "zabity/zraniony przez psa". Tyle ofiar śmiertelnych, tyle rannych. Gdybym doliczył do tego całość ludności i brał pod uwagę ile ofiar tu jeszcze dojdzie to nie byłoby lepiej "statystycznie" dla nas jako ludzi. Albo gdybym dołożył ludzi zabitych przez pijanego myśliwego. A znam osobiście takiego, który spowodował wypadek jadąc pod wpływem i został za to skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Czy wypadki z udziałem broni myśliwskiej, zabójstwa, itp. Rozumiesz?
Moje wyliczenia są bardzo przejaskrawione i niedokładne ale bardzo, bardzo mocno na korzyść kategorii "myśliwi". Gdzie się tylko dało idę im "na rękę". A skoro pomimo tego i tak wychodzi, że szansa na zostanie pozbawionym życia lub zranionym przez psa jest statystycznie o rzędy wielkości niższa niż gdybyśmy mieli myśliwego w lesie to z czym masz problem? Dlaczego argumentami, które pogorszyłyby statystykę dla myśliwych próbujesz udowadniać, że się mylę.
Myśliwy nie jest środkiem do regulacji populacji psów. Nie będzie go zazwyczaj tam gdzie jest potrzebny wtedy kiedy jest potrzebny. Nie ma możliwości identyfikacji tego czy pies jest zdziczały, bezpański, itp. Statystycznie myśliwy jest znacznie bardziej niebezpieczny dla nas niż pies. Co przekłada się na jeszcze jedną kwestię czyli fakt, iż ponad 90% psów ma właścicieli i jest spora szansa na to, że w pobliżu psa będzie człowiek, który może paść ofiarą "rykoszetu lub innej osoby o orlim wzroku, co to nie potrafi odróżnić człowieka od dzika". Bo tak to się tłumaczy później.
Chcemy ograniczyć problem? Bo rozwiązać się go nie da z uwagi na to, ze są ludzie i ludzie. To czas pochylić się nad tym co robią właściciele psów.
Jeśli pies znajdzie się na Twojej ziemi i atakuje twoje owce czy inne zwierzęta hodowlane/domowe lub ludzi to farmer ma prawo zastrzelić takiego psa. Tu nie ma wątpliwości i kombinowania czy pies jest zdziczały, bezpański, domowy. W dodatku na swoim terenie masz zminimalizowane ryzyko postrzelenia osoby postronnej.
W lesie takim psem powinny zając się odpowiednie służby. Z odpowiednimi środkami prawnymi oraz ich odpowiednim egzekwowaniem wobec właścicieli. A psy faktycznie zdziczałe i niebezpieczne powinny być usypiane. Ale pod odłowieniu, kiedy sytuacja jest klarowna na tyle na ile to jest możliwe. Czasem te służby pewnie odstrzeliłyby psa bo ten byłby zbyt niebezpieczny ale i tu da się psa uśpić zazwyczaj.
Pisanie o konieczności odstrzału psów w lesie przez myśliwych jest po prostu naciąganiem faktów i szukaniem uzasadnienia do postrzelania sobie do jakiegoś stworzenia. Absolutnie nie jest ani koniecznością ani najlepszą metodą. Wręcz przeciwnie. To jakbyśmy chcieli usunąć bolący ząb 250 gramową kostką dynamitu*.
* Przypis specjalnie dla Michqq. Przejaskrawiam aby podkreślić bezsens. Sarkazm. Bez względu na to co mówią na Podkarpaciu.
michqq, wierz mi, mysliwy spędza w lesie duuużo więcej czasu niż 50h rocznie.
Pełna zgoda. Czasem bywa że i bytuje.
Silmeor napisał/a:
Nadal nie wyjaśnił jak odróżnia psa zdziczałego od bezdomnego
Sądzę, że nie wytłumaczy się tego Tobie. Ot, tak już masz.
Silmeor napisał/a:
chętnie się dowiem jak odróżnia psa od wilka czy szakala.
Ciekawy poziom dyskusji. Brakuje mi tu jeszcze pytania - jak myśliwy odróżnia psa od wieloryba.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Pomógł: 12 razy Wiek: 46 Dołączył: 19 Kwi 2006 Posty: 1390 Skąd: Polska
Wysłany: Wto 27 Paź, 2020
i, w odróżnieniu od wieloryba w polskich lasach można spotkać psa, wilka i szakala. Więc wyjaśnij, proszę, co miałeś na myśli pisząc o ciekawym poziomie dyskusji.
_________________ Każdy normalny człowiek ma od czasu do czasu ochotę splunąć w dłonie, zatrzeć ręce, wywiesić czarną flagę na maszcie i zacząć podrzynać gardła.
Zieew... Rozumiem dokładniej niż myślisz, i znacznie więcej niz bys potrzebował abym zrozumiał.
Szczególnie spodobało mi się:
Cytat:
Myśliwy i pies są "egzekutorem" i końcowym elementem łańcucha. Pisanie o nabojach zaś jest wnoszeniem elementu nie pasującego
No żesz, pies i myśłiwi sa egzekutorami, ale narzędziem jednemu sa naboje a drugiemu zęby, jakżesztoby więc był element niepasujący.
Należałoby więc liczbę psów zdziczałych pomnożyć przez liczbe ich zębów, wprowadzając współczynnik porównawczy w raźliwości - ząb kontra nabój.
Proponuje więc abyś napisał ambitną a interdyscyplinarną pracę naukową pod tytułem:
"Konieczność reglamentacji amunicji myśliwskiej w Polsce w aspekcie dentystyki psów zdziczałych"
Ignobla może za to nie dadzą, ale granta unijnego to na mur beton że będzie.
i napisał/a:
Ciekawy poziom dyskusji. Brakuje mi tu jeszcze pytania - jak myśliwy odróżnia psa od wieloryba.
I to jest najlepsze podsumowanie poziomu argumentacji.
[ Dodano: Wto 27 Paź, 2020 ]
Cytat:
Przypis specjalnie dla Michqq. Przejaskrawiam aby podkreślić bezsens.
Wprawdzie nikomu to nie imponuje i mało kogo to przekona. Ale (patrz demo powyżej) przynajmiej pośmać sie można.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
i, w odróżnieniu od wieloryba w polskich lasach można spotkać psa, wilka i szakala.
Nie wiem skąd Ci nagle na myśl przyszedł szakal? Owszem, jest to gatunek inwazyjny. Lecz póki co - w Polsce marginalny.
Silmeor napisał/a:
Więc wyjaśnij, proszę, co miałeś na myśli pisząc o ciekawym poziomie dyskusji.
Gdybym nie odróżniał płoci od krąpia to jakim byłbym wędkarzem?
Gdybym nie odróżniał psa od wilka to jakim byłbym myśliwym?
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum