Wygląda na to, że środki rażenia brzegowego: rakiety, bezpilotowce, ciężka artyleria lufowa (rola Bogdany w ostrzale wyspy zmijowej) oraz kajakotorpedy (nazwa umowna)...
...No i miny które uniemożliwiły desant - pomimo, że moskale mieli panowanie w morzu i w powietrzu...
...w połączeniu z natowskim lotniczymi i satelitarnymi (częściowo komercyjnymi, kupowanymi) środkami rozpoznania - wystarczyły do uzyskania przewagi w warunkach morza zamkniętego.
Ciekawe do jakich wniosków dojdą Marynarki Wojenne różnych krajów.
Wnioski - najprostsze - dla Polski są chyba takie, że brzegowe baterie rakiet mają sens.
Była to celna inwestycja.
Podobnie jak i okręty zdolne do zakładania min, a także doraźnie przystosowywanie statków cywilnych do roli okrętów minujących.
Znaczny procent ataków na okręty polegał na ich niszczeniu w portach lub na redzie, a nie w otwartym morzu.
Ciekawe czy konsekwencją tych ataków będzie przejście na trzymanie okrętów w dokach krytych?
Na pewno da się to zrobić w odniesieniu do jednostek małych i średnich, na pewno wiązałoby się to ze zmianami konstrukcyjnymi typu chowane kominy i składane maszty.
Zapewne zmieniałoby to także zasady użycia okrętów podwodnych?
(czy możliwe są wyjście i powrót w zanurzeniu? Czy w praktyce za płytko?)
Hm.
Kwestia organizacji, dowodzenia, logoistyki:
Do jakiego stopnia MW potrzebuje niezależnych od WL i SP brzegowych środków walki - OPL brzegowe, artyleria brzegowa (rakietowa i lufowa), lotnictwo bojowe.
A do jakiego stopnia powinny być one włączone w WL i SP, i jedynie dysponowane MW w zależności od potrzeb?
Mówimy o wojnie ograniczonej do akwenu morza zamkniętego, a nie o oceanie.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
A do jakiego stopnia powinny być one włączone w WL i SP, i jedynie dysponowane MW w zależności od potrzeb?
Mówimy o wojnie ograniczonej do akwenu morza zamkniętego, a nie o oceanie.
To nie takie proste...
Po pierwsze kłaniają się podział kryjący się pod hasłami "blue-water navy", green-water navy" i "brown-water navy"
Nie ukrywam że "brązowo-wodną flotę" powinniśmy mieć - mamy Zatokę Gdańska, mamy Zalew Wiślany i Zalew Szczeciński - a tam jest infrastruktura która trzeba chronić i bronić.
Silne lotnictwo (którego nie mamy), wraz bateriami nadbrzeżnymi (które mamy lecz są upośledzone z uwagi na brak środków rozpoznania) mogą zablokować flotę nawodną.
Zostaje kwestia wojny podwodnej. I tu na płytkich wodach Bałtyku wydze urządzenia bezzałogowe -https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=36901
Nawet jeśli ich zdolności będą ograniczone do prowadzenia rozpoznania
względnie do wojny minowej to i tak jest to potężny argument.
Bo można minimalizując ryzyko utraty dość "ofensywnie" poczynać sobie na podejściach do baz przeciwnika... (No i angażujemy środki ZOP bez narażania własnych ludzi)
Sęk w tym że u nas cały czas panuje koncepcja Bałtyk+ czyli nie zamykamy się na Bałtyk, lecz deklarujemy chęć brania udziału w operacjach morskich poza naszym akwenem.
I po to są te mieczniki - to mają być fregaty wspierające zgrupowania NATOwskie...
A gadanie, że obronią jakieś farmy wiatrowe, gazociąg czy będą eskortować gazowce - to nonsens...
Nie 3 nawet nie 5 jednostek musiałoby funkcjonować w MW by realizować takie zadania.
(W końcu nic nie może być w 2 czy 3 miejscach na raz i to jeszcze 24/7)
Sęk w tym że u nas cały czas panuje koncepcja Bałtyk+ czyli nie zamykamy się na Bałtyk, lecz deklarujemy chęć brania udziału w operacjach morskich poza naszym akwenem.
To prawda, że należałoby zacząć od sprecyzowania jaki jest zakres zainteresowania dla Marynarki Wojennej, i jakie przykładowe scenariusze powinniśmy w związku z tym realizować.
Sęk w tym że wojskowi z MW mają ambicje (co jest zjawiskiem naturalnym) a politycy zajmujący się tematem nie mają rozumu (co także jest zjawiskiem naturalnym).
Nie widzę wyjścia z tego impasu.
Porozmawiajmy więc może o sprawach oczywistych.
Na przykład:
Wobec jasnych kierunków zagrożeń i jasnej sytuacji geograf... tfu, hydrograficznej - główną bazą MW powinno stać się Świnoujście. Gdynia powinna zostać bazą jedynie drugorzędną.
Nawet tego nie daliśmy rady przeprowadzić przez kilkadziesiąt lat.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 33 razy Dołączył: 18 Sie 2007 Posty: 12895 Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Pią 19 Sty, 2024
Alperowicz ciekawie opisał przyczyny wycofania się RUS na wschód. Nie wiadomo, czy tak było, ale pewnie coś w tym jest.
Przyczyną nie była groźba zniszczenia RUS okrętów, ale raczej obawy przed reakcją firm transportowych i ubezpieczeniowych na niebezpieczną sytuację na morzu, do której mogli doprowadzić UKR.
Załamałoby to eksport rosyjskiej ropy udającej kazachską.
Więc ja bym raczej wniosków, że trzeba zamienić fregaty i OP na morskie drony nie wyciągał.
W pełnoskalowym konflikcie nie byłoby miejsca na takie niuanse, aczkolwiek trzeba przyznać, żę UKR dobrze przyswoili zasady doktryny Gierasimowa. Swoją słabość (której sami byli winni) potrafili zamienić w atut.
No, ale jak wyżej, to jest wojna dwóch inwalidów.
W pełnoskalowym konflikcie nie byłoby miejsca na takie niuanse,
Obawiać się jednak można, że to co widać pomiędzy Rosją a Ukrainą jest własnie pełnoskalowym konfliktem.
Rosja wręcz ma takie założenie, że wojna z NATO tak właśnie wygląda, i że właśnie ją prowadzą.
Nie jest jasne, ale byc może że cała masa niuansów z bieżącej wojny może być przyłożona do przyszłej wojny Rosja-kontra-jakiś-kraj.
I jak raz błędnym jest założenie że Stany czując się rzekomo związane i zobowiązane jakimiś paktami wyeskalują wojnę z Rosją aż do latania miedzykontynentalnych głowic.
No to jesli nie będzie latania głowić międzykontynentalnych to jaki poziom pełnoskalowości mieć będzie taka pełnoskalowa wojna?
Przyciszony.
Nie jest wcale wykluczone że wojna o Warszawę byłaby podobna do wojny o Kijów.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Nad ranem w środę 14 lutego na Morzu Czarnym ukraińskie drony trafiły duży rosyjski okręt desantowy "Cezar Kunikow" — podały ukraińskie media. Sztab Generalny potwierdził zniszczenie rosyjskiego okrętu.
Natłok spraw (rakiety, terroryści) Sprawił że przemknęła i nie wzbudziła zainteresowania informacja.
Podczas ostrzału rakietowego Krymu (Sewastopola) strona Ukraińska podała że dwie rakiety Storm Shadow trafiły dwa rosyjskie okrety.
Głównym celem ostrzału miało być centrum łączności.
Trafiono Jamał i Azow, okręty desantowe 775 (Ropucha) produkcji PRL.
Przebywały w Sewastopolu w związku z remontem.
Nie jest znany stopień ich uszkodzenia.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum