Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Ściągać czy nie? Oto jest pytanie...
Opublikował Wiadomość
quest71 
9
Życie to nie bajka - to bitwa jest.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 52
Dołączył: 05 Sty 2005
Posty: 5129
Skąd: lubuskie
Wysłany: Sob 02 Sie, 2008   

sendai77, Gdzie kupiłeś na Allegro? Nowości powinny kosztować tyle co napisałem, a nie starsze rzeczy.
_________________
Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa.
 
 
sendai77 
1
Chętny



Wiek: 36
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 7
Skąd: Nysa
Wysłany: Sob 02 Sie, 2008   

Nie ;) kupowałem na gram.pl,lubie sobie czasem pograć ;) .Może 9 kompania nie jest grą zbytnio rozreklamowaną ale gears of war to hit(tak napisali w cd action:D).
Gry są nowe,obie jeszcze chyba nie mają roczku.
Ale musze też zaznaczyć że widywało się gry za nawet 150 zł ale to już częściej na konsole.
 
 
quest71 
9
Życie to nie bajka - to bitwa jest.



Pomógł: 13 razy
Wiek: 52
Dołączył: 05 Sty 2005
Posty: 5129
Skąd: lubuskie
Wysłany: Sob 02 Sie, 2008   

Crysis na PC kosztuje ponad stówę. Tak samo Half Life 2. Nie będę tu wymieniał tytułów, bo to OT. Źródłem piractwa nie jest bowiem drożyzna, tylko zbyt małe zarobki.
_________________
Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Sob 02 Sie, 2008   

Chyba powinniśmy jednak zauważyć że ogólnie gry i programy za granicą są tańsze. Duża część programów jest udostępniana po niższej cenie w ramach oferty dla studentów. W Polsce tego nie ma. Mniej zarabiamy, płacimy więcej.

[ Dodano: Sob 02 Sie, 2008 ]
Bez komentarza :D
Z http://dobreprogramy.pl/i...elu+promocji...
Cytat:
Piracili własny utwór w celu promocji...
Artyści są w stanie zrobić bardzo dużo by dotrzeć do swoich fanów. Tym śladem poszła grupa rockowa BuckCherry. Jak się okazało po raz kolejny, Internet nie jest anonimowy. Oszustwo się wydało po śledztwie zrobionym przez redaktorów TorrentFreak.
Informacje o tym, że nowy singiel tej grupy pojawił się w sieci BitTorrent pojawiły się już w zeszłym miesiącu. Sami artyści mocno skrytykowali takie działania. Stwierdzili, że nie lubią gdy coś takiego się dzieje, bo chcą aby ich fani dostali nowe płyty jako pierwsi. Sprawą zainteresował się serwis TorrentFreak, którego zainspirował rozgłos stworzony przez artystów z BuckCherry oraz to, że nie starali się o usunięcie swoich utworów z sieci. Najpierw redaktorzy namierzyli adres IP osoby, która pierwsza udostępniła nagranie. Był to mieszkaniec Nowego Jorku.
Następnie korzystając z narzędzia Wiki-Scanner odkryto, że ta sama osoba edytował artykuł na temat BuckCherry na wikipedii, uzupełniając informację o Menadżerze Zespołu. Krąg podejrzeń się zawęził, ale nadal istniała możliwość, że wszystkie działania podejmował jakiś zapalony fan grupy BuckCherry. TorrentFreak wysłał więc pytania dotyczące tej sprawy do menedżera zespołu Josha Klemme. Gdy ten odpowiedział okazało się, że to jego adres IP był taki sam, jak adres osoby udostępniającej plik w sieci BitTorrent. Na więcej pytań Klemme nie chciał już odpowiadać.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
coyota
[Usunięty]

Wysłany: Wto 27 Lip, 2010   

Kolejne akcje przeciw osobom wystawiajacym muzykę w portalach internetowaych do ściągania z sieci.

Cytat:
Udostępniałeś muzykę? Zapłacisz za to.
Nawet 300 tys złotych!

19 lip, 16:23
Rafał Petras / CHIP.PL

Udostępniłeś muzykę w serwisach Chomikuj, Wrzuta albo Rapidshare? Drżyj. Być może to właśnie ciebie namierza w tym momencie antypiracki bot. Jak coś wywęszy, nie unikniesz kary – portal udostępni twoje dane i zapłacisz – nawet 300 000 zł!

Na polskich internautów padł blady strach po tym, jak polski oddział francuskiego wydawnictwa muzycznego Hapro Media zaczął przysyłać im nakazy zapłaty za nielegalne udostępnianie plików muzycznych w serwisach chomikuj.pl, wrzuta.pl oraz rapidshare.com. Minimalne odszkodowanie wynosi 1000 zł, rekordzista ma do zapłacenia aż 300 000 zł. W przypadku odmowy lub braku reakcji po otrzymaniu emaila z wezwaniem Hapro Media kieruje sprawę do prokuratury. W chwili zamykania artykułu firma wysłała już 300 wezwań. Odpowiedziało na nie ponad 200 internautów, decydując się na ugodę, 30 spraw już trafiło do prokuratury. A to dopiero początek.

- Nasz system jest skuteczny w 96 do 98 proc. i bardzo prosty – wyjaśnia Jakub Majoch z Hapro Media, która w Polsce reprezentuje majątkowe prawa autorskie oraz prawa pokrewne, m.in. do płyty Pawła Kukiza i Macieja Maleńczuka „Starsi panowie” oraz niektórych nagrań Eweliny Flinty, Kayah, Renaty Przemyk. – Większość pracy śledczej przejmuje wyspecjalizowany bot. Przeczesuje on popularne serwisy, szukając w nich kopii utworów, do których rozpowszechnia ma prawo wyłącznie nasza firma. Tajemnica skuteczności programu polega na tym, że trudno go wywieść w pole, szuka bowiem nie tylko wg nazw. Uwzględnia także takie parametry jak długość utworu czy ich liczbę na płycie. W efekcie każdego dnia dysponujemy aktualną listą piratów.


Każdy przypadek jest analizowany oddzielnie. Gdy z zebranych przez bota informacji wynika, że określony użytkownik naruszył prawa autorskie, Hapro Media wysyła do serwisu, w którym zamieszczone są nielegalne pliki z muzyką, żądanie zablokowania ich oraz udostępnienie danych osoby podejrzanej o bezprawne rozpowszechnianie. Najczęściej, tak jak w przypadku chomikuj.pl, firma otrzymuje adres IP oraz email, co wystarcza do wykonania pierwszego ruchu – wysłania wezwania do użytkownika. – Nie możemy chronić użytkowników, gdyż byłoby to naruszeniem polskiego prawa – tłumaczy Piotr Hałasiewicz z chomikuj.pl. Ale nie wszystkie portale idą na współpracę: wydania danych, nawet tak podstawowych jak adres IP, odmówiła np. firma Fresh4Fresh, czyli administrator serwisu wrzuta.pl. W odwecie Hapro Media wysłała zawiadomienie do prokuratury, w której zarzuca Fresh4Fresh pomocnictwo w popełnieniu przestępstwa oraz poplecznictwo. Sprawa jest w toku.

Skuteczność w dochodzeniu swoich praw, jaką zapewnia wykonawcom Hapro Media, szybko się stała się powszechna wśród polskich artystów – z usług firmy będą korzystać m.in. Krzysztof Krawczyk oraz prawdopodobnie zespół Behemot. Kontrakty z innymi gwiazdami są jeszcze na etapie negocjacji.

Czy oznacza to koniec piractwa w Polsce? Wszystko zależy od skali zjawiska oraz losu tych, którzy postanowili się przeciwstawić Hapro Media. Ale na pierwsze procesy, o ile do nich dojdzie, musimy jeszcze poczekać, tym bardziej że Hapro Media wcale na nich nie zależy. – Naszym celem nie jest karanie osób łamiących prawa autorskie, lecz sprawienie, aby z Sieci zniknęły nielegalne pliki z muzyką, których twórców reprezentujemy.

Czy to oznacza, że nie możemy przechowywać w Sieci kopii legalnie zakupionych płyt? Bynajmniej. Wystarczy je zabezpieczyć hasłem tak, żeby ograniczyć dostęp do nich tylko najbliższym znajomym i rodzinie. Wtedy chroni nas bowiem instytucja dozwolonego użytku. Taki punkt widzenia podziela też Hałasiewicz z chomikuj.pl: – Po ograniczeniu dostępu do pliku muzycznego hasłem, które wyjawiamy wyłącznie znajomym i rodzinie, trudno dopatrzyć się w takim działaniu nielegalnego rozpowszechnia muzyki.

Ale co zrobić, gdy już otrzymaliśmy wezwanie do zapłaty? – Zawsze jest pole do negocjacji – oświadcza Majoch i wyjaśnia, że można zawrzeć porozumienie nawet na poziomie 20% roszczenia, ale tylko w przypadku dużych kwot. Jeśli naliczona kara oscyluje wokół 1000 zł, taka strategia nie wchodzi w rachubę. – Przyjęliśmy założenie, że suma ta nie jest aż tak wysoka, żeby kogoś pogrążyć, a jednocześnie dla przeciętnego człowieka dotkliwa na tyle, żeby skutecznie zniechęcić go do podobnych działań w przyszłości.

No i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, w „Dzienniku Gazecie Prawnej” napisano, że Hapro Media przysyła wezwania do zapłaty również tym, którzy ściągają muzykę. To nieprawda,– polskie ustawodawstwo pozwala bowiem na korzystanie z muzyki już udostępnionej w Sieci na własny użytek, francuska firma więc takich osób nie poszukuje.

Zdecydowane działania polskiego oddziału francuskiej firmy Hapro Media są wymierzone w osoby udostępniające w Sieci muzykę, do której nie mają praw autorskich. Namierzaniem ich zajął się bardzo sprawny bot, który – wg zapewnień Hapro Media – wcześniej czy później wyłuska ich z Sieci. Aby uniknąć w przyszłości kosztownych opłat i odpowiedzialności karno-cywilnej, należy albo wykasować zbiory nie naszej muzyki z publicznych serwerów, albo zabezpieczyć je hasłem. W tym drugim przypadku wolno je rozpowszechniać wyłącznie wśród osób, co których jesteśmy w stanie wykazać, że są naszymi krewnymi lub bliskimi znajomymi. Nie ma natomiast ograniczeń w pobieraniu na własny użytek muzyki już udostępnionej w sieci.

Najlepsze wyjście: ugoda

Michał Kołodziejczyk
adwokat z warszawskiej kancelarii KKR www.kkr.com.pl

Jeśli rozpowszechnialiśmy muzykę, do której prawa ma Hapro Media, i firma ta jest w stanie to wykazać, najlepszym wyjściem wydaje się ugoda. Najważniejsze będzie wtedy dokładne sprawdzenie ile utworów udostępnialiśmy oraz ile razy zostały one pobrane. Te informacje pozwolą zweryfikować wysokość żądań finansowych oraz zdobyć argumenty w ewentualnych negocjacjach.

W przypadku braku porozumienia, pozostaje oddać sprawę pod rozstrzygnięcie sądu, broniąc się aktywnie i podnosząc wszelkie argumenty, poczynając od kwestii formalnej – czy faktycznie roszczący jest przez twórców prawidłowo umocowany do dochodzenia roszczeń – a kończąc na zagadnieniach technicznych – to, że pliki uploadowano z naszego IP, nie oznacza wcale, że robiliśmy to my sami.

Autor: Rafał Petras
Źródła: CHIP.PL

http://technowinki.onet.p...98,artykul.html
 
 
gagaga 
3


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 123
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 27 Lip, 2010   

Hmm, pytanie do prawników - prywatna firma może żądać i otrzymać dane wystarczające do identyfikacji obywatela? Udostępnienie takich danych jest legalne?
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 27 Lip, 2010   

Żądać, prosić, błagać - wszystko to może robić zarówno prywatna firma jak i każdy z nas. Pytanie brzmi czy musi to być spełnione. Jeśli firma hostująca pliki ma w nosie swoich użytkowników to udostępni te dane, zwłaszcza że pewnie w regulaminie miała, że nie wolno umieszczać plików bez praw do nich na serwerach i każdy zgodził się zaakceptować warunki regulaminu w których także niejedno było na temat udostępniania danych osobowych stronie trzeciej. Jeśli zaś nie było, to powinny osoby tym pokrzywdzone pozwać firmę hostującą za naruszenie ich praw :D
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob 30 Paź, 2010   

Dalszy ciąg działań dotyczących karania ściągających pliki w sieci

Cytat:
Za kratki za ściąganie filmów i muzyki z sieci?

Data dodania: 26.10.2010
Również w Polsce trafimy do więzienia za nielegalne ściąganie plików z sieci, o ile rezolucja Parlamentu Europejskiego zmieni się w dyrektywę. Ale do tego jeszcze daleko. Na razie nasz rząd mówi rezolucji „nie”.

Autor: Rafał Petras/Chip.pl
No i stało się – Parlament Europejski większością głosów 328 do 248 przyjął rezolucję (tzw. raport Gallo), która stawia na równi ściąganie multimediów z Sieci bez uiszczenia opłat licencyjnych z pospolitymi przestępstwami, takimi jak podrabianie leków czy części samochodowych. Przyjęcie rezolucji to początek drogi wiodącej do radykalnego zaostrzenia prawa antypirackiego w UE na wzór restrykcyjnych przepisów obowiązujących dziś we Francji, gdzie za notoryczne piractwo można zapłacić grzywnę do 300 tys. euro czy nawet pójść do więzienia – patrz ramka „Ustawa Hadopi”.

Ustawa Hadopi: Francuski bat na piratów
Najbardziej restrykcyjne prawo antypirackie w UE obowiązuje obecnie we Francji. Jest to tzw. ustawa. Hadopi, która weszła w życie z początkiem 2010 r. Jej zwolennicy twierdzą, że Hadopi idealnie rozwiązuje problem piractwa i powinna stać się wzorem dla innych państw członkowskich UE. Oto jak to działa w praktyce:

Francuz, który zostanie przyłapany na pobieraniu muzyki i filmów, za które nie zapłacił, dostaje ostrzegawczego emaila. Później następnego, a jeśli to nie poskutkuje, na jego adres zostaje wysłany tradycyjny list. Gdy i to nie przyniesie efektu, kończą się ostrzeżenia i sprawa trafia do sądu, który ma możliwość wymierzania sprawiedliwości w bardzo szerokim spektrum – od zakazu korzystania z internetu, przez nałożenie na pirata grzywny do 300 tys. euro, aż po skazanie go na karę pozbawienia wolności do lat dwóch.

Za śledzenie Francuzów w Sieci odpowiada wybrana przez przemysł rozrywkowy firma Trident Media Group – ta sama, która wsławiła się wprowadzaniem do sieci torrentowych tzw. fake’ów, czyli fałszywych plików z multimediami, które po pobraniu przez program P2P były przez niego dalej udostępnianie, co stanowiło przed sądem dowód na bezprawne rozpowszechnianie filmów lub muzyki. Teraz firmie jest łatwiej, ponieważ nie musi udowadniać rozpowszechniania, lecz jedynie pobieranie plików. W tym celu skanuje Sieć w celu zebrania adresów IP ściągających. Są one następnie wiązane z konkretnymi osobami przez providerów, którzy muszą współpracować z władzami – zwłoka w identyfikacji dłuższa niż osiem dni kosztuje ich 1500 euro dziennie.

Nawet przy tak ostrych przepisach wykonawczych Hadopi nie sprawdza się w działaniu – po 10 miesiącach obowiązywania ustawy liczba nielegalnie ściąganych we Francji filmów i muzyki wzrosła o 3% zamiast się zmniejszyć. Jak to możliwe? Po prostu internauci znaleźli sposoby współdzielenia plików w Sieci, których Hadopi nie obejmuje.

Piraci za kratki. Autorką rezolucji, która zrównuje ściąganie plików z Sieci z pospolitymi przestępstwami, jest eurodeputowana Marielle Gallo.Piraci za kratki. Autorką rezolucji, która zrównuje ściąganie plików z Sieci z pospolitymi przestępstwami, jest eurodeputowana Marielle Gallo.

Czy podobnie może być też w Polsce – ostatecznie rezolucja to tylko zbiorowa deklaracja Parlamentu Europejskiego, która nie ma przymiotu wiążącego. Ale tak właśnie zaczyna się droga do zmian w systemach prawnych państw UE: rezolucje przy przychylnych wiatrach politycznych zmieniają się w dyrektywy. A te już nie tyle „mogą”, ile „muszą” być wprowadzone do przepisów prawnych poszczególnych państw UE. Co nas wtedy czeka?

To zależy od ministerstwa przedmiotowego i komisji sejmowej, które będą musiały opracować ustawę obowiązującą w Polsce. Być może posłowie naciskani przez lobbystów związanych z przemysłem rozrywkowym zafundują nam przepisy, przy których ustawa Hadopi wyda się jedynie niewinną wprawką. Czy należy się zatem już bać? Michał Karpiński z Ministerstwa Infrastruktury przekonuje, że nie: – Biorąc pod uwagę, że inwigilacja Sieci byłaby początkiem końca ostatniego wolnego medium, rząd w chwili obecnej jest przeciwny wprowadzaniu tego typu regulacji w Polsce. – Karpiński zwraca też uwagę na fakt, że w prawie zarówno europejskim, jak i polskim, funkcjonują obecnie wystarczające podstawy do ścigania tego typu przestępstw, takie jak przepisy kodeksu karnego oraz ustawy o ochronie praw autorskich i prawach pokrewnych. Kwestią wymagającą dyskusji jest raczej skuteczność ich egzekwowania przez uprawnione i kompetentne organy, nie natomiast wprowadzanie – obok nich – regulacji zakładających a priori winę wszystkich użytkowników Sieci.
Michał Kołodziejczyk, adwokat z warszawskiej kancelarii KKR
Przyjęcie przez Parlament Europejski raportu Gallo to dopiero pierwszy krok ku ewentualnym zmianom – w istocie jest ono żądaniem do Komisji Europejskiej, by ta przedstawiła projekt aktu zawierającego nowe regulacje dostępu i obrotu dobrami objętymi ochroną praw autorskich. Co więcej, rezolucja PE wyraźnie domaga się od Komisji, aby ta przed przedstawieniem projektu nowego prawa zleciła przeprowadzenie pogłębionych badań problemu naruszania praw autorskich i dopiero na tej podstawie rozważyła kształt nowych regulacji. Jak widać zatem, droga od rezolucji do obowiązującego prawa jest jeszcze długa i czasochłonna.


ŹRÓDŁO
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group