Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kawały na weekend
Opublikował Wiadomość
Stevie 
Admin Site
Polak



Pomógł: 23 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 14796
Wysłany: Pią 06 Sie, 2004   Kawały na weekend

Wchodzi Jasio na lekcję, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy:
- Sieeeeema!
Widząc to, zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu natychmiast podnieś ten tornister wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz, tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec, kiedy wraca z pracy.
Jasio ze spuszczona głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili drzwi, pod wpływem mocnego kopnięcia, otwierają się z hukiem, do sali wskakuje Jasio i krzyczy:
- Ha! k***a, nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie!


------------------------------------

Żona była niezadowolona z pożycia, więc poszła do seksuologa, żeby jej coś doradził. No to on opowiedział jej o seksie perwersyjnym. Żona wróciła do domu założyła najseksowniejszą bieliznę, miniówkę i czeka na męża. Kiedy ten wrócił z pracy ona już w przedpokoju staje przed nim i mówi:
- Drzyj ze mnie szmaty!
On popatrzał na nią jak na idiotkę i nic. Tylko zdejmuje płaszcz.
- Drzyj ze mnie łachy, powiedziałam!
No to mąż zdarł z niej wszystko. Kiedy żona stała już naga mówi do męża:
- A teraz mnie wypierdol.
Mąż otwiera drzwi i mówi:
- Wypierdalaj!


-----------------------------------

Pędzą na siebie dwaj rycerze na koniach. Jeden od stóp do głowy ubrany na biało, na białym koniu i z białą kopią. Drugi cały czarny, na czarnym koniu i z czarną kopią. Dzieli ich tylko 20 metrów a czarny rycerz woła do białego:
- Ty ch....!
A biały:
- O daćbóg, rozpoznał mnie!


------------------------------

Mąż wrócił do domu z pracy totalnie zmęczony i wkurzony na maksa.
I do tego nie było jak wyładować złości na żonie, bo mieszkanie lśniło, a kolacyjka cieplutka i szybciutko podana. Facet rozejrzał się chwilę po pokoju i woła:
- Stara, chodź tu, natychmiast!
Gdy przyszła, wskazał ręką na lampkę nocną:
- Widzisz tą lampkę?
- Tak.
- Zapal ją.
Zapaliła.
- Teraz zgaś.
Zgasiła.
- Zapal. Zgaś. Zapal. Zgaś. Zapal. Zgaś... Komu, dziwko, dajesz sygnały?


--------------------------

Weź mnie - namiętnie mruczy żona.
- Oszalałaś? Przecież ja nigdzie nie wychodzę!

------------------------------

Bety robi obiad, gdy przez okno widzi sąsiada Franka. Zdziwiona, że to nie jej mąż John wraca z pracy, pyta go, co się stało. Frank na to, że ma złą nowinę, bo był wypadek w browarze, gdzie on i mąż Bety razem pracują.
Zaszokowana Bety pyta czy z jej mężem Johnem jest wszytko ok.
- Niestety, ale John zginął w czasie tego wypadku - odpowiada Frank
- Ale jak to się stało? - płacze Bety.
Wpadł do warzelni piwa i utonął - odpowiada Frank.
Szlochając Bety pyta przez łzy:
- Ale czy chociaż miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie - odpowiada Frank. - Zanim utonął to wyłaził z beczki pięć razy żeby się odlać.


--------------------------------

Wraca wieczorem dwóch gości z imprezy. Stanęli pod płotem, aby nieco odwodnić organizm. Jeden już leje, drugi cały czas grzebie w rozporku.
- Ty, czemu nie lejesz, tylko się tam grzebiesz...
- A, dać coś babie do ręki, to nigdy na miejsce nie odłoży...


:aniol2:
_________________
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.

Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
 
 
M@rEK 
Admin Site



Pomógł: 22 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 2227
Skąd: Sulechów
Wysłany: Sro 11 Sie, 2004   

Jasiu coś ty zrobił....

Jasiu wraca do domu cały podrapany: ręce, twarz, nogi, mama się go pyta?
- Synku co sie stało?
- Jechalem na rowerku i sie wywrócilem.
- Ale przeciez rowerek stoi w garazu i ma zepsute siodelko...
- No, ale to byl rowerek pozyczony.
- I jak to sie stalo ?
- Wjechalem na zwir i wpadlem w poslizg.
- Ale przeciez dzisiaj rano widzialam, ze wylali pod naszym blokiem asfalt, tam nie ma zwiru !
- No tak, ale ja wpadlem tak naprawde w krzaki i sie porysowalem.
- Kochanie przeciez krzaki wycieli wczoraj wieczorem...
Na to Jasiu krzyczy:
- TO JEST k***a MÓJ KOTEK I BEDE GO RUCHAL KIEDY MI SIE SPODOBA!!

:-o :-o :-o :-o :-o :-o :-o :oops: :oops:

-----------------------------------------------------------------

Okulary Jasia :-))

Pewnego dnia Jasiu wraca ze szkoly strasznie zaplakany. Mama sie pyta:
-Jasiu dlaczego placzesz???
Na to Jasiu.
-A wiesz mamo dzieci w szkole sie ze mnie smieja ze mam duze okulary!!!
Na to mama.
-Nie Jasiu sa dobre.Pasuja do twojej buzki.A teraz idz spac,bo juz jest pozno.
Jasiu jak mama kazala tak zrobil.
W nocy tata Jasia wrocil z pracy i nie zapalajac swiatla wchodzi do przedpokoju.Po chwili rozlega sie straszny halas.Ojciec wola:
-Kto tu qrwa postawil ten rower .
A z pokoju rozespana mama Jasia mowi:
-To nie rower tylko okulary Jasia .

-----------------------------------------------------------------


2 papugi


Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do swojego spowiednika:
- Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu tak strasznie bluźnią.
- A co takiego mówią? - zapytał ksiądz. Kobitka na to :
- W kółko powtarzają : - Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ?
Ojciec zaniepokojony myśli, myśli, aż w końcu mówi :
- Ja też mam w domu dwie gadające papugi, samce, tylko ze moje całymi dniami czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do mnie, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje mówić tak brzydko.
Kobieta się zgodziła i na drugi dzień przyprowadziła swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i po chwili odezwały się papugi - kobiety :
- Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ? Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi :
- Odłóż tę księgę bracie. Nasze modły zostały wysłuchane !


-----------------------------------------------------------------


Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mówię, że kiełbasa.
- Proszę wyjąć.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?!


-----------------------------------------------------------------

Był sobie gosć, którego od jakiegos czasu strasznie bolała głowa. Na
początku wytrzymywał, jechał na tabletkach, ale po jakims czasie już nie
mógł. Poszedł do lekarza. Ten go zbadał, obejrzał i mówi:
- No cóż, wiem jak pana wyleczyć, ale będzie to wymagało usunięcia
jąder. Ma pan bardzo rzadki przypadek naciskania jąder w podstawę
kręgosłupa. Nacisk powoduje ból głowy. Jednym sposobem przyniesienia panu
ulgi jest usunięcie jąder. Co pan na to?
Gosciu zbladł i mysli. Jak to będzie bez jąder no i w ogóle. Jednak
doszedł do wniosku, że z takim bólem głowy to nie da rady żyć i postanowił
iść pod nóż". Mija kilka dni, gosciu po zabiegu, główka już nie boli.
Jednak czuł, że bezpowortnie stracił cos ważnego. Postanowił sobie to,
przynajmniej tymczasowo, zrekompensować nowym ciuchem. Wchodzi do sklepu i
mówi:
- Chcę nowy garnitur!
Sprzedawca zmierzył go wzrokiem i mówi:
- Rozmiar 44?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gosciu przymierzył, pasuje idealnie!
- Może do tego nowa koszula?
- Niech będzie.
- Rozmiar 37?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gosciu założył koszulę, leży jak ulał.
- To może jeszcze nowe buty?
- A niech będą i nowe buty.
- Rozmiar 8,5?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gosciu przymierza buty, są idealnie dopasowane.
- No to może nowe slipki?
Chwila wahania.
- Jasne, przecież przydadzą mi się nowe slipki.
- Rozmiar 36?
- Ostatnio nosiłem 34...
- Nie mógł pan nosić 34. Powodowałyby ucisk jąder w podstawę
kręgosłupa i miałby pan cholerny ból głowy...


-----------------------------------------------------------------


Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszył.
Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył.
Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
- I co dziadek, przyjebałeś?
- Tak (cieńkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie
- A ubezpieczenie?
- Nie
- A syna?
- Mam
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz Dziadek zadzwonił, podjeżdzają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś??? Przypier***ł jak cofał?

-----------------------------------------------------------------




-----------------------------------------------------------------


O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Case komputera wyrzuciła przez okno a drukarkę utopiła w wannie.

Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego, nic niepodejrzewającego, śpiącego męża, o którym była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość...

Do końca życia zostały JEJ jeszcze cztery godziny...

-----------------------------------------------------------------


http://www.satellitefive.org/pwned.swf

-----------------------------------------------------------------

Blondzia kupiła sobie sportowy wózek, jakieś Porsche czy coś. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon.. dym z pod kół, wziuuu... trzask, prask, pierdut! i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondzia typu "no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki Scanii wygramolił się mocno wk*rwiony szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie.
Następnie wyciągnął blondzie, postawił w tym kółku i krzyczy:
- Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondzia stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w porszaku. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie... blondzia nic, stoi i się uśmiecha...
- Czekaj no cholero... - pomyślał facet wyciągając majcher. Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondzia hihoce...
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... - facet poleciał po kanistrer, oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blondzi, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej śmieje:
- Hihi.. haha.. hihiii..
- No i co w tym takiego śmiesznego?
- Hihi...a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka, hihi!...

-----------------------------------------------------------------


Motocyklista jadacy z predkoscia 230 km/h zobaczyl przed soba
malego wróbelka na wysokosci twarzy. Staral sie jak mógl, zeby
go ominac, ale przy tej predkosci nic sie nie dalo zrobic.
Uderzony ptak przekoziolkowal i upadl na asfalt. Motocyklista,
majac wyrzuty sumienia, zatrzymal sie i wrócil po ptaka.
Poniewaz wygladalo na to, ze wróbelek zyje, zabral go z asfaltu.
W domu umiescil go w klatce, wlozyl do niej troche jakiegos
pozywienia i wode w miseczce. Rano wróbelek ocknal sie.
Popatrzyl na wode, popatrzyl na jedzenie, popatrzyl na prety
klatki przed soba i mówi:
- O k***a! Zabilem motocykliste!


-----------------------------------------------------------------



Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, daje
znak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest
juz blisko, kobieta zmyslowo sygnalizuje, ze powinien zblizyc
swoja twarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie
zaczyna piescic jego gesta, krzaczasta czarna brode.
- Czy to ty jestes tu wlascicielem? - pyta, miekko dotykajac
jego twarzy dlonmi.
- Nooo, nie - odpowiada mezczyzna.
- A czy mozesz go tu zawolac? Potrzebuje z nim porozmawiac - szepcze,
przejezdzajac dlonmi poza brode, w strone czupryny.
- Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyrazniej podniecony. -
Moze ja pomoge?
- Tak. Chcialabym przekazac wiadomosc dla niego - kobieta
ciagnie dalej niskim, zmyslowym glosem, wsuwajac kilka palców w
usta barmana i pozwalajac mu ssac je delikatnie.
-Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pan nie ma papieru
toaletowego..


-----------------------------------------------------------------



Dwaj Rosjanie jada pociagiem trans syberyjskim. Wysz! li na
korytarz zapalic.
Jeden mowi: O Zdrastwuj, kuda jedjosz
Drugi: O Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk
Pierwszy na to: O Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w
Maskwu...
Pala dalej patrzac sie w zamysleniu w okno i po pewnej chwili
jeden z nich mowi na to z zachwytem w glosie:
- Wot k***a tiechnika! ;) ;) ;)

-----------------------------------------------------------------


Kanadyjczyk je sobie spokojnie sniadanie (chleb z marmolada i
cos tam jeszcze), przysiada sie do niego zujacy gume Amerykanin.
- To wy w Kanadzie jecie caly chleb? - pyta Amerykanin.
- No tak.
- Bo my w USA jemy tylko srodek. Skórki odkrajamy, zbieramy do
specjalnych pojemników, oddajemy do recyclingu, przerabiamy na
croissanty i sprzedajemy do Kanady - stwierdza pogardliwie
Amerykanin, zujac swoja gume.
Kanadyjczyk nic.
- A marmolade jecie? - pyta dalej Amerykanin.
- No, tak.
- Bo my w USA jemy tylko swieze owoce. Skórki, pestki i tak
dalej zbieramy do specjalnych pojemników, oddajemy do
recyclingu, przerabiamy na dzem I sprzedajemy do Kanady.
I dalej zuje gume.
- A seks w USA uprawiacie? - pyta Kanadyjczyk.
- No oczywicie.
- A z prezerwatywami co robicie?
- Wyrzucamy.
- Bo my w Kanadzie to swoje zbieramy do specjalnych pojemników,
oddajemy do recyclingu, przerabiamy na gume do zucia i
sprzedajemy do USA...


-----------------------------------------------------------------


Lew z rana postanowil sie dowartosciowac. Zlapal wiec Zajaca i
pyta:
- Kto jest królem dzungli.
- Ty,Ty królu - mówi wystrachany zajac.
Lew puscil go i zlapal zebre:
- Kto jest królem zwierzat?
- Ty Lwie. Ty jestes królem.
- Ok. - Lew puscil zebre.
Lew dorwal niedzwiedzia. Pow! alil go i pyta:
- Mów kto jest królem zwierzat.
Mis byl nie w sosie wiec mówi:
- No dobra , ty jestes królem zwierzat.
Lew dumny jak paw podchodzi do slonia i pyta:
- Ty słon, kto jest królem zwierzat.
Słon spojrzal i nagle zlapal lwa traba i pierdolnal nim o skaly.
Wybił mu zęby i pogruchotal kosci. Lew otrzasnal sie i mówi:
- Kufa, son jak nie wies to sie nie denerfuj
;) ;) ;) ;) ;)


-----------------------------------------------------------------


W aptece stoi niesmialy chlopak. Gdy wszyscy kienci wyszli,
aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka ?
- Gorzej, odpowiada chlopak, pierwsza goscina u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mowi aptekarz - masz tu prezerwatywe.
Chlopak sie rozochocil,
- Panie, daj pan dwie, jej Mama podobno tez fajna dupa.
Po godzinie dziewczyna mówi do chlopaka:
- Gdybym ja wiedziala ze Ty taki niewychowany, caly wieczór nic
nie powiedziales, a tylko patrzyles na podloge, nigdy bym Ciebie
nie zaprosila.
- A gdybym ja wiedzial ze twój ojciec jest aptekarzem, tez bym
nigdy do Was nie przyszedl.


-----------------------------------------------------------------

Idzie sobie panienka w nocy przez park. Strasznie zachcialo sie
jej jarac ale nie miala fajek. Nagle zobaczyla trzech gosci na
lawce ktorzy pala. Postanowila do nich podejsc i sie zapytac o
fajke.
- Przepraszam moga mnie panowie poczestowac jednym papierosem?
- Tak oczywiscie, tylko musisz zrobic nam laske.
- No dobra, tak mi sie chce palic, ze zrobie wszystko.
Panienka po kilkunastu minutach obskoczyla wszystkich panow i
prosi o papierosa. Jeden z panow zgodnie z umowa czestuje
panienke po czym panienka prosi jeszcze o ognia. Jeden z gosci
wyciagnal zapalniczke i odpala jej fajke i zdziwiony pyta:
- Magda?
-! Tata?
- To ty palisz córeczko?


-----------------------------------------------------------------


Do Somalii przyjechal Sw. Mikolaj. Chodzi po ulicach i pyta:
- Dlaczego te dzieci sa takie chude?
- Bo nie jedza.
- Nie jedza? To nie dostana prezentow.

-----------------------------------------------------------------

Zaczail sie wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka
nadeszla wilk rzucil sie na nia ... i ja zgwalcil. Spodobalo mu
sie, to ja zgwalcil jeszcze raz, i jeszcze raz. Po kilku
nastepnych razach pada wycienczony obok Kapturka. Czerwony
Kapturek unosi sie na lokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaz zaswiadczenie, ze nie jestes chory na
AIDS?
- Pewnie, ze mam!
- No to mozesz je podrzec.


-----------------------------------------------------------------

Przyszedl baca do spowiedzi.
- Prosze ksiedza, zgrzeszylem...
- Jak synu?
- Szedlem sobie przez laki i widze piekna dame. Podkradlem sie,
przewrócilem ja, no i dlugo kopulowalismy.
- To wielki grzech synu.
- To jeszcze nic, na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia,
siostry, ciotki, wujowie, kuzynostwo i sasiedzi.
- Jak to? I nic nie powiedzieli! - pyta ksiadz.
- Powiedzieli: Beeeeeeeeee...


-----------------------------------------------------------------

Był sobie dobry proboszcz, człowiek ze wszech miar uczciwy i dobroduszny, rozdawał jałmużnę biedakom, karmił głodnych, nawet zwierzęta podchodziły do niego bez obaw... Pewnego wieczora wracał po mszy do plebanii drogą wśród łąk aż usłyszał nagle głos z przydrożnego rowu: księże proboszczu! księże proboszczu! Zatrzymał się zdezorientowany bo w szarówce nikogo nie widział a głos znów się odezwał: tu jestem księże proboszczu! Nachylił się ksiądz nad rowem, patrzy... a tu na kamieniu siedzi żaba, chuda, zabiedzona aż żal patrzeć i odzywa się cienkim głosem, ależ to niemożliwe, żaby nie mówią wyszeptał - nie jestem zwykłą żabą, jestem zaklętym przez złą wiedźmę 11letnim ministrantem! Zabierz mnie ze sobą, nakarm, napój, przytul i pocałuj a zdejmiesz zły czar... Księdzu nie trzeba było dwa razy powtarzać, zabrał żabę z kamienia posadził sobie na ramieniu i zaniósł na plebanię. Tam nakarmił żabkę, napoił, przytulił i pocałował, a nawet położył koło siebie na poduszeczce... Rano wstaje, patrzy... a koło niego leży piękny 11letni ministrant...
I taka jest nasza linia obrony Wysoki Sądzie!

-----------------------------------------------------------------


:) :) :) :) :) :) :D :D :D :D :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: ;) ;) ;)
_________________
Komputer wypiera maszynę do pisania, liczydła i wiele innych rzeczy, jest nawet cybersex,ale jednej rzeczy nie zastąpi - butelki piwa.
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
 
 
 
M@rEK 
Admin Site



Pomógł: 22 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 2227
Skąd: Sulechów
Wysłany: Czw 12 Sie, 2004   

cd.....


Baca leży z kobietą i przykłada sobie jej piersi do uszu.
Zdumiony wielce turysta pyta:
- Baco, a co Wy robicie?
Na to Baca:
- A muzyki se słuchom.
Jeszcze bardziej zdziwiony turysta:
- I coś słychać? Czy ja też mogę posłuchać?
- Ano! Możecie.
Kładzie się turysta na kobietę i przykłada uszy do jej piersi.
I znowu zdziwiony krzyczy do Bacy:
- Baco, ale ja nic nie słyszę!
Na to Baca:
- A jack'a, synku, włożyłeś?


-----------------------------------------------------------------------

Co musi zrobić łysy jadąc na rowerze, żeby poczuć wiatr we włosach?
Rozpiąć sobie rozporek.


-----------------------------------------------------------------------

W pewnym miescie zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego.
(Teraz mówi komentator na tych zawodach.)
- Prosze panstwa na scene wychodzi zawodnik francuski, bedzie pil napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piata i zlamal sie, zlamal sie zawodnik francuski.
- Ale na scene wchodzi zawodnik polski, bedzie pil napój narodowy Polski tj. zytnia butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiata i zlamal sie, zlamal sie zawodnik polski.
- Ale na scene wychodzi glówny faworyt zawodnik rosyjski, bedzie pil napój narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., pietnasty i zlamal sie, zlamal sie czerpak, zawodnik rosyjski bedzie pil bimber prosto z wiadra.


-----------------------------------------------------------------------

Mieszkaniec Luksemburga pojechał do swojej znajomej Niemki. Po powrocie opowiada kolegom:
- A potem kochaliśmy się w pozycji "37,84"
- A co to takiego?
- Normalne "69" tylko, że Niemcy teraz wszystko przeliczają na euro


-----------------------------------------------------------------------

Pastorowi urodziło się dziecko. Podczas najbliższej mszy poprosił parafian o ofiarę na dzieciaka. Oczywiście wszyscy chętnie się dorzucili. Za rok pastorowi trafił się kolejny dzieciak. Więc znowu wszyscy parafianie
zrzucili się na niego. I tak przyszło kilka kolejnych lat (i kilka dzieci), aż pewnego roku parafianie prostu mieli juz dość i odmówili wspomagania pastora. Pastor zrobił się cały czerwony ze złości i krzyczy na cały kościół:
- Przecież dziecko to dzieło Boże!
Z ostatnich rzędów ozywa się głos:
- Tak samo dziełem Bożym jest też deszcz czy śnieg. Mimo to wszyscy chronią się przed nimi za pomocą kapturków!


-----------------------------------------------------------------------

Młoda dziewczyna klęka przed konfesjonalem i mówi:
- Ojcze - bez przerwy grzeszę.
- Jak grzeszysz, moje dziecko? - pyta ksiądz.
- Popełniam grzech próżności. Codziennie kilka razy staję przed lustrem i
mówię "Jaka ja jestem piękna".
- Ksiądz wychyla się z konfesjonału, patrzy na dziewczynę i mówi:
- Moje dziecko. Mam dla ciebie dobrą wiadomość. Nie grzeszysz. Po prostu
się mylisz.


-----------------------------------------------------------------------

Żona premiera Millera przychodzi do przyjaciółki i skarży sie:
- Wyobraź sobie, ze ludzie mówią, że mój stary ma nieślubne dziecko.
- Coś ty fantatycznie!
- Co ty opowiadasz?!
- Twój stary zrobił nareszcie cos co ma ręce i nogi!


-----------------------------------------------------------------------

Pani w szkole zorganizowala taka zabawe. Polegala na tym ze pani powie jakis
cytat a to dziecko ktore odgadnie nie przychodzi nastepnego dnia do szkoly.
zaczela sie zabawa i pani mowi:
- I have a dream.
zglasza sie malgosia i dumnie mowi ze to byl Martin Luter King bo ona jest
zydowka i wie takie rzeczy
odpowiedz byla poprawna zatem malgosia jutro ma wolne. nastepnie padl taki
cytat:
- Ich bin ein Berliner
zglasza sie grzesio i mowi ze to wypowiedzial Kennedy bo on wie takie rzeczy
bo jest Zydem.
maly Jasio tez sie zglaszal ale byli szybsi od niego. w koncu Jasio nie
wy3mal i mowi:
- Zydzi do gazu.
w klasie cisza a pani pyta sie: kto to powiedzial
a Jasio wstaje i kieruje sie do wyjscia i mowi:
- Adolf Hitler i dozobaczenia pojutrze


-----------------------------------------------------------------------

Dwie koleżanki w sklepie rozglądają sią za ciuchami.
Podchodzi ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
- No co ty Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!


-----------------------------------------------------------------------

Mężczyzna wyszedł na spacer nad brzegiem jeziora. Po chwili ujrzał blondynkę
biegającą wzdłuż brzegu i powtarzającą: "To niemożliwe! To niemożliwe!".
Mężczyzna zainteresowany jej zachowaniem, zapytał jej o to co się dzieje. A
ona na to:
- To niemożliwe, mój mąż zaledwie wczoraj nauczył się pływać, a dzisiaj
nurkuje już prawie od godziny!


-----------------------------------------------------------------------

Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda. Przyszedł fachowiec i kluczem francuskim zakręca zepsuty zawor.
W tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek mocno zataczając sie na boki.
W pewnym momencie podchodzi do fachowca i mówi:
-Pppanie, pppprzestań ppppan kkkręcic tą ulicą, bo nie mogę utrzymać równowagi!


-----------------------------------------------------------------------

Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybrał normalne.
Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu gwóźdź w tyłek - i tak codziennie.
Wobec tego student zdecydował się wkrótce na przeniesienie do piekła studenckiego. Tam również imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł.
Po kilku miesięcach, przychodzi diabeł z koszem gwoździ i mówi: "Sesja"!
_________________
Komputer wypiera maszynę do pisania, liczydła i wiele innych rzeczy, jest nawet cybersex,ale jednej rzeczy nie zastąpi - butelki piwa.
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
 
 
 
GRYZLI 
9



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 4472
Skąd: Znad morza~~~
Wysłany: Pią 08 Paź, 2004   

Ulicami miasta uciecha w popłochu starsza kobieta, a za nią biegnie mężczyzna i bije ją deska po plecach. Zatrzymuje go siłą przechodzień i krzyczy:
- Co pan robi tej biednej kobiecie?!
- To nie jest kobieta, to moja teściowa.
- To kantem ją pan walnij, kantem!

Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarzony o zamordowanie tesciowej. Sedzia pyta co oskarzony ma na obrone.
- Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To bylo tak: siedzialem sobie w kuchni i obieralem pomarancze, gdy w pewnym momencie wyslizgnela mi się z reki skorka, a potem wypadl mi noz i wlasnie wtedy do kuchni weszla tesciowa i poslizgnela się na skorce, i upadla na noz... i tak siedem razy.

Za oknem wisi kobieta, trzyma się kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mezczyzna stoi w mieszkaniu i wali ja mlotkiem po palcach.
Przechodzien: Panie, czemu pan tak katuje te kobiete?!
Mezczyzna: Jaka kobiete?! To moja tesciowa.
Przechodzien: Ale się cholera trzyma!

W pociągu Kolei Transsyberyjskiej konduktor złapał gapowicza. Ponieważ w pobliżu nie było stacji a na zewnątrz mróz i tajga, nalał go po mordzie i poszedł dalej. Po dwóch dniach ponownie konduktor spotyka tego samego gapowicza, a ponieważ warunki są takie same, znów leje biedaka po mordzie i idzie dalej. Podróżni którym żal zrobiło się bitego podróżnego zapytali:
- A daleko pan jedzie?
- No jak morda wytrzyma, to jadę do Wladywostoku.

W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- paczemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- a potomu, szto u nas cziornych niet!

Wielkie sympozjum na temat: "Czy mężczyzna powinien mieć żonę, czy kochankę?"
Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę, bo to zdrowie seksualne...
Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara...
Naukowiec dowodzi, że i żonę, i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a on tup, tup, tup i do biblioteki...

Jezus schodzi na Ziemię, a tam pełno hipisów. Wszyscy palą jointy. Jezus pyta ich:
- Wiecie kim jestem? Jestem...
Wtrąca się jeden z hipisów:
- Wyluzuj! Masz sztachnij się - i podał mu skręta.
Jezus zapalił, zrobiło mu się dobrze. Rozochocony ponawia pytanie:
- Wiecie kim jestem?
- A tam nie zalewaj, masz sztachnij się jeszcze raz.
Jezus znów się zaciągnął. Po chwili znów ponawia pytanie:
- Wiecie kim jestem?
- No dobra - mów już.
- Jestem Jezusem...
- I oto chodzi!




:lol: :lol: :lol:
_________________
"...Nic nie jest skończone dopóki się nie skończy..." MIŚ YOGI

Flogger Fanclub na NK
28 SPLM na facebook
 
 
 
marta
[Usunięty]

Wysłany: Sob 09 Paź, 2004   moja kolej na kawały :)

siedzi kolo nad stawem, dookoła mgła i moczy kija. nagle słyszy: SPIERD***J!!! zdziwiony zastanawia sie co to, ale nic i łowi dalej. Poc hwili znowu: SPIERD***J!!! Znowu zdiwiony, ale łowi dalej... i tak kilkadziesiąt razy, az nagle zza mgły wychłania sie łódka, w której facet wiosłuje patelnią! Nie wytrzymał i krzyczy do kolesia w łódce:
- PANIE!! NIE LEPIEJ BY BYŁO WIOSŁEM!?!
a koles:
- SPIERD***J!


Przed marketem stoi policjant, a obok niego siedzi chłopczyk. Policjant mówi:
- Czemu dziecko sie tak na mnie patrzysz? Pewnie podoba ci sie mój mundur?
- nie
- to pewnie moja pałka
- nie, wcale mi sie nie podoba
- wiem, ty pewnie chciałbys zostac policjantem
- nie, prosze pana, bo ja sie dobrze ucze



Dwie siostry zakonne, Matematyka i Logika, przechadzają się po
> parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
> -SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie,czego
> chce odnas...
> - SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
> - SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5min i18".
> Co robimy?
> - SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
> - SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
> - SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
> - SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1min
> i 44"
> - SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić:
> ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc,nie może iść
> za obiema.
> Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika.
> Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa,ale,bardzo
> zaniepokojona o drugą, która wraca kilka minut później.
>
> - SM: siostro Logiko, o Boże dzieki, o Boże Opowiadaj,
> opowiadaj !
> - SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylkoza jedną z
> nas iwybrał mnie.
> - SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem ?
> - SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak
> samo robił on!
> - SM: tak, tak, a potem?
> - SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
> - SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś?
> - SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit
> do góry!
> - SM: o Boże, o mój Boże! a on?
> - SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
> - SM: o Jezus Maria! I co się stało?
> - SL: logiczne Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż
> mężczyzna z opuszczonymi spodniami !
>
> A WY WSZYSCY, KTÓRZY MYŚLICIE O ŚWIŃSTEWKACH......PIĘĆ
> ZDROWASIEK



Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie.
Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie
dlonia o sciane i mowi do dziewczyny:
-kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke.. .
-tutaj? jestes nienormalny .
-noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie.. .
-nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albojakis sasiad i mnie rozpozna.. .
-ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto.. .
-nie, a jak ktos bedzie wychodzil.. .
-no dawaj nie badz taka...
-powiedzialam ci ze nie i koniec!
-no wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia .
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi:
-Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic ta laske do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego kurewskiego
domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!



Stoi dwuszereg Marines. Idzie kapitan z ogromną, metalową pałką. Nagle patrzy - marynarz ma krzywo zapiętą koszulę, no to - ciul! - mu w mordę.
- Bolało?!
- Nie!
- Czemu?!
- Bo jestem w Marines!
Idzie dalej, patrzy, a marynarz ma rozwiązanego buta, no to - ciul! - mu w kark.
- Bolało?!
- Nie!
- A czemu?!
- Bo jestem w Marines!
Idzie dalej patrzy, a kolesiowi stoi fiut, no to - ciul! - w tego fiuta.
- Bolało?!
- Nie!
- A czemu?!
- Bo to kolegi z drugiego rzędu
 
 
Deron
[Usunięty]

Wysłany: Sob 09 Paź, 2004   

Zobaczcie to - trzeba kliknac na obrazki po lewej stronie.

http://www.upsitedown.co.il/anim/rest40.html

Pozdrawiam
 
 
trol 
4



Dołączył: 20 Cze 2004
Posty: 175
Skąd: ***** ***
Wysłany: Pon 11 Paź, 2004   

Wraca żona do domu i widzi kartkę na drzwiach o treści:
Sprzedam Żonę.
Stan: lekko przechodzona , w pełni sprawna , ostatnio nieużywana.
Cena : 340 zł.
Wpada do domu i od razu startuje z pretensjami do męża.
Po chwili zadaje mężowi pytanie skąd wymyślił taką cenę?
Na to mąż :
30 kilo rąbanki po 3 zł tj.240 zł i 100 zł za obrączkę to daje 340.
Na następny dzień wraca mąż i widzi na drzwiach ogłoszenie:
Sprzedam Męża.
Stan:lekko przechodzony , chyba w pełni sprawny , ostatnio nieużywany.
Cena : 1,68zł.
Mąż zbulwersowany wpada do domu i od drzwi pyta skąd taka niska cena.
Żona odpowiada: to proste 2 jajka po 36 groszy i 10 cm rurki za złotówkę.



Wpada celnik do domu patrzy a w przedpokoju stoją jakieś męskie buty.
Wchodzi do pokoju a tam żona w szlafroku więc pełen podejrzeń zaczyna
szukać kochanka.
Zagląda do łazienki niema nikogo.
Zagląda na balkon też niema nikogo.
Patrzy do szafy też niema.
Zagląda pod łóżko a tam leży goły facet i trzyma w ręku banknot 100
dolarowy.
Zabiera banknot i wstając mówi: tam też nikogo niema.
_________________
Łapie się chorobę weneryczną, ryby się łowi.
 
 
James
[Usunięty]

Wysłany: Pią 15 Paź, 2004   

Wieś. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze.
Z inwentarza domowego został tylko głodny kogut, pies
i kot.
Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izba i naradzają
sie.
Kogut: Nie ma co zwlekać. Wynoszę sie jutro rano do
innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur. Nie ma po
kim deptać.
Kot: Ja też stąd idę! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni.
Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies: A ja jeszcze zaczekam pare dni.
Kogut i Kot chorem: A tobie co? Oszalaleś?
Pies: Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił
do gospodyni:
"Jeszcze pare dni takiego głodu i będziemy chyba "ptaka" ssać szarikowi.."
 
 
James
[Usunięty]

Wysłany: Pią 15 Paź, 2004   

Siedzi dwóch kolesi w kinie a przed nimi taki wielki, lysy drechol, grube karczycho, zloty kajdan na szyi - z dziewczyna siedzi. Jeden z tych kolesi do drugiego:
- Stary, zaloze sie z toba o 50 zeta, ze nie klepniesz lysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli ten drugi i klepie lysego w glace. Lysy sie odwraca, a koles:
- Zbyszek, to Ty? A nie... To przepraszam...
Lysy:
- Zaden Zbyszek, dotknij jeszcze raz to Ci churgolne! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy kolezka do drugiego:
- Stary, super to rozegrales, ale ide z toba o 200 zeta, ze go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli sobie ten drugi i znów lysego w glace. Lysy wkurzony sie odwraca, a koles:
- Zbyszek, no kurna, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej lawce przesiedzielismy, Zbyszek no nie pamietasz mnie
Lysy: - Nie bylem w zadnej podstawówce, zaraz ci tak przy****e, ze sie nie pozbierasz! Zaczyna sie podnosic, żeby przylozyc kolesiowi ale jego dziewczyna lapie go za rekaw i mowi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty bedziesz jakiegos cieniasa bil, chodz do pierwszego rzedu i ogladajmy...
Lysy niezadowolony idzie z dziewczyna do pierwszego rzedu i siadaja. Pierwszy koles znowu do drugiego:
- Stary, naprawde jestem pod wrazeniem, niezle to wymyśliłeś ale ide o 1000, ze go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli ten drugi.
Ida do drugiego rzedu, siadaja za lysym i koles wali łysego w
glace. Lysy się odwraca wkurzony na maxa a koles do niego:
- Zbyniu, to ja tam jakiegos lysego w glace klepalem na gorze, a Ty tu w pierwszym rzedzie siedzisz!
 
 
James
[Usunięty]

Wysłany: Pią 15 Paź, 2004   

W autobusie na jednym z krzeseł siedzi dziewczyna a obok stoi starsza pani z dzieckiem. Babcia świdruje dziewczynę wzrokiem, w końcu nie wytrzymuje i mówi:
- Może by tak pani ustąpiła miejsca?
- Nie mogę - dziewczyna na to.
- A dlaczego?
- Jestem w ciąży!
- Hmm, w ciąży, akurat. I taki plaski brzuch? A długo jest pani w ciąży?
- Pól godziny. Jeszcze mi się nogi trzęsą.


-Cos się pan tak pchasz na chama?
-A bo to człowiek widzi na kogo się pcha...


Wsiada kobiecina do PKS-u i pyta:
- Panie kierowco - w Zimnej Wodzie staje!?
- Chyba kaczorowi! - rzucił zajęty swoimi myslami kierowca.
 
 
James
[Usunięty]

Wysłany: Pią 15 Paź, 2004   

Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą. Podchodzi do baru:
- Piwko proszę.
Wali całe piwo, wyciera żabie usta i wychodzi.
Facet obserwuje ją i se myśli: Kurde świetny materiał dla mojego kumpla, dyrektora cyrku.
Następnym razem czekają obydwaj.
Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą. Wali piwko.
Dyrektor ją woła i proponuje pracę w cyrku...
Żaba: Cyrk to taki namiot z materiału?
Dyrektor: Tak, tak !!
Żaba: I tam są drewniane ławki?
D: Tak !!!
Ż. Konstrukcja metalowa?
D: Tak !!!
Żaba: To po ch... wam murarz?!?!?!?!?!
 
 
James
[Usunięty]

Wysłany: Pią 15 Paź, 2004   

Żona była niezadowolona z pożycia, więc poszła do seksuologa, żeby jej coś doradził. No to on opowiedział jej o seksie perwersyjnym. Żona wróciła do domu założyła najseksowniejszą bieliznę, miniówkę i czeka na męża. Kiedy ten wrócił z pracy ona już w przedpokoju staje przed nim i mówi:
- Drzyj ze mnie szmaty!
On popatrzał na nią jak na idiotkę i nic. Tylko zdejmuje płaszcz.
- Drzyj ze mnie łachy, powiedziałam!
No to mąż zdarł z niej wszystko. Kiedy żona stała już naga mówi do męża:
- A teraz mnie wypierdol.
Mąż otwiera drzwi i mówi:
- Wypierdalaj!


Facet chciał sobie kupić jakieś drapieżne zwierzę, żeby zagryzło mu teściową, ale w sklepie były tylko pelikany. Sprzedawca powiedział, że są one wyjątkowo groźne, więc kupił dwa do domu. Postanowił je wypróbować:
- Pelikany na stół!
Pelikany totalnie rozpieprzyły stolik. Facet wniebowzięty mówi dalej:
- Pelikany na krzesło!
Ptaki rozdziobują krzesło. Nagle wchodzi teściowa i
od progu krzyczy:
- A na ch**j ci pelikany?


Pod nieobecność właścicieli do pewnego domu włamał się włamywacz. Pewien, że nikt go nie widzi zaczął buszować z zapaloną latarką po całym domu. Gdy miał już wrzucić do swojej torby kasetkę z biżuterią nagle usłyszał ochrypły głos:
- Jezus cię widzi!
Włamywacz natychmiast wyłączył latarkę i zastygł w bezruchu bojąc się nawet drgnąć. Ale gdy przez chwilę nie było słychać, nawet szmeru, to pewien że się przesłyszał i obiecując sobie długie wakacje znowu sięgnął po kasetkę. I znowu jak grom rozległ się głos:
- Jezus cię widzi!
Złodziej w popłochu zaczął na oślep świecić dookoła latarką i ujrzał pod ścianą siedzącą na drążku papugę. Odetchnął z ulgą:
- To ty to wołałaś?
- Tak, chciałam cię po prostu ostrzec - Jezus śledzi każdy twój krok!
- Ostrzec, tak? A kim ty właściwie jesteś
- Mojżesz.
- Co za debil nazwał papugę Mojżesz?
- Ten sam, który nazwał rottweilera Jezus!


Na balkonie w bloku opala się piękna naga kobieta. Nagle z góry zjeżdża kartka na sznurku. Na kartce jest napisane:
- Jeśli chcesz się ze mną kochać pociągnij dwa razy, jeśli nie pociągnij czterdzieści razy z czego ostatnie 10 szybciej.



Pewien facet cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego lekarza. Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa.
- No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem, które próbowali zdobyć...
- No tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- Właśnie. Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony myjącej w kuchni naczynia - Jak się nazywa ten mój lekarz?
 
 
M@rEK 
Admin Site



Pomógł: 22 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 2227
Skąd: Sulechów
Wysłany: Pią 15 Paź, 2004   

Żyrafa opowiada zajączkowi :
- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale mieć taką dłuuuugą szyję. Sięgnę wszędzie, do każdej gałązki, a potem...
Pomyśl: każdy listek, który zerwę i przeżuję, wędruje potem tak dłuuugo, dłuugo w dół... Ach... jaka to rozkosz...
Zajączek słucha nie reagując. Żyrafa ciągnie dalej :
- A gdy przychodzi upał... Idę nad rzekę, pochylam głowę, zaczerpuję wody... Nie wyobrażasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, orzeźwiająca woda spływa w dół, chłodząc mnie coraz bardziej i bardziej... Moja szyja rozkoszuje się tym chłodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nią ... Ech, gdybyś wiedział, zajączku, jak to wspaniale mieć taką dłuuugą szyję.
Zajączek przechyla tylko lekko głowę i pyta :
- A powiedz, rzygałaś kiedyś ?


----------------------------------------------------------------------------------

Idzie sobie ślimak, a tu w wielkim pędzie mija go zając.
- Gdzie tak uciekasz? - pyta zająca.
- A bo w lesie kontrola skarbowa, a tu ja - futro, żona - futro, dzieci - futro. No to uciekam!
Ślimak się zastanowił i też zaczyna wiać. Zobaczył go bocian:
- Gdzie ty tak pędzisz, ślimak?
- A bo w lesie kontrola skarbowa, a tu ja - domek, żona - domek, dzieci - domek. No to zwiewam!
Bocian pomyślał i w te pędy pofrunął do Afryki. Spotkał tam pawiana.
- Ty, bocian, coś taki zziajany? Uciekałeś?
- A bo u nas w lesie była kontrola skarbowa, a tu ja - wakacje co roku za granicą, dzieci z żoną co roku za granicą, no to nawiałem!
- Bocian, a ty skąd jesteś?
- Z Polski...
- A to świetny kraj dla mnie! Bo widzisz - ja z gołą d..., żona z gołą d.... i dzieci z gołą d....!


----------------------------------------------------------------------------------

Starsza pani przychodzi do ksiedza do spowiedzi:
- Prosze ksiedza, mam w domu dwie papugi ktore caly dzien tylko sluchaja muzyki rockowej i powtarzaja: - Czesc, jestesmy dwie dziwki, chcesz sie zabawic? - Ja juz nie moge tego wytrzymac!
- To powazny problem - rzekl ksiadz, - Ale mysle ze moge cos na to poradzic. Ja hoduje w domu tez dwie papugi, co prawda rodzaju meskiego, bo nam, zakonnikom, nie wolno patrzec na kobiety. Nauczylem obu modlic sie, czytac pobozne lektury i sluchac tylko jednej, wlasciwej stacji radiowej. Mysle ze moga nauczyc te dwie nieprzyzwoite jak sie zachowywac zgodnie z ksiedza Muchomorka kazaniami.
Nastepnego dnia starsza pani przynosi do domu ksiedza swoje papugi. Tak jak ksiadz opisywal, jego siedza powaznie w klatce przesuwajac paciorki rozanca i cicho sie modlac. Starsza pani wklada swoje papugi do klatki i zgodnie z oczekiwaniami slyszy:
- Czesc, jestesmy dwie dziwki, chcecie sie zabawic?
Jeden papug podnosi glowe, patrzy i nagle wrzeszczy do drugiego:
- Wyrzucaj ten cholerny rozaniec, nasze modlitwy wreszcie sie spelnily!!!


----------------------------------------------------------------------------------

Poszedł ojciec z synem, strzelbą i psem Azorkiem na polowanie.
Mówi do syna - "Słuchaj synu, ja pójdę w krzaki szukać niedźwiedzia. Jak go znajdę to ucieknę na drzewo. Niedzwiedź pobiegnie za mną, ja go wtedy strącę nogą, a ty spuścisz ze smyczy Azorka i Azorek zarucha go na śmierć.
Syn wysłuchał z uwagą po chwili mówi: Tato wszystko rozumiem, ale po co w takim razie nam ta strzelba.
Synu, gdybym zamiast niedźwiedzia spadł ja to ty zastrzel Azorka.


----------------------------------------------------------------------------------

Spotykją się w ciemnej uliczce właściciel rottweilera z właścicielem jamnika.Właścicielowi rottweilera błysnęła gwiazdka w oku i mówi:
- Może spuścimy pieski ze smyczy?
Na to właściciel jamnika:
- Nie widzę problemu.
Jak powiedzieli ,tak zrobili. Psy dopadły do siebie i ,po chwili szarpaniny, opada kurz. Rottweiler leży w kałuży krwi, a jamnik stoi dumny i wesoły.
Na to były właściciel rottweilera:
- Panie, ja panu daję 5.000 za tego jamnika.
Na to właściciel jamnika:
- Panie, 5.000 to ja dałem za krokodyla, a operacja plastyczna?


----------------------------------------------------------------------------------

Spotkaly sie dwa niedzwiedzie. Kilka minut rozmawiaja i jeden z nich wyjezdza z propozycja :
- Slychaj ! Masz moze ochote na male co nie co ?
- Jak to ? Na co ?
- No wiesz . Znajdziemy jakies male przytulne miejsce no i sie pobawimy razem.
- A jak nas ktos zobaczy razem ! Co to bedzie ?
- Nie boj sie znam taka mala jaskinie , tam nas nikt nie znajdzie.
Niedzwiadki dogadali sie i poszli. Weszly do jaskini do samego konca i rzeczywiscie miejsca wystarczajaco i bezpiecznie. Zabrali sie do roboty.
W miedzy czasie przechodzi zajac w poblizu. Pogwizdujac radosnie uslyszal jakies dziwne jeki dochodzace z pobliskich chaszczy. Podchodzi blizej patrzy jaskinia. Wchodzi dalej patrzy a tu niedzwiedzie je piepsza. Jeden z nich zauwazyl zajaca i szybko odskoczyl. Zajac w obawie za znow niedziewdzie mu morde stluka wdal sie w ucieczke.
- Widziales ? Kto to byl ?
- Zajac ! j***ny zajac ! Dawaj szybko za nim , musimy go dogonic bo calemu lasu powie ze jestesmy pedalami !
Niedzwiedzie ruszyly w poscig. Szukaja i szukaja i nagle jeden z nich zauwazyl zajaca jak wskakuje do rzeki. Podbiega szybko wklada reke do wody i szuka ! Szuka ! Szuka i wyciaga Bobra.
- Te BUBR ! - widziales zajca ?
- Zajaca ! Zajac sie utopil ty pedale !


----------------------------------------------------------------------------------

Siedzi wrona na drzewie i mówi sama do siebie:
- Jedno skrzydło czarne, drugie skrzydło czarne o rety wyglądam jak BATMAN!


----------------------------------------------------------------------------------

W sklepie zoologicznym klient pyta sprzedawcę:
- Ile kosztuje ta gadająca papuga?
- Musi pan sam ją o to zapytać. Wczoraj powiedziała mi, że nie chce żadnych pośredników.


----------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi zając do baru i krzyczy:
Kto mi pomalował rower na zielono!
Odzywa się niedzwiedz: Ja a co?
Nic chciałem tylko wiedzieć jak długo schnie farba.!!


----------------------------------------------------------------------------------

Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego:
- Wypuść mnie a spełnię twoje dwa życzenia.
- Dlaczego dwa? Pyta facet.
- A bo ja jestem mała rybka.
- Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło gorzały.
Pstryk i życzenie się spełniło.
- A teraz drugie życzenie. Mówi facet.
- Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój.
- Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie za duże zadanie.
Na to facet.
- To bym chciał, aby moja żona wyładniała.
Rybka na to:
- Jak masz jej zdjęcie to pokaż.
Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi:
- Te facet masz mapę, gdzie jest ta Czeczenia.

----------------------------------------------------------------------------------
_________________
Komputer wypiera maszynę do pisania, liczydła i wiele innych rzeczy, jest nawet cybersex,ale jednej rzeczy nie zastąpi - butelki piwa.
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
 
 
 
M@rEK 
Admin Site



Pomógł: 22 razy
Wiek: 67
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 2227
Skąd: Sulechów
Wysłany: Pią 15 Paź, 2004   

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Ten kawał muszę wrzucić " sztuk raz " ;) podoba mi się :lol: :lol: :

Już mocno pijana mysz siedzi w barze i mówi do orkiestry:
- Zagrajcie mi piosenkę ''Myszerej''!
- Nie możemy - odpowiada orkiestra.
- A jak zapłacę?
- To już inna sprawa! Ale i tak nie zagramy, bo jej nie znamy!
- Jak to nie znacie? Wszyscy ją znają!... Myszerej pancerni...


:D :D :D :D ;) ;) ;) ;) ;)
_________________
Komputer wypiera maszynę do pisania, liczydła i wiele innych rzeczy, jest nawet cybersex,ale jednej rzeczy nie zastąpi - butelki piwa.
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
 
 
 
Stevie 
Admin Site
Polak



Pomógł: 23 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 14796
Wysłany: Sob 16 Paź, 2004   

No to i ja dzisiaj dorzucę kilka:

Maż do żony:
- Kochanie mam do ciebie 3 pytania
- dupy nie dam - zapomnij !!!
- Dobra ....to tylko dwa..


-------------------->

idą Adam i Ewa po raju i zatroskana Ewa pyta:
- Adamie a kochasz ty mnie ?
a Adam na to :
- A kogo mam kochać ?


---------------------->

Siedzi sobie facet w domu na kanapie, piwo w łapie, fajka w drugiej, nogi na pufie, ogląda meczyk.
Nagle wpada kochanka i zaczyna:
-Ty pedofilu jeden, ty zboczeńcu, ty gnoju jeba... dość tego, pakuje się i wyprowadzam!!!
Facet zaciąga się i spokojnym głosem:
-Ostre słowa jak na sześciolatkę.
:oops:

:cool:
_________________
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.

Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group