Pomogła: 7 razy Wiek: 63 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 2017 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon 04 Wrz, 2006
no to jak tak sie przedstawię,
mam dwoje dzieci własnych, jedno przybrane, męża do hołubienia, jednego psa, dwa koty i kota we łbie ,że sie na to wszystko godzę
Zdjęc nie umiem wysłac bo ciagle są za duze, mimo że zmniejszyłam do 30-40 KB
Może ktos poradzi jak to zrobic??
A moje futrzaki sa niesamowite...
[ Dodano: Pon 04 Wrz, 2006 ]
Dunia ulubienica męża
_________________ więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 09 Wrz 2004 Posty: 1527 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon 04 Wrz, 2006
No więc wczoraj Coyota odświeżył watek kotów - ja to choruje na maine Coona czy norweski lesny - cudowne wielkie kociska
Poniżej zamieszczam zdjęcie kota mojego brata dziewczyny. Cwana bestia, bo nikomu nie da sie pogłaskac, no chyba, że sie go przekupi zarciem jego ulubione spadnie to moniotr, a przy tym zamiata ekran ogonem, co jest strasznie irytujące, a czasem trzeba z nim walczy o fotel.
_________________ Prezydent jest w stanie zrobić cię generałem, ale tylko łączność może uczynić cię dowódcą. Gen. Le May
taki jeden [Usunięty]
Wysłany: Pon 04 Wrz, 2006
Temat kotów odświeżyłem ja pod wpływem prywatnej rozmowy z Coyo - to po pierwsze
Po drugie to poradź dziewczynia brata niech LCD kupi - zobaczymy wtedy jaki akrobata z niego (kota nie brata) jest.
Pozdrawiam kociarzy.
Pomogła: 7 razy Wiek: 63 Dołączyła: 09 Sie 2006 Posty: 2017 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon 04 Wrz, 2006 moje futrzaki
no moze sie w końcu uda , chociaz nie tak jak chciałam
http://images3.fotosik.pl...23d2bbe806m.jpg
to Dunia, ulubienica męża, wychował ją od 2 tygodnia życia a żebyście widzieli ich powitanie jak wrócił wrócił z misji, boki mozna było zrywać...prawie go zacałowała i vice-versa
http://images4.fotosik.pl...51a68fca06m.jpg
To Łobuzek,,,płeć żeńska, ale poniewaz łajza i rozrabiaka....
http://images3.fotosik.pl...ad926fdf63m.jpg
podobno pies ale poniewaz wychowała sie z kotami , ma odchyły, nawet dziecko wybrała sobie pluszowe
Mała firma biotechnologiczna z Kalifornii oznajmiła, iż jest gotowa objawić światu Świętego Graala wartego 35 miliardy dolarów dla rynku zwierząt domowych. To kot, który nie powoduje uczuleń.
Swój projekt Allerca ogłosiła w październiku 2004 r. Od tego czasu otrzymała kwestionariusze od ludzi z 85 krajów. Pragną oni kota, którego gruczoły nie będą produkowały białka odpowiedzialnego za większość kocich alergii u ludzi. Pierwsze hipoalergiczne koty odebrać będzie można na początku przyszłego roku.
Dziś zamawiane trafią do rąk Amerykanów za 12-15 miesięcy, a do Europejczyków – za 15-18 miesięcy. Koszt takiego zwierzęcia to 4000 dolarów.
Allerca nie sprzedaje jednak swojego „produktu” każdemu. Za pomocą specjalnych testów sprawdza motywacje potencjalnych nabywców – zupełnie, jak gdyby mieli adoptować dziecko. Na przykład – czy ukarzą kotka, jeśli zrobi siusiu na podłogę lub podrapie mebel? Firma bada też całe rodziny i ich domy (dywany, zasłony) pod kątem alergii i alergenów.
- Kupujesz nie tylko kota. To środek medyczny, który zastępuje szczepionki i tabletki – podkreśla Megan Young, dyrektor zarządzająca w Allerca. - Jednocześnie jest to żywe zwierzę, dlatego w pierwszej kolejności zależy nam na jego dobrym samopoczuciu. To nie jakaś drogocenna torebka, którą można odstawić na półkę, jeśli się nie spodoba.
W USA i w Europie koty są najpopularniejszymi zwierzętami domowymi – szacuje się, że w samych Stanach jest ich około 30 milionów - a alergie na nie są jednymi z najczęstszych, jakie występują u ludzi. To połączenie zamieniło wiele domów w zarzewia kichających i drażliwych konfliktów, w których narzeczony jest uczulony na pieszczocha swojej ukochanej, a teściowa nie pojawia się na uroczystym obiedzie, bo będzie tam przecież Puszek.
Jeśli koci właściciele wydają w skali roku nawet tysiące dolarów na szczepionki odczulające, leki antyhistaminowe i specjalne filtry powietrza – 4000 za koegzystencję bez kichania może się wydać kwotą do przyjęcia.
- Może to dziwnie zabrzmi, ale uważamy, że cena jest tego warta, bo pozwoli oszczędzić pieniądze i ból związany ze wszystkimi problemami medycznymi i emocjonalnymi – mówi Christopher Cullen z Nowego Jorku. Nasilające się alergie jego dziewczyny spowodowały, że w tym tygodniu zaczęli oni szukać nowego właściciela dla swojego ukochanego kota, Cimbi, który – jak mówi Cullen - zyskał "pewien internetowy rozgłos" jako gwiazda założonej specjalnie dla niego strony harlemfur.com.
Cullen i jego dziewczyna, Cheryl Burley, przegrali dwuletnią bitwę o wypracowanie możliwych warunków współistnienia z Cimbi, ponieważ Cheryl - zdolna do olbrzymich poświęceń miłośniczka kotów - od dzieciństwa jest na nie uczulona. Na stronie internetowej można zobaczyć Christophera kąpiącego Cimbi - by zmniejszyć ładunek jej alergenów; albo prowadzącego Cimbi na smyczy po parku przez cały dzień, aby dać swojej dziewczynie i jej alergii na zwierzaka chwilę oddechu.
Para ta nigdy nie położyła w domu dywanu. Zainstalowali też filtry i nieustannie odkurzają. (…) - Hipoalergiczny kot byłby dla nas idealnym rozwiązaniem. Jestem zdecydowana mieć kota – mówi Cheryl.
Zdaniem dr Sheldona Spectora, profesora medycyny klinicznej na University of California w Los Angeles, który badał koty, ta koncepcja zdaje się sprawdzać. Przeprowadzono eksperyment, w którym dziesięciu poważnie uczulonych na koty ochotników kontaktowało się z tymi zwierzętami. W kontakcie z kotami Allerca nie reagowali oni tak jak zwykle, choć przy pozostałych ich alergie objawiały się normalnie. - To nie jest badanie rozstrzygające, jednak taki ciekawy i intrygujący koncept faktycznie może ludziom pomóc – ocenia Spector.
Na razie jednak nie poleca kupować tych kotów, ponieważ „4000 dolarów wydają się masą pieniędzy”, a wciąż istnieje ryzyko, że niektórzy mogliby w jakimś stopniu reagować nawet na białka niezbyt powszechnie obecne w kocich organizmach.
Większość ludzkich alergii na koty powoduje Fel d1 - cząsteczka, którą już zsekwencjonowano, a odpowiedzialny za jej produkcję gen poznano w ostatniej dekadzie. Na początku naukowcy z firmy Allerca poszukiwali metody jego wyłączenia lub uszkodzenia. Jednak podczas sprawdzania, czy gen udało się skutecznie wyciszyć, eksperci przypadkowo odkryli, że bardzo mała liczba kotów ma gen zmutowany, który odpowiada za produkcję zmodyfikowanego białka - o wiele mniej alergennego.
Wtedy to badania wzięły całkiem nowy kurs. Allerca przebadała tysiące kotów, aby wyodrębnić populację tych ze zmienionym genem. Później rozpoczęto ich hodowlę. Ponieważ zmutowany gen jest dominujący, koty z hodowli można krzyżować z kotami normalnymi, uzyskując hipoalergiczne potomstwo.
Przez kilka ostatnich miesięcy Allerca intensywnie rozmnażała niewielką pulę hipoalergicznych kotów. Miejsca ich lęgu nie wolno odwiedzać, jest ono "ściśle tajne" – zaznacza Megan Young.
Każdy kociak Allerca w wieku od 10 do12 tygodni przechodzi sterylizację. Dopiero potem trafia do nowych właścicieli. Firma przekonuje, że ma to służyć kontroli ich populacji. Jednak wszystkie jej koty noszą dominujące geny hipoalergiczne, teoretycznie więc mogłyby spłodzić kolejne hipoalergiczne koty. (…)
Firma upiera się też przy starannych badaniach wszystkich potencjalnych właścicieli i ich rodzin, ponieważ wciąż koty mogą być nie dość bezpieczne dla ludzi z najpoważniejszymi formami uczulenia, np. dla osób, które trafiły do szpitala po reakcjach anafilaktycznych. Mogą one bowiem reagować również na białko zmodyfikowane.
Na pięć tygodni przed kotem Allerca do domu dostarczany jest zestaw do badań alergicznych opracowany przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków - FDA. Badaniu muszą się poddać wszyscy członkowie rodziny. Kolejny obowiązkowy test pozwala wykrywać w domu obecność innych alergenów. - Nie chcemy, żebyście obwiniali nasze koty, kiedy tak naprawdę szkodzi wam pleśń lub któraś z roślin – mówi Young.
sam nie wiem co tm myslec, chyba nic dobrego... nastepny kot bedzie kotem bez pazurów?
troche zgroza wieje...
Kotki, mimo wszystko lubię. Choć nieco przewrotnie dałem zdjęcie - co też mi ten mój pazurczak kiedyś robił. Pazurczak nie żyje. Ale może jakiś piesek na literę "R" mi się trafi za to.
Pozdrawiam kochających zwierzątka.
Nieludzkich doktorów nie pozdrawiam.
coyota [Usunięty]
Wysłany: Wto 31 Paź, 2006
i napisał/a:
Nieludzkich doktorów nie pozdrawiam.
no cóż i tak też bywa...
ale ja Ciebie i pozdrawiam
Dołączył: 28 Paź 2006 Posty: 1617 Skąd: Z mitologii
Wysłany: Czw 02 Lis, 2006
Od ponad roku jestem włascicielem kotki-persa, odmiany- srebrzysty kremowy cieniowany Shaded. Przez cały dzień nic nie robi tylko śpi i je. Dopiero około godziny 19, ożywia się pragnąc zabawy. Wymaga ciągłej pielegnacji i odpowiedniej michy. Decydując się na kota tej rasy nie zdawałem sobie sprawy, że persy są tak wymagające. Raz nawet byłem u kociego fryzjera! Czy ktokolwiek z was posiada persa, jeżeli tak to proszę o podzielenie się własnymi spostrzeżeniami w zakresie ich charakteru i sposobu bycia. Czasami mogą być agresywne w stosunku do nieznajomych ludzi, przekonałem sie o tym niejednokrotnie. Moja kotka potrafi nawet uszamać gościa. A może potrzebny jej kocurek?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum