Ankiety - Korpus oficerów wychowawczych. Potrzebny czy zbędny?

Draken1970 - Czw 01 Mar, 2007

Sadzę, że korpus jest potrzebny.
Z pewnością, jednak, nie w takim kształcie, jak teraz. Dlaczego? Nie udało mi się jeszcze spotkać oficera wychowawczego, który legitymowałby się jakimkolwiek przygotowaniem do takiego stanowiska. Bardzo niewielki odsetek stanowią ludzie z wykształceniem humanistycznym, za to bardzo duży - ci z przypadku.
I nie dążę wcale do dyskredytowania tych ludzi. Wierzę, że to co robią, robią najlepiej jak potrafią.

Inną sprawą jest sposób wykorzystywania ich przez przełożonych. W znakomitej liczbie zmuszeni oni są do pracy w "pomocniczych sekcjach imprezowo - rozrywkowych ds. zachcianek dowódcy", miast zajmować się tą właściwą pracą wychowawczą.
Właściwym rozwiązaniem byłoby uwolnienie wreszcie korpusu wychowawczego od takich spraw i stworzenie zespołu doskonale wyedukowanych i przygotowanych specjalistów, który byłby w stanie zająć się sprawami... wychowania.
:gent:

~~Ad~~ - Czw 01 Mar, 2007

Za czasów "brązowych butów" oficerowie wychowawczy byli w randze zastępcy dowódcy i szkodzili w dowodzeniu każdemu dowódcy. Później sukcesywnie zaczęto ten korpus degradować aż do obecnego patologicznego stanu, w którym pełnią rolę oficerów do spraw imprezowo- rozrywkowych ds. zachcianek dowódcy (jak to słusznie zauważył Przedmówca). Jeżeli weźmiemy pod uwagę deklarację armii zawodowej, to taki twór w obecnym wydaniu (nawet po modernizacji) moim zdaniem nie ma racji bytu :gent:
WaC - Czw 01 Mar, 2007

Myślę że „wychowawczy” są potrzebni. Tylko…
No właśnie, zawsze mnie zastanawiało jaki faktyczny wpływ na kształtowanie morale i dyscypliny mają wychowawczy. Szczególnie dotyczy to kadry – bądź co bądź, z ukształtowanym już charakterem. Uważam, że zajęcia wychowawcze z kadrą to pic na wodę (np. pogadanki o alkoholu, sachowania się na urlopie, itd.). Jedyne zajęcie dla nich to nadzór nad sprawami dyscypliny (moja osobista opinia).
Co do żołnierzy służby zasadniczej, to wg. mnie sprawa jest oczywista – zajęcia prowadzone przez stosownie przygotowaną kadrę są niezbędne. Wiem, zaraz „posypią się” teksty, że obecna kadra nie posiada odpowiedniego wykształcenia, ale w tej materii nie wdaję się w polemiki.
Inny aspekt to meldunki o nastrojach. Znam proces od najniższego szczebla JW do MON'a. Czasami wychodzą tam takie bzdury, że nie wiadomo o co chodzi. Powstaje to na zasadzie "głuchego telefonu" - na poszczególnych szczeblach ktoś poprawia, coś się wytnie i problem traci sens. Przynajmniej dobrze, że raczej nastroje kadry przedstawiane są rzetelnie i dochodzą do Najwyższych czynników. I co z tego...


Rysio, i ~~Ad~~,
Napiszcie jak było np. z ZDO ds. politycznych i czym oni tak naprawdę zajmowali się na okrętach?

ziółkowski - Czw 01 Mar, 2007

Oficerowie wychowawczy są niewątpliwie potrzebni - ale nie w takim wydaniu jak za czasów ''brązowych butów'' Nie powinni wpływać bezpośrednio na szkolenie - to jest zadanie pionu szkolenia, nie powinni bezpośrednio zajmować się dyscypliną i wychowaniem / proponowałbym zmianę nazwy na oficer socjalny-welfare officer/ od tego jest psychoprofilaktyk, dowódca.Powinien to być bardziej oficer socjalny- wsółpracujący z kierownikiem klubu żołnierskiego.Takie umiejscowienie korpusu wyhamowało by zapędy ''zbyt ambitnych'' których pamiętamy z ''okresu brązowych butów'' :gent:
Kornel - Czw 01 Mar, 2007

Chociaż jestem z tego okresu brązowych butów jak to większość określa na forum ale w/g mojej oceny dzisiejszy pion wychowawców a kiedyś (politruków) w żargonie i bez obrazy dla tych osób był potrzebny dla nas dowódców pododziałów. Zajęcia polityczne ciężkiego kalibru (nie z historii lub o wojsku) prowadził oficer jak się zaplanowało , informację polityczną prowadził oficer. Pogadanki, prelekcje, konkursy i inne zamierzenia wypełniające czas wolny dla żołnierza w miarę potrzeb. Czyli w tym przypadku d-ca dysponował czasem wolnym, który przeznaczał na udzielenie wytycznych do szkolenia z d-cami plutonów lub inne swoje zamierzenia. Większy podziw miałem dla politycznych którzy kończyli w szkole pancernej kierunek panc-polit a trzeba przyznać że to oni odbywali praktykę po przyjściu do pułku przez rok na stanowiskach dców plutonów znali się na dowodzeniu, budowie sprzętu, szkoleniu ogniowym i taktycznym i Ci oficerowie również po swoim kierunku nie szczędzili sił do prowadzenia zajęć i innych organizowanych zamierzeń w pododdziale.
Stanley37 - Czw 01 Mar, 2007

Niestety mam jak najgorsze wspomnienia dotyczące oficerów politycznych, jak rónież nie najlepsze zdanie o obecnych. Co poniektórzy oprócz zapewniania dowódcom imprez parają się tzw. "uprzejmie donoszę, aczkolwiek się brzydzę". :cool:
Mozets - Pią 02 Mar, 2007
Temat postu: Politrucy wczoraj - kulturalno-oświatowi - dziś.

Kwalifikuję post jako naruszenie punktu I/V Regulaminu

P_E


Draken1970 - Pią 02 Mar, 2007

Myślę, że zbytnio zagłębiamy się w przeszłość w tym temacie. Zastanówmy się może, co należałoby poprawić, by teraz było lepiej?


Cytaty z właściciela salonu masażu, niejakiego Grudniewskiego, pozwolę sobie pominąć. Wystarczy mi jego wątpliwa "tworczość" na (byłym już, chyba) Forum PZ.

:gent:

czoper - Sob 03 Mar, 2007

Witam :gent:
Są bardzo potrzebni gdyż jest to wentyl nabrzmiałych spraw i trzeba na kogoś zgonić niepowodzenia , ponadto przygotowują dokumenty dla prokuratorów sądów i coniektórych trzeba spod stosu papierów wyciągać , ale ich podziwiam dalej układają listy do wyróżnień , są mocni .
Pozdrawiam :viktoria:

Famer - Czw 15 Mar, 2007

Moje zdanie jest takie, że oficerowie wychowawczy (podoficerowie również) są bardzo potrzebni. Niech sami, niezależnie, zajmują sie KO, "Żołnierskimi pamięciami", sądówkami, wywiadami środowiskowymi, profilaktyką, ważnymi rocznicami i innymi tym podobnymi "atrakcjami".

A oddzielenie działki wychowawczej od spraw personalnych i podporządkowanie komórki wychowawczej bezpośrednio pod dowódcę to jeden z niewielu trafnych pomysłów, które pojawiły się ostatnio w wojsku. Potwierdzi to zapewne niejeden kadrowiec i szef sztabu, którzy z racji podlegania pod nich oficerów wychowawczych byli (i są jeszcze nadal - ale może już niedługo :D ) również "zamieszani" w te sprawy w mniejszym lub większym stopniu.

czoper - Czw 15 Mar, 2007

Witam :gent:
Tak Famer masz rację , gdyż sprawy personalne trudno pogodzić z wychowawczymi . Dlatego też rozdzielono gdyz będzie łatwiejszy plon zbierania owoców wychowania - reasumując dział personalny oddzielił się od wrzodu , czyli porażek . Bo jak możemy nazwać wychowanie , jakie jest widzimy , kto jest wcielany widzimy . Można stwierdzić iż sekcja wychowawcza to będzie musiała mieć twardy tyłek , gdyż każda kontrola będzie ją kopała.
Pozdrawiam :cry:

quest71 - Sob 24 Mar, 2007

Żeby chcieli chociaż zajęcia prowadzić. Zajmują się wszystkim tylko nie pracą wychowawczą.
Achim - Wto 03 Kwi, 2007

Witam, chciałbym oddać swój głos w kwestii politycznych/wychowawczych.
1. Na przełomie lat 70-80 oficerowie polityczni musieli być w pierwszej kolejności oficerami w specjalności szkoły którą wybrali (np. saper, pancerniak, artylerzysta itp.) jakimi dowódcami - musieli to udowodnić mając roczną praktykę w jednostce (teraz oficerami czyni się magistrów po rocznym kursie).
2. polityczni 5 lat, poza przedmiotami specjalistycznymi dla szkoły, mieli szeroki program humanistyczny- psychologia, pedagogika, socjologia - z przedmiotami pokrewnymi. Byli więc przygotowani merytorycznie do swojej pracy.
3. Byli w randze zastępców, ale mogli tyle na ile pozwolił sobie dowódca, dobrą stroną służby było pionowe podporządkowanie w służbie - dowódca nie musiał się martwić tą sferą służby odpowiadał za nią polityczny na danym szczeblu.
4. Wraz z wielkim zwrotem zniszczono cały system, wycinając sporo ludzi i dokumentnie degradując służbę polityczną - w tym czasie wielu dowódców którzy wczesniej poklepywali się z politycznymi po plecach, sami należeli do jedynej słusznej partii - nagle zaczęli w kościołach wycierać kolanami posadzki i tępić dotychczasowych zastepców.
5. Nagle okazało się że nie ma się kto zająć dotychczasowym zajęciem byłych politycznych, więc wymyślono wychowawczych - skąd ? ... a z linii, jak już nie było co zrobić z oficerem to wciskano mu działkę wychowawczego (oczywiście nie kształcono oficerów do pracy wychowawczej w szkołach oficerskich a przyuczano na krótkotrwałych kursach), taki negatywny dobór rozłożył pozycję oficerów wychowawczych jeszcze bardziej - a przesunięcie ich z roli "pomocnika dowódcy" (jak było na początku) do sekcji kadrowej - dobiło do reszty.

Nie upieram się że armia nie może istnieć bez korpusu wychowawczego, ale upierać się będę, że jak dotąd jedynie oficerowie polityczni mieli odpowiednie przygotowanie merytoryczne do pełnienia tej funkcji i o takim kształceniu powinno się myśleć zanim powołano korpus - to po pierwsze. Po drugie jeśli uważa się ten korpus za zbędny (w innych armiach te same funkcje spełniają różnie nazywani oficerowie zajmujący się socjalem, kulturą, postawami, itp i jakoś nikt tego nie neguje - w MON np. promocją zajmuje się 10 osobowy oddział - połowa cywile - tymczasem w armiach zachodnich komórki zajmujące się jedynie promocją armii w mediach liczą po kilkadziesiąt osób).
Nie przesadzałbym też z przypisywaniem politycznym samych świństw i nieróbstwa, obiboków i donosicieli można znaleźć w każdej służbie i we wszystkich czasach. Znam za to wielu porządnych ludzi którzy dzięki temu że byli politycznymi mieli możność pomóc czy to kadrze czy żołnierzom służby zasadniczej bo i to mieli w obowiązkach poza kształtowaniem postaw ideowo-politycznych - wszystko zależy kto i z czego czerpał satysfakcję.
Umiar zatem doradzam w ferowaniu ocen i jeśli już to w stosunku do konkretnych ludzi a nie uogulniać na wszystkich - jak mawiają chrześcijanie kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Ja tam golę się codziennie i spokojnie w lustro patrzę.
Kolega kiedyś fajnie sparafrazował znane powiedzenie :
"...być pułkownikiem czy generałem brzmi szumnie, ale być człowiekiem brzmi dumnie..." i tego trzeba się trzymać bez względu na to gdzie i w jakim charakterze się służy.

wojtek - Wto 03 Kwi, 2007

A ja sobie myślę tak -kogo korpus ma za zamiar wychowywać?No chyba że coś mnie ominęło.W 2012 r mamy być armią zawodową.To komu ma służyć korpus oficerów wychowawczych?
A tak od siebie korpus wychowawczy od dawna nic nie robi.Organizacja czasu wolnego dla żołnierzy to kpina a wieczne liczenie i pisanie meldunków o nastrojach nic nie wnosi.

Draken1970 - Wto 03 Kwi, 2007

wojtek napisał/a:
(...) 2012 r mamy być armią zawodową.To komu ma służyć korpus oficerów wychowawczych? (...)
W armii USA jest taki korpus. Nie mają, zdaje się stopni wojskowych sensu stricte, Jest tzw. pan, który zajmue się tymi sprawami. Sądzę (po raz wtóry), że korpus jest potrzebny. Tyle, że - moim zdaniem - winien mieć taki pan(członek korpusu - bez aluzji, proszę!) miano oficera w najniższym stopniu i wykształcenie zgodne z profilem (a nie - z przypadku), bez możliwości awansu (przykre - ale sensowne) w sensie wojskowym (z resztą - do kapelanów odnoszę to samo). Niech to będą ludzie zaangażowani i w tym kierunku wykształceni. Nie przypadkowi (tak jak np. u mnie).

:gent:

bolec71 - Sro 04 Kwi, 2007

O wychowaniu uważam że nie ma w obecnych realiach co mówić (uzawodowienie), mówmy raczej o promocji wojska i tzw. public relations. Z powodzemiem mogli by tym się zająć cywile, ale tych coraz częściej trudno namówić na pracę w wojsku.
Achim - Sro 04 Kwi, 2007

... i w tym kierunku to mniej więcej idzie, o promocji - nie mylić z propagandą - zaczęto mówić u nas (w wojsku) kilka lat temu co znalazło odbicie w utworzeniu Departamentu Wychowania i Promocji Obronności. Od tego momentu mówi się też o wewnętrznym i zewnętrznym PR i nawet organizuje szkolenia - a w zasadzie warsztaty - w zakresie public relations dla kadry wszystkich szczebli. Nie widzę też nic zdrożnego w utrzymaniu funkcji edukacyjnej w końcu nie czarujmy się, poziom wiedzy ogólnej szeregowych zawodowych jaki wymagany jest od kandydatów nie jest za wysoki, więc przypomnienie historii, a szczególnie historii oręża na pewno nikomu nie zaszkodzi. Jak dodać do tego nadzór nad problematyką dyscyplinarną od strony przestrzegania procedur, sprawy socjalne, ofertę kulturalną (nie wszystkie jednostki stacjonują w metropoliach) wewnętrzny i zewnętrzny PR połączony z promocją, to okaże się, że roboty jest dość na nie jeden etat. Sprawę stopni i awansów załatwia ustawa pragmatyczna więc nie ma się zbytnio czym przejmować... za szybko to nie będą awansowali skoro pion jest nieliczny i stanowisk niewiele.
... o wychowaniu w zasadzie nigdy nie było można mówić, do służby zasadniczej trafiali młodzi ale już ukształtowani ludzie, więc o jakimś efektywnym oddziaływaniu wychowawczym mógł powaznie myśleć jedynie mocno zaangażowany chrześcijanin wieżący w cuda. Zwłaszcza przy okresie służby skróconym do 9 miesięcy.
Co do cywilów - trudno się dziwić że chętnych do pracy w WP coraz mniej - referent (wyksztalcenie średnie) w jedostce wojskowej to nieco więcej niż 700 zł na rękę, specjalista w komórkach MON (magister z angielskim) ok 1300 na rękę (tyle ile weźmie na rękę szeregowy zawodowy po gimnazjum). Sytuacja jak z dowcipów ....cytować (dowcipów oczywiście) chyba nie muszę

COPPERFIELD - Nie 20 Kwi, 2008

W tym przypadku napiszę tak: „Tym Panom już dziękujemy”. Na siłę wprowadzono etaciki dla tego korpusu i dość wysoko zaszeregowane. Nie będę wspominał o podporządkowaniu. A prawda jest tak, że nadal nic nie robią. Pretensje, że w sekcji mało etatów, dużo pracy :lanie: (meldunki o nastrojach i analizy dyscypliny) :tongue10: , reszt nie ich, nawet nie prowadzą kart wyróżnień kadry. Normalne „jaja”. :zly3:
jureczek - Nie 20 Kwi, 2008

Co z tego że zostały wprowadzone nowe etaty oficerów wychowawczych jak sa to etaty majorowskie a major przecież nie będzie pomagał dowódcy kompami który jest kapitanem bo mu nie przystoi i tak koło się zamyka na batalionach nie ma oficerów wychowawczych dowódca pułku czy brygady ma oficera wychowawczego, który jest tylko pomoca dlaniego w zastepowaniu go na róznego radzajach spotkaniach czy pisaniu za niego meldunków o nastrojach a żołnierzem jak zajmował się dowódca kompani tak się zajmuje w myśl zasady dowodzisz szkolisz odpowiadasz.
PiterNZ - Nie 20 Kwi, 2008

Czemu nie można "oficerów" wychowawczych przenieść na cywilne etaty?
olo - Nie 20 Kwi, 2008

Pewnie że można , ale kogo będą wychowywać w dobie armii zawodowej.
Chyba że będą :czytam: i :efendi2:

quest71 - Nie 20 Kwi, 2008

Meldunek o nastrojach może napisać któryś z eSów, a przy armii zawodowej oficer wychowawczy rzeczywiście nie ma nic do roboty. No, chyba, że będzie sie zajmował sprawami postępowań dyscyplinarnych.
COPPERFIELD - Nie 20 Kwi, 2008

quest71 napisał/a:
No, chyba, że będzie sie zajmował sprawami postępowań dyscyplinarnych.


Czym??????????????????? Chyba, że punktami do rozkazu i zapisaniem w rejestrze, bo poza tym, już więcej niczym, poza swoim wizerunkiem. :cry:

Famer - Nie 20 Kwi, 2008

Tak z moich obserwacji:
- wychowawczy w jednostakch typu batalion/równorzędne coś jeszcze robią, tzn. np.: rozsyłanie życzeń na święta, czy też imieniny przeróżnych notabli; analizy dyscypliny i meldunki o nastrojach (szynel stały, treść również); raz na rok stworzenie tematów do KO; drukowanie dyplomów pożegnalnych dla odchodzących do rezerwy.

- a na wyższych szczeblach (tzn. brygada) to tylko katowanie komputera w celu przeszukiwania zasobów internetu (i wcale się z tym nie kryją) - piękne zajęcie jak na U14B lub C.

Ale jak wcześniej napisałem - dobrze, że są w batalionach. Przynajmniej nie muszę odpowiadać za te głupoty i podpisywać sie pod czystą fikcją, jaką jest działalność wychowawcza w wojsku.

quest71 - Pon 21 Kwi, 2008

COPPERFIELD napisał/a:
Chyba, że punktami do rozkazu i zapisaniem w rejestrze

No jeszcze mogą dzielić sprawy pomiędzy rzeczników jeżeli na danym pododdziale akurat braknie.

mimo66 - Pon 21 Kwi, 2008

Ktoś wcześniej powiedział jacy to super byli polityczni po kierunku pancernym.

Znałem kilku(nastu) takich ludzi i jeden utknął mi w pamięci do dzisiaj.
Sytuacja miała miejsce na poligonie w Wędrzynie w miesiącu marcu (deszcz,snieg,wiatr), kompania czołgów zajęła obronę i zaczęła się okopywać.
Ten oficer (tuż po szkole)przyszedł z płaczem do dcy.kompani mówiąc że nie wytrzyma z zimna,wilgoci i błota.
Oczywiście ogrzał sie chwilę,wypił herbatę i został wysłany do swojego plutonu.
Jako jedyny żołnierz z bcz tak się zachował, po prostu wymiękł.

Nie mówię że wszyscy polityczni byli takimi miękkimi kluchami,w tym samym batalionie był oficer Ignacy J. facet twardy jak skała(rasowy dowódca) ,ale jednak polityczny i po 1989r zemściło się to na nim.

Wcześniej wspomniany oficer pełni sobie teraz spokojną służbę w sekcji i organizuje różne spotkania,wystąpienia itp.

Wielu wartościowych ludzi, którzy nie potrafili ustawić się z wiatrem przepadło w czeluściach historii, a wielu którzy na przykład zrywali medaliki z żołnierskich szyj i rzucali na ziemie później grali np.na gitarze w zespołach kościelnych, a ich żony zostały katechetkami.

Nie ma to jak odpowiednio się ustawić i podczepić pod odpowiednią osobę.

Pozdr :gent:

Odpowiadając na pytanie, mówię nie, nie są nam potrzebni oficerowie wychowawczy
:not2:

Kornel - Pon 21 Kwi, 2008

mimo66 napisał/a:
Wielu wartościowych ludzi, którzy nie potrafili ustawić się z wiatrem przepadło w czeluściach historii, a wielu którzy na przykład zrywali medaliki z żołnierskich szyj i rzucali na ziemie później grali np.na gitarze w zespołach kościelnych, a ich żony zostały katechetkami.


A masz na myśli Klenczona z Żagania czy z Gorzowa kogoś.

mimo66 napisał/a:
Ten oficer (tuż po szkole)przyszedł z płaczem do dcy.kompani mówiąc że nie wytrzyma z zimna,wilgoci i błota.
Oczywiście ogrzał sie chwilę,wypił herbatę i został wysłany do swojego plutonu.


Ja miałem do czynienia z oficerami wychowawczymi po Pancernej, którzy również równolegle zaliczali kierunek dowódczy. Tak samo jak pchor pancerniacy a nawet więcej dostali popalić dla nich ulgi nie było. To byli naprawdę wartościowi ludzie i kiedy zaproponowało się w systemie o strukturze kompanijnej oficera na d-cę kcz to polityczny pułkowy chciał mnie zjeść i dopiero nastały kontrole i kontrolki zajęć polit, i innych obowiązujących KO.

Earpman - Sro 23 Kwi, 2008

Ten artykuł jest z końca 2006r. Oczywiście Rzepa sama sobie tych (wtedy przyszłych) zadań sama nie wymyśliła.
Dziś porównując to bierzącą działalnoscią oficerów wychowawczych można się nieźle uśmiac. :lol:
Zlikwidowac ten korpus darmozjadów !

Rzeczpospolita napisał/a:
"Rzeczpospolita": Oficerowie wychowają żołnierzy

Sześciuset oficerów wychowawczych pojawi się od nowego roku w jednostkach wojskowych. Mają uczyć żołnierzy, czym jest patriotyzm i jak walczyć z narkomanią - zapowiada "Rzeczpospolita".
Nowi oficerowie będą w każdym oddziale od batalionu wzwyż. Zajmować się będą przede wszystkim pracą wychowawczą z żołnierzami i i uświadamianiem, co to znaczy być żołnierzem. Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało już spis tematów, które oficerowie będą poruszać na pogadankach, np. "Żołnierz, czyli obywatel w mundurze" albo "Nasze miejsce w UE".

Innym ważnym zadaniem oficerów wychowawczych ma być walka z patologiami w wojsku, szczególnie z narkotykami i alkoholem. Z badań Wojskowego Biura Badań Socjologicznych wynika, ze oficerowie wychowawczy mają z czym walczyć. Co dziesiąty oficer i podoficer przyznaje, że w jego jednostce żołnierze biorą narkotyki. Do zażywania przyznaje się 3 proc. kadry zawodowej (ponad 2 tys. wojskowych) i co szósty żołnierz z poboru.

Nowi oficerowie będą mieli jeszcze jedno zadanie: będą odpowiedzialni za kontakty z samorządami, organizacjami społecznymi czy szkołami. MON chce postawić na wspólne przedsięwzięcia, np. z okazji świąt państwowych.

Wprowadzenie nowego korpusu będzie kosztować ok. 8 mln zł. MON zapowiada, że ma na to pieniądze i nie będzie zatrudniać w armii nowych ludzi. MON już wyznaczył oficerów do nowych funkcji - to najczęściej absolwenci psychologii i socjologii podaje "Rz".

COPPERFIELD - Sro 23 Kwi, 2008

Earpman napisał/a:

Zlikwidowac ten korpus darmozjadów !


Jestem za, a nawet przeciw!!!!!! :viktoria:

Robek86 - Sro 23 Kwi, 2008

Jakich darmozjadów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :x :zly3: czy dla Was takie problemy już nie istnieją czy są po za strefą zainteresowań??!!
Robek86 - Sro 23 Kwi, 2008

Nie nie jestem WYCHOWAWCZYM!! Nie krzycz, proszę :nie3: może niektórzy mają dwie lewe ręcę tak samo jak w każdej innej robocie sa ludzie dobrzy i źli, a armia musi być integralną częścią społeczeństwa, a żołnierze musza charakteryzowac się wzorem cnót rycerskich (chyba trochę przesadziłem) wiadomo że i w społeczeństwie i tym bardziej w wojsku brakuje ducha patriotyzmu widac to szczególnie w temacie o włożeniu Polskiej Flagi w psie odchody!! :x

Polecam łaskawej uwadze punkt II/6 Regulaminu. P_E

Low_radiation - Sro 23 Kwi, 2008

I to oni mają tchnąć tego ducha patriotyzmu do wojska? :lol:
Robek86 - Sro 23 Kwi, 2008

Tak oni a któż inny??!! Choćby niewiadomo jaka była dobrze wyposażona i szkolona armia to nic nie pomoże jak nie będzie miała motywacji i morale do walki.
Earpman - Czw 24 Kwi, 2008

Uważasz że byli polityczni, taki typowy przedstawiciel "krokodylków" o tą motywację zadbają?

:gent:

COPPERFIELD - Czw 24 Kwi, 2008

Robek86 napisał/a:
Tak oni a któż inny??!!


Mam prośbę nie pisz "pierdołek", że ten korpus dba o rozwój morale i wprowadzenie ducha bojowego :x . Bo jak na razie z moich obserwacji to oni dbają o swój tyłeczek i potrafią się ustawić :D . A spychologia w kwestii pracy jest opanowana do perfekcji :brawo: .

Low_radiation - Pią 25 Kwi, 2008

Sorry ale takich rzeczy to można uczyć w przedszkolu, szkole i domu rodzinnym, ale w wojsku nauka dorosłych i świadomych ludzi wydaje mi się bezcelowa i pozbawiona sensu.
Robek86 - Pią 25 Kwi, 2008

Powinni uczyć w domu i w szkole ale nie ucza i to jest problem i wojsko musi to nadrobić. nie piszę tu o kimś kto ma w d...e swoją pracę nie chodzi o to by trzymać kogoś kto nic nie robi ale o to aby byli ludzie którzy musza wychowywać!!! Czyli nauczyć kulturalnego zachowania zapewne każdy z Was wie że naprzykład żołnierz ZSW nie wie że Pnie trzeba przepuścić przodem, taki przykład, chodzi o to że uszą być loudzie któzy będą dbali o dobry wygląd wojska na zewnątrz i inne wazne aspekty chyba się nie zrozumieliśmy.
puchatek - Pią 25 Kwi, 2008

Robek86, tak w przerwach pomiędzy jednym a drugim (tęgim) łykiem miodziku z antałka, czytam te Twoje posty i nie mogę wyjść z podziwu; zastanawiam się ile masz lat (czy te cyferki przy nicku to Twój rocznik?) i skąd bierze się to przeświadczenie, że jesteś głosicielem jedynych prawd objawionych, co?
Robek86 napisał/a:
wojsko musi to nadrobić

to jest właśnie coś od czego powinniśmy stanowczo odejść, jakiś pokopany przeżytek czasów socjalistycznych (czy jakie one tam były przed 1989), kiedy ówcześni polityczni prowadzili pracę wychowawczą m.in. poprzez wciskanie do głów "właściwej" historii, teraz mamy KO gdzie powiela się tematykę, która powinna być zrealizowana w szkołach maksymalnie do gimnazjum włacznie, czyżby nieoficjalne przyznanie, że system nauczania w RP jest do (za przeproszeniem) odbytu? A najzabawniejsze jest to, że by upchnąć te godziny (narzucone na sztywno przez mityczną górę) niejednokrotnie trzeba rezygnować z zajęć typu POPL, Szkol. Inż. - Sap. itp.
Prawda, że paranoja?

Robek86 - Pią 25 Kwi, 2008

Wiesz Puchatek nigdy nie napisałem że wyrażam prawdy jedyne czy ostateczne, jest wielu ludzi na tym forum z którymi nie da się dyskutowac bo uważają się za najmadrzejszych a wszystko co napiszesz jest dal nich złem!!! A teraz odnosząc się bezpośrednio do Twojego postu mam nick taki jaki mam z cyferkami nieistotne taki był domyślam się że Ty naprawde też nie jesteś żółtym niedzwiedziem i nie jeszsz ciągle miodu. Co do oficerów wychowawczych drugi raz już pisze że nie mówię tu o głoszeniu jakiejś polityki, spójrzcie na inne armie NATO jak to wygląda!!! Nie będę pisał dlaczego uważam że konieczni są Ci oficerowie i dlaczego tak uważam!! Co do naszego systemu edukacyjnego to jest beznadziejny i jeśli chodzi o wych. patr. to go nie ma!!! Ale nawet jakbyśmy mieli najlepszy na świecie i tak żołnierzy trzeba szkolić bo powinni sie wykazywać większym duchem patriotyzmu niż reszta społeczeństwa!!! Widział ktoś Katyń?? To jest właśnie powód!!! :!: ta Siła i Wiara jaką prezentowali sobą Polscy Oficerowie to jest odzwierciedlenie ducha narodu by można było trwać w przeświadczeniu że walka ma sens!!! Rozmawiał ktoś z Was z weteranami??? Zapewne prawie nikt!! Mnie spotkał ten zaszczyt i to w o wiele szerszym znaczeniu niż pojedyncza rozmowa!! Sugeruję też porozmawiać z tymi ludzmi a będziecie zdziwieni!! Ci ludzie wciąż mogliby walczyć!! Dlatego są potrzebni oficerowie wychowawczy i do szkół i do wojska tacy prawdziwi demokratyczni patrioci.
~~Ad~~ - Sob 26 Kwi, 2008

Cześć ludzi na forum zna poczynania poprzednich oficerów wychowawco-politycznych. Wszyscy znamy obecną sytuację braku jakiegokolwiek działania na rzecz wojska kapelanów. Dlatego wprowadzenie kolejnego korpusu zorientowanego na tzw. wychowanie niczego nie zmienia. Przewalają tylko stosy papierów na temat jaką to zbawczą i wielką pracę robią, a zwykłego żołnierza to widzą zazwyczaj tylko na plakacie propagandowym :gent:
ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Robek86, jak długo służysz w armii :?:

Pamiętasz czasy oficerów politycznych na każdym szczeblu dowodzenia :?:

W JW w pionie z-cy d-cy ds. politycznych było więcej kadry niż w niejednej kompanii, czy batalionie. Kadra ta za nic nie odpowiadała, bo za wszystko odpowiadali poszczególni d-cy. Wszyscy w armii wiedzieli, że polityczni to nieroby, ale model armii radzieckiej zakładał takie fuchy i nie można było się tego pozbyć.

Kiedy przyszło nowe, wiedząc, że są negatywnie oceniani przez wojsko, natychmiast zmienili szyld na oficerów wychowawczych i dalej nic nie robili.

Szkoda, że nie chcesz powiedzieć dlaczego
Robek86 napisał/a:
uważam że konieczni są Ci oficerowie i dlaczego tak uważam!!

Może wtedy Twoje racje byłyby bardziej zrozumiałe, a tak odnosi się wrażenie, że albo jesteś jednym z nich (choć się tego wypierasz) , albo jesteś od nich uzależniony ;)

FAZI 1 - Pon 15 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
Szkoda, że nie chcesz powiedzieć dlaczego
Robek86 napisał/a:
napisał/a:
uważam że konieczni są Ci oficerowie i dlaczego tak uważam!!


To może ja odpowiem dlaczego korpus oficerów wychowawczych jest potrzebny w wojsku. Chociażby po to żeby dbać o nasze mini muzea "sale tradycji", dbać o szerzenie wiedzy o historii danych JW wśród młodych i nowych żołnierzy, pomagać dowódcom we współpracy z placówkami kulturalnymi i społeczeństwem (wycieczki, pokazy, święta, dni otwartych koszar), itd. itp. :gent:

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

FAZI 1, piszesz to w tonie żartobliwym, czy "śmiertelnie" poważnym ;)
FAZI 1 - Pon 15 Sie, 2011

Jak najbardziej poważnie. Tylko nie mów że inni by to też za nich zrobili, bo jak na razie to wszystkim przybywa tylko etatowych i nieetatowych obowiązków.
ero03 - Pon 15 Sie, 2011

FAZI 1, nic nie chciałem takiego powiedzieć, tylko proszę podaj ilu ludzi w Twojej JW jest do tego zatrudnionych (ile jest etatów wychowawczych) :?:
quest71 - Wto 16 Sie, 2011

Wychowawczy w batalionie? Po co? Na szczeblu brygady 2-3 etaty wystarczą. Ktoś musi zajmować się takimi rzeczami jak kwiaty dla dowódcy, który ma je gdzieś złożyć z jakiejś okazji. Ktoś też musi prowadzić rejestry postępowań dyscyplinarnych i tym podobnymi "pierdołami". I tylko dla tego ten korpus jeszcze istnieje.
ero03 - Wto 16 Sie, 2011

quest71 napisał/a:
Ktoś też musi prowadzić rejestry postępowań dyscyplinarnych i tym podobnymi "pierdołami"


Na szczeblu pułku, przy pełnym pionie z-cy d-cy ds. politycznych robił to kadrowiec pułku.

quest71, czy te 2-3 etaty wystarczą, czy są wpisane w etat brygady :?:

FAZI 1 - Wto 16 Sie, 2011

quest71 napisał/a:
Ktoś też musi prowadzić rejestry postępowań dyscyplinarnych i tym podobnymi "pierdołami"

Podchodząc w ten sposób do zagadnienia możemy podobnie podsumować każdą inną służbę.
Np.
Cytat:
"w szkoleniówkach w całym kraju nie mają się chyba czym zajmować jeśli najważniejsze są kolorki rubryk w Dzienniczkach Szkolenia ......"

quest71 - Wto 16 Sie, 2011

Nie wiem dokładnie jakie teraz to są etaty. Ani nie wiem dokładnie ile teraz ich jest. A jestem poza domem i nawet nie mam kogo podpytać. W etacie brygady na pewno są OW ale ilu i jakich dokładnie stopni teraz Ci nie odpowiem.

Tak jak pisze Fazi - najważniejsze dla szkoleniowców są kolory w dzienniczkach i prezentacje w PP. A wychowawczy czy jak ich inaczej nazwiemy - też mają co robić.

FAZI 1 - Wto 16 Sie, 2011

Po prostu wszyscy mamy co robić w czasie naszej służby, a biorąc pod uwagę coraz więcej wakujących stanowisk, ilość wykonywanych zadań może nagle ulec zwiększeniu.
Co poniektórzy będą mogli dogonić Wincentego Pstrowskiego.

Dla dużo młodszych wiekiem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wincenty_Pstrowski

ero03 - Wto 16 Sie, 2011

FAZI 1, ale nie odpowiedziałeś na pytanie ile jest w Twojej JW etatów wychowawczych i ilu jest faktycznie zatrudnionych :?:
MK-J - Nie 15 Sty, 2012

Cytat:

11-12.01.2012. Bydgoszcz. Dyscyplina, nastroje, profilaktyka, tradycje, a także codzienna sprawozdawczość - to niektóre z tematów podjętych podczas corocznej odprawy dla oficerów wychowawczych.

Organizatorem przedsięwzięcia dla szefów wydziałów i sekcji oraz oficerów wychowawczych samodzielnych batalionów był Oddział Wychowawczy Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, którego szefem jest płk Piotr Marks. – To również doskonała okazja, abyśmy się wzajemnie poznali – powiedział pułkownik Marks podczas rozpoczęcia odprawy przedstawiając prelegentów, swoich podwładnych, po czym przeszedł do pierwszego z zaplanowanych tematów: oceny realizacji zadań z ubiegłego roku.

W środę ze szczegółami omówiono zasady dziedziczenia oraz tworzenie dokumentacji odznak i oznak wojskowych. Poruszone zostały sprawy profilaktyki psychologicznej w Siłach Zbrojnych w kontekście obowiązujących przepisów prawa oraz aktów normatywnych. Krok po kroku przedstawiono system obiegu informacji w jednostkach Inspektoratu Wsparcia SZ, sprawozdawczość, procedury gospodarowania mieniem, aspekty ministerialnej decyzji w sprawie informowania o nastrojach, a także wojskowe przepisy dyscyplinarne. W czwartek wychowawcy odnieśli się do codziennej działalności, w tym o meldowaniu, wypowiedziach medialnych, utrzymywaniu sprawności technicznej sprzętu, a także kontroli działalności wychowawczej.

Przed oficjalnym zakończeniem obrad Ewa Wieczorek z Oddziału Komunikacji Społecznej Departamentu Wychowania i Promocji Obronności MON przedstawiła zasady współpracy resortu z organizacjami pozarządowymi i innymi partnerami społecznymi.

Z kolei ppłk Zenon Kuźmicki z Wojskowej Prokuratury Garnizonowej omówił zasady współdziałania wojskowych jednostek prokuratury z dowódcami jednostek wojskowych w kształtowaniu świadomości prawnej żołnierzy i pracowników wojska, zapobieganiu przestępczości oraz umacnianiu dyscypliny wojskowej.

Odprawę zakończono postawieniem zadań do realizacji w 2012 roku

LINK

Ta prężna struktura ma się nadal świetnie. W innym wątku dyskutujemy o sensie istnienia prokuratury wojskowej w dobie armii profesjonalnej bez ZSW, a tutaj sztab wysoko postawionych oficerów stawia zadania i dzielnie wychowuje profesjonalistów. Zadziwiały mnie często "ciekawe" przedsięwzięcia w ich planach (warto zerknąć jak ktoś ma dostęp do sieci MIL-WAN)... :roll: M.
Ps. Oddałam swój głos w ankiecie.

McSimus - Pon 16 Sty, 2012

Ja natomiast ostatnio miałem okazję przejrzeć proponowaną nową tematykę szkoleń z kształcenia patriotyczno-obywatelskiego .... ludzie, propaganda ma się dobrze !!!
leoncio - Pon 16 Sty, 2012

A mnie śmieszy, jak czwarty rok z rzędu do WKU przychodzi pismo, coby zaproponować tematykę szkolenia "obywatelskiego" dla żołnierzy. Dla sześciu łącznie z komendantem oficerów prowadzić osobne zajęcia polityczne!!! :x
MK-J - Pon 16 Sty, 2012

Czymś się wychowawcze pułkowniki z IWspSZ muszą zajmować/wykazać... :roll: M.
thikim - Pon 16 Sty, 2012

Cytat:
Zadziwiały mnie często "ciekawe" przedsięwzięcia w ich planach (warto zerknąć jak ktoś ma dostęp do sieci MIL-WAN)... M.

A widziałaś tamtejsze etaty w książce telefonicznej? Pułkownik pułkownika pułkownikiem pogania. Takich etatów nie mają dowództwa RSZ.
Czy korpus jest potrzebny? Nie uważam ich osobiście za potrzebnych, ale gdyby było to oficjalne pytanie odpowiedziałbym że są potrzebni. Dziś oni, jutro my. Nikt nie jest niezastąpiony.

Doberman - Pon 16 Sty, 2012

Niektóre funckje są jak najbardziej potrzebne (zwłaszcza na poziomie JW), ale żeby od razu korpu z tego tworzyć? To idźmy za ciosem i utwórzmy korpus rzeczników prasowych, korpus oficerów personalnych. Ile fajnych etatów by się znalazło. :gent:
*333* - Sro 18 Sty, 2012

Choć sam jestem w tym korpusie/służbie- sugerowałbym rozwiązanie.

miki

ero03 - Sob 24 Mar, 2012

Korpus wychowawczych był, jest i będzie, choć powinien zostać zlikwidowana już dawno.
Wszak po zmianach ustrojowych ich rolę przejął korpus „Flaszki" Głodzia.

MK-J - Czw 31 Maj, 2012

Nie chcąc zakładać nowego wątku, tutaj wstawiam poniższe info
Cytat:

Konferencja naukowa nt. kierunków wychowania obywatelskiego


W czwartek, o godz. 9.00 w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych rozpocznie się konferencja naukowa „Obywatel w mundurze – nowy, aksjologiczny wymiar funkcjonowania profesjonalnych Sił Zbrojnych RP”.

Jednym z celów konferencji jest określenie kierunków wychowania obywatelskiego społeczeństwa, żołnierzy i funkcjonariuszy służb mundurowych, ze szczególnym uwzględnieniem wartości narodowych, wspólnotowych i wolnościowych.



Temat konferencji powala na kolana nawet profesjonalistów :oops1:
Dodam tylko, że jednym z moderatorów przewidywanej owocnej dyskusji na najważniejsze w MON tematy, członkiem komitetu naukowego jest nasz dobry znajomy z Forum - gen. Pacek.

LINK

McSimus - Czw 31 Maj, 2012

Nie ma to jak taplać się we własnym ... twierdząc, że to jedyny basen na świecie.
ero03 - Pią 01 Cze, 2012

Co chcecie od szanownego grona :?:
Ot po prostu zorganizowali sobie, na koszt MON-u spotkanie by wspomnieć dobre czasy LWP ;)
Tylko nie wiem, czy czytając temat konferencji, mam do czynienia z nowomową, czy jeszcze to stary PRL-owski język :?:

~~Ad~~ - Pią 01 Cze, 2012

Rozwiązać, a później zaorać, albo odwrotnie... :czytam: Zaręczam, że nikt nie będzie odczuwał braku tej służby. Po roku, gdy poprawią rozdzielniki to nawet nikt pamiętać zbytnio nie będzie. A dlaczego? Bo to dowódcy/szefowie odpowiadają za działkę wychowawczą i mogą swoimi siłami tę przestrzeń zagospodarować. Tak jak to robią z innymi działami służby i to często równie lub bardziej ważnymi. :gent:
ero03 - Pią 01 Cze, 2012

Szanowny ~~Ad~~, słuszne słowa.

Służyłem w jednostkach, a i znałem wiele jednostek, które bardzo dobrze dawały sobie radę bez zbędnego balastu politruków.

I jednostki te dobitnie udowodniły, że obecność politycznych w armii jest na psa budę potrzebna ;)

~~Ad~~ - Nie 30 Wrz, 2012

A no stąd, że nikt nie lubi protekcjonalnego tonu "jedynie słusznie lepiej wiedzących" politycznych... :nie2:
lokom - Nie 30 Wrz, 2012

Porze, Twoja znajomość tematu, dogłębna analiza i wiedza o odczuciach całego społeczeństwa powala. Zastanawiam się, czy powinienem sobie palnąć w łeb dzisiaj, czy jednak poczekać do jutra, by nie szargać świętości niedzieli.

Po kolei:
Cytat:
A w jakichżto bitwach przyjmowałeś udział i z kim wojny owe sie toczyły, w czasie których tak DOBITNIE udowodniliście swoja wartośc bojową?
Widzisz, tak się składa, że w warunkach europejskich, w stosunkach zewnętrznych armie od 1945 r. udowadniają wartość bojowa poprzez to, że inne państwo nie odważy się wtargnąć na teren kraju. Wyjątkiem są oczywiście tzw. "tłumienia rozruchów kontrrewolucyjnych" przez ZSRR i ich satelity, a także tragiczne dzieje Bałkanów - z tym, że Bałkany rozpoczęły się niejako wewnętrznie. I proszę bez kontry o sojuszach - żaden sojusz nie przyjmie, nie utrzyma i nie wesprze państwa niezdolnego do samodzielnej obrony swoich interesów w określonych granicach.
Cytat:
Bo zdanie cywila o wojsku jest konkretne - taka trzeciej kategorii firma ochroniarska, która robi pewne rzeczy za kasę, ale jak sie przestanie opłacac rzuci drukiem L-4 i pójdzie na chorobowe.
Masz troszkę racji - wojsko to taka firma ochroniarska. Stoi, czeka i pilnuje czy gdzieś potrzebna jest interwencja. Ale przedmiotem ochrony jest naród i państwo. Co do kategorii tej firmy nie będę dyskutował z bzdurami pisanymi w przypływie złego humoru. Skąd i na jakiej podstawie wziąłeś tekst o rzucaniu L-4 kiedy robota (za kasę) przestanie się opłacać? Kolejny foch?
Cytat:
Na kolana specjalistów powala temat konferecji? A ci specjaliści to pewnie słowem naród się brzydzą, bo się im źle kojarzy.

Piszą tu chyba nie tylko ironicznie określani specjaliści. Ale temat na kolana powala rzeczywiście. Jesteśmy grupą zawodową pozbawioną podstawowych praw obywatelskich (przynależności do partii, zrzeszania, zgromadzeń, działalności politycznej, udział w stowarzyszeniach musi być zgłaszany przełożonym, duża grupa żołnierzy ma ograniczenia w wyjazdach zagranicznych itp. itd.). Pominę litościwie "aksjologię" jako szczegółową teorię wartości, zaznaczę jedynie, że drugi raz powala na kolana "nowość funkcjonowania", kiedy profesjonalne, a właściwie to w pełni zawodowe wojsko istnieje w Polsce ładnych kilka lat. To chyba (?) mieli na myśli koledzy, ironizując o temacie. Dlaczego po raz kolejny imputujesz złe intencje? Skąd wziąłeś obrzydzenie dla słowa "naród" z dodatkiem "że źle się kojarzy"? To tylko bezczelność czy już chamstwo cwaniaczka ukrytego za nickiem?
Cytat:
Za komuny armia wychowywała społeczeństwo, w takich wartościach a nie innych - to inna sprawa, a teraz w imie "profesjonalizacji" ma być tak, że jak mamusia i tatulo (a częściej koledzy z podwórka) synusia wychowali, tak on sobie na wojnie poradzi?

Znowu błądzisz jak dziecko we mgle. Wychowanie to proces długotrwały i złożony, trwający od urodzenia do ukształtowania postaw i charakteru - definicja jest szersza (kończy się w zasadzie z osiągnięciem samodzielności, ale to też tylko zgrubne przybliżenie). Za tzw. "komuny" armia nie wychowywała społeczeństwa, jedynie w pewnym zakresie usiłowała jak każda państwowa instytucja wpłynąć na postawy, przekonania, światopogląd osób (żołnierzy) w swoich szeregach. I dalej - nie wiem, kto Ciebie wychowywał, czy jak piszesz "mamusia i tatulo a częściej koledzy z podwórka", czy jakaś instytucja, ale zaręczam Ci że wśród żołnierzy znajdziesz chyba wszystkie przykłady - i tych z ciepłych domków, i z domów dziecka, i takich wychowanych w dużej mierze przez ulicę też. Wojsko Polskie nie ma charakteru elitarnego w rozumieniu wymogu pochodzenia społecznego. A czy ci ludzie sobie poradzą na wojnie, to uwierz mi, od korpusu wychowawczego nie zależy aż tak bardzo.
Cytat:
Zdaje się dla was pojęcie "system motywacyjny" to nie psychologia, ale ekonomia - z jednej striony pieniądze a z drugiej kary - zresztą polegające na obcinaniu pieniędzy. Jak przyjdzie wojna to naród sam sobie te wojne przegra z ogromnymi stratami ludzkimi, bo rozmawiając z tymi mitycznymi "profesjonalistami" gołym okiem widać morale na poziomie lamentu.
Wracając do pytania o wychowanie żołnierzy, lekko zwracam uwagę, że pisząc Was, Ci, Tobie, Wam używamy dużej litery - przynajmniej my. Jeżeli to dla Ciebie nowość, to masz korzyść z zaglądania na to forum - wiesz teraz więcej. Z całego spektrum systemu motywacyjnego hierarchiczność w wojsku z góry odrzuca większość. Pracownik (żołnierz) nie ma i nie będzie miał większego wpływu na większość z nich (taka firma). Na niektóre ma niewielki wpływ, ale wie, że może lub powinien wypowiedzieć się w tej sprawie. Jeżeli kiedyś zdołasz przeczytać kilka tematów tego forum, to dowiesz się, że dyskutujemy o organizacji (całości SZ), organizacji jednostek, wyposażeniu, warunkach służby, organizacji i zabezpieczeniu służby i szkolenia, zarządzaniu kadrami i kontrolą. Po raz kolejny więc piszesz bzdury. A jak już jesteśmy przy czynniku finansowym - podaj przykład środowiska zawodowego nie dbającego o swoje dochody, nie uważającego, że właśnie Oni powinni więcej zarabiać, a już na pewno nie powinni mieć zabierane. Jeżeli rozmawiasz z "profesjonalistami" i gołym okiem widzisz morale na poziomie lamentu to jesteś pośrodku - morale nie jest zachwycające. Trudno, by było dobre, kiedy od wielu lat zapowiedzi i wykonanie zmian systemowych idzie w jednym, gorszym kierunku. Jeżeli decydenci i tzw. "środowiska opiniotwórcze" nawołują i zapowiadają dalsze pogarszanie sytuacji materialnej, socjalnej, perspektyw zawodowych (awansowych), kiedy tysiące żołnierzy - dawniej chorążych po szkołach specjalistycznych - wegetuje na etatach kaprala, kiedy emeryt wojskowy musi przed sądem walczyć z biurem emerytalnym o to co mu się ewidentnie należy z mocy prawa. Tak, morale nie jest najlepsze - świadczy o tym choćby to, że w zeszłym roku ok. 40% zwalniających się żołnierzy nie miało pełnej wysługi emerytalnej, w tym ok. 20 % żadnego prawa do emerytury. A czy jak przyjdzie wojna to Naród sam sobie tę wojnę przegra? Nie wiem. Wiem jedynie to, że w dzisiejszych warunkach wojny konwencjonalnej porównywalnych sił szacuje się tzw. "przeżywalność" na 3-4 dni dla strony atakującej i 8-10 dni dla strony broniącej. W razie wojny więc ci pogardzani przez Ciebie żołnierze mają max. 10 dni na napisanie pożegnalnego listu do rodziny. Bo oni pójdą na pierwszy ogień, rezerwy wchodzą później.
Cytat:
Inna sprawa, że profesjonalna armia potrzebuje profesjonalistów także w dziedzinie wychowania, czyli kształtowania postaw, w aspekcie wiedzy, emocji i działania nawykowego.
I znowu widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Profesjonaliści w dziedzinie wychowania - oczywiście, są potrzebni. Tylko że w razie konfliktu (od zawsze i wszędzie) wiedzę zastępuje propaganda. Do kształtowania postaw i emocji trzeba mieć i profesjonalne przygotowanie (najlepiej psychologiczne i pedagogiczne), ale najważniejsze - trzeba mieć ciągły kontakt i wpływ na kształtowaną jednostkę, nie do wykonania kiedy jest jeden, dwóch średnio przygotowanych ludzi na 1000 żołnierzy. Działania nawykowe to natomiast domena szkolenia prowadzonego przez dowódców i lepiej, by wychowawczy trzymali się z dala od tego.
Cytat:
ps. w ramach zadań wychowawczych było radzenie sobie ze zjawiskiem plotki i paniki - jak na razie to po forum widać, że plotka i panika rulez - więc skąd sie bierze to wasze dziwne samozadowolenie?
Jak w ostatnim akapicie - informacja, a radzenie sobie to bardzo różna sprawa. Ale czy panika rządzi? Nie przepuszczam. Pojawiają się tematy w wystąpieniach czynników rządowych, to są komentowane aż do wyjaśnienia. Jeżeli zarzucasz panikarstwo i plotkę, wskaż temat, którego powstanie i wątpliwości z nim związane wyszły ze środowiska żołnierzy i są na tym forum kontynuowane, a nie zostały ucięte w zarodku przez użytkowników.


Podsumowując: Wykazałeś się złośliwością, uprzedzeniami i niewiedzą. Poplułeś, naobrażałeś, insynuowałeś. W wielu sprawach nawet trudno polemizować bo piszesz ex cathedra bzdury wyssane z palca. Pomimo tego postanowiłem odpowiedzieć. Poczytaj, zastanów się, poproś kogoś by Ci wytłumaczył to, czego nie rozumiesz. Życzę zdrowia i zaniku gruczołów jadowych.

Ps. Jednak nie palnę sobie w łeb. Twoje oceny nie są wiele warte.

i - Nie 30 Wrz, 2012

lokom zanalizował już Cię dogłębnie. Ja dodam tylko to:
porze napisał/a:
Inna sprawa, że profesjonalna armia potrzebuje profesjonalistów także w dziedzinie wychowania, czyli kształtowania postaw, w aspekcie wiedzy, emocji i działania nawykowego.

Nie ma to jak oficer polityczny uzasadnia potrzebę swojego istnienia. :efendi2:

~~Ad~~ - Pon 01 Paź, 2012

I znowu ten protekcjonalizm... :oops1: Chyba za dużo naczytałeś się Suworowa z tym strzelaniem do dowódcy... ;) Trochę dystansu do swojej roli/misji, bo zbyt szybko się wypalisz i kto będzie niósł kaganek oświaty i patriotycznych postaw masom żołnierskim :???: :gent:
lokom - Pon 01 Paź, 2012

Porze, Ty chyba nie rozumiesz co czytasz i dlatego piszesz bzdury.
Gdzie widzisz pedagogikę w temacie konferencji? Owszem, wychowanie jest częścią procesu pedagogicznego, ale w takim razie może od razu zaczniesz pisać o "nauce", w końcu to jeszcze szersze pojęcie.
To, że ty rozumiesz temat konferencji inaczej niż inni to problem. Tylko Twój, czy wszystkich innych? Dobijasz przywołaniem "pozytywnej roli" komunistycznego politruka z frontowych czasów, a zwłaszcza tego, że w jego uprawnieniach leżało zastrzelenie dowódcy. Podobne uprawnienia miały oddziały NKWD idące za żołnierzami frontowymi - też mogły strzelać do każdego wycofującego się. Wg Ciebie - "dzięki temu wojsko biegło we właściwym kierunku"?
I jeszcze to, że "politruk myślał jak żołnierz"! Gdzie ty żyjesz? Byleś zahibernowany przez 70 lat? Tamten politruk myślał jak polityczny aktywista, przekonany o swojej władzy i wyższości - o ile w ogóle myślał, a działał jak kat upoważniony do zabijania bez wyroku.

Wygląda na to, ze nie potrafisz obronić żadnego bzdurnego stwierdzenia z pierwszego postu, bo nie odniosłeś się merytorycznie do krytyki, zaczynasz pisać bajki z mchu i paproci w kolejnym poście.

MK-J - Pon 01 Paź, 2012

porze napisał/a:
Jesli ktoś jest czegoś pewien dobitnie i twierdzi, że sobie doskonale radzi z rzeczywistością, to prawdopodobnie faktycznie jest bliski strzelenia sobie w głowę - więc chciałbym zauważyć, że oprócz szukania źródeł złych nastrojów w mącicielach i nieprawomyślnych, politruk także mógł wskazać prawdziwe patologie do usunięcia

Po takiej lekturze sylewtka wychowawczego/politycznego/itp. jawi mi się jakimś nadczłowiekiem tak w zakresie wykształcenia, jak też możliwości . Taki gość normalnie marnuje się w armii. O takiego omnibusa największe firmy HR będa walczyć na śmierć i życie... :-o
Proponuję mniej emocji, więcej dystansu i trzeźwego oglądu rzeczywistości. :gent: M.

MK-J - Pon 01 Paź, 2012

porze, tak dla przypomnienia - piszemy tutaj (w każdym razie ja) o oficerach wychowawczych :-o . M
lokom - Pon 01 Paź, 2012

Porze, piszesz chaotycznie, zmieniasz wątki, nie jesteś konsekwentny. Kiedy odpisałem Ci, że bezpodstawnie rozszerzasz "wychowanie" na cała "pedagogikę" przytaczasz "wychowanie obywatelskie" jako przedmiot szkolny, rozpisujesz się o programie szkolnym, rekonwersji (dla ułatwienia dodam, że "omnibus" był zwrotem ironicznym, mającym pokazać bezsens Twoich wywodów, a Ty wyjeżdżasz z potencjałem byłych żołnierzy i rekonwersją).
Za trudne utrzymać się przy temacie? Oficerowie wychowawczy i ich konferencja pod określonym tytułem. Chcesz napisać coś szerszego to nie mieszaj tego z polemiką.
Wymyślasz chore pojęcia jak np. "pacyfizacja wojny".
Usiłujesz wmówić, że NKWD strzelało do Niemców, i tylko przez "nieprzejednanie" zabijało czerwonoarmistów. Możesz tak myśleć, tylko dlaczego w takim razie NKWD nigdy nie szło do walki w 1 linii jeżeli ich celem byli Niemcy? Piszesz o tym w akapicie o aprobacie Rosjan dla tych działań, dalej piszesz o respekcie dla skuteczności działania ZOMO, UB i politruków. Rolę wychowawczych utożsamiasz z rola politruków (w poprzednim poście też).
Uświadom sobie, że oficerowie wychowawczy to nie politrucy, już nie będą dowodzić plutonami czy batalionami strzelającymi do swoich żołnierzy, przynajmniej w polskiej armii.

Wracając do samej konferencji.
link
link
link
Widzę same kierownicze stanowiska, żadnych specjalistów od wychowania, kształtowania postaw. Mamy tam też cele:
- diagnoza percepcji profesjonalnego żołnierza w społeczeństwie;
- określenie kierunków wychowania obywatelskiego społeczeństwa, żołnierzy i funkcjonariuszy służb mundurowych, ze szczególnym uwzględnieniem wartości narodowych, wspólnotowych i wolnościowych.
Ciekawe jak zdiagnozowali tę percepcję, nic nie można znaleźć. Kto na panelu (konferencji) podejmuje takie wyzwanie jak "diagnoza" problemu, o którym nawet nie ma dyskusji i materiałów?

Wolfchen - Pon 01 Paź, 2012

Odniosę się tylko do jednego:

Cytat:
Inna sprawa, że profesjonalna armia potrzebuje profesjonalistów także w dziedzinie wychowania, czyli kształtowania postaw, w aspekcie wiedzy, emocji i działania nawykowego.
Tacy już są. Nazywają się psychologami. :cool:
stachu1 - Pon 01 Paź, 2012

A może porze kształcisz się na "politruka" i nie jest Ci w smak co tu piszą doświadczeni żołnierze? :oops1:
makary21 - Wto 02 Paź, 2012

porze napisał/a:
Ja rozumiem, że Jej Wysokośc Twoja Wybujała Ambicja utrudnia ci postrzeganie, ale ja odpowiadam na posty różnych innych osób, a nie tylko Twoje. Temat jest wielowątkowy, każdy wrzucił coś "z innej beczki", do każdego wątku warto się odnieść.

i
Misiu. Kształciło sie na wychowawczego, ale 20 lat temu. Na WSO i w AMW były takie kierunki. Ale zlikwidowano i jestem humanistą cywilnym, bez obciążeń i kompleksów.




1) Piszesz poza tematem, a ramy tematu określa moderator. Radzę spojrzeć w regulamin.
2) Obrażasz współrozmówcę, który zwrócił Ci uwagę do tego użycie słowa Misu w tym kontekście jest mocno dyskusyjne - a to brak kultury i idzie w kierunku obrażenia dyskutanta.
3) W efekcie otrzymujesz ostrzeżenie od Jego Wysokość Wybujałej Ambicji Moderowania Dyskusji By Była Na Poziomie.

Makary21

stachu1 - Wto 02 Paź, 2012

porze napisał/a:
Misiu.

Daj spokój z tymi komplementami...

Cytat:
Kształciło sie na wychowawczego, ale 20 lat temu. Na WSO i w AMW były takie kierunki. Ale zlikwidowano i jestem humanistą cywilnym, bez obciążeń i kompleksów.

Yyy... Chyba coś przegapiłem, albo mi się przewidziało. No ale okej. Teraz w WSO WLąd. w 12-miesięcznym SO kształcą się kandydaci na żołnierzy zawodowych w korpusie osobowym wychowawczym w grupie osobowej ogólnowychowawczej (co ciekawe moja przeglądarka podkreśliła to słowo i klikając PPM wyskakuję na pierwszej pozycji "politycznowychowawczej" dziwny zbieg okoliczności).
A od nowego roku akademickiego (2013/2014) w/w uczelnia będzie kształciła kolejnych oficerów wychowawczych tyle, że już w "normalnym przebiegu studiów".
Tylko tyle i aż tyle, żeby wyjaśnić.
Pozdrawiam i życzę miłej nocki :gent:

~~Ad~~ - Sro 03 Paź, 2012

porze napisał/a:
[...

To ty redukujesz pedagogikę (kształcenie) do nauczania (dydaktyki) a ja widzę nauczanie i wychowanie jako dwie części, ale nierozdzielne.



Mógłbyś nam wszystkim wyjaśnić co Autor miał na myśli, bo przyznaję nic z tego nie rozumiem...? Może zacznij od tego, jak ty rozumiesz pojęcie pedagogika i czym się ona zajmuje, bo dla mnie jest nauką o wychowaniu, procesach wychowawczych, a kształcenie zawiera wychowanie i nauczanie. Z Twojej zacytowanej wypowiedzi wcale tak nie wynika.
Ponadto mam taką przypadłość, że zapala mi się czerwona lampka, gdy czytam autorytarne wypowiedzi teoretyka-historyka nt. tego, że wie lepiej od żołnierzy-praktyków jak bardzo potrzebny jest korpus wychowawczy w wojsku. Otóż nie wziąłeś żadnej wypowiedzi żołnierza pod rozwagę, a tylko zaatakowałeś tych, którzy nie zgadzali się z Twoimi twierdzeniami. I Ty się mienisz "naukowcem" ...? Otóż jako były żołnierz-praktyk z wieloletnim stażem dowódczym stwierdzam, że w obecnej formie, w obecnych uwarunkowaniach służby i z obecnymi zadaniami oraz z obecną realizacją tych zadań, korpus oficerów wychowawczych jest zbędny.
:gent:

MK-J - Sro 03 Paź, 2012

Naukowe teorie i definiowanie znaczenia pojęć proszę sobie wyjaśniać drogą PW. Tutaj liczę na rzeczowe wypowiedzi na temat: Korpus oficerów wychowawczych. Potrzebny czy zbędny? MK-J
~~Ad~~ - Sro 03 Paź, 2012

Po raz trzeci przedstawiam w tym wątku swoje stanowisko w tej sprawie - zbędny! :hey:
ero03 - Sro 03 Paź, 2012

Szanowny porze
Kiedy służyłem w armii to były 3 OW.

O chorążych i oficerach politycznych mawiano, że biją się o nich 3 okręgi!!!
Jeden okręg walczył by się ich pozbyć, a 2 pozostałe okręgi walczyły o to by nie kierowano ich do nich.

Służyłem w armii ponad 30 lat i nigdy, powtarzam nigdy, nie mieliśmy żadnego pożytku z oficerów politycznych, a wręcz przeciwnie, musieliśmy z nimi walczyć by nie wcinali się w dowodzenie swoimi „inteligentnymi” pomysłami.

Myślę, że teraz kiedy armia jest zawodowa, to zabytki komuny typu oficer polityczny, jest dla niej zbędnym balastem, bez którego armia da sobie radę.

wojak_1 - Czw 04 Paź, 2012

Służę w armii nieco krócej niż przedmówca, ale oficerów wychowawczych których mogłem poznać w czasie swej służby charakteryzuje jedna cecha - nie nadają się kompletnie do niczego, nawet do tego co zostało określone w ich zakresach obowiązków. Nadal próbują wchodzić w kompetencję dowódców, bo to tylko oni ( dowódcy)powinni wychowywać dowodzić swymi podwładnymi. Do naliczania telewizorów na pododdziały wystarczy magazynier sprzętu KO, bo z moich obserwacji wynika że w większości JW do tego sprowadza się ich (wychowawczych) rola. :gent:
lokom - Sob 06 Paź, 2012

Czyżbyś zaczął odwrót od peanów na cześć politruków i NKWD?
Ale, jak już zaczynasz wątek filmowy w temacie - polecam uwadze serial rosyjski "Karny batalion". I zalecam nieco refleksji.

Ps. Polecam również słownik języka polskiego.

i - Sob 06 Paź, 2012

Wychowywać dorosłego, już ukształtowanego człowieka? Za późno.

Dobry pozostanie dobrym.
Zły pozostanie złym.
Chciwy pozostanie chciwym.
Sknera będzie sknerą.
Patriota - patriotą.

KO dobre jest w przedszkolach.

ero03 - Nie 07 Paź, 2012

porze napisał/a:
Tego akurat nie rozumiem. Skoro był to zastępca do spraw, to czym sie on różnił od innych zastępców?


Oprócz z-cy d-cy ds. politycznych, byli jeszcze w pułku oficerowie i chorążowie polityczni i to oni robili całą złą robotę. To oni wcinali się w dowodzenie plutonem czy kompanią i nie ponosili żadnej odpowiedzialności za swoje „inteligentne” pomysły.

I zapewniam Cię, że nikt do nich nie chodził, jak też nikt z kadry nie chodził na skargę do partii, co najwyżej do z-cy d-cy ds. politycznych.

leoncio - Pon 08 Paź, 2012

i napisał/a:
KO dobre jest w przedszkolach

Dokładnie.
Mamy żołnierzy zawodowych, w pełni ukształtowanych, każdy ma pełny dostęp do mediów.
Skoro ja, jako typowy oficer techniczny mogłem (bo musiałem) kiedyś prowadzić zajęcia polityczne z żołnierzami zsw mojej eskadry (bo polityczny był od przynoszenia gazet na pododdział i krótkiej wizyty na lotnisku podczas przygotowania do lotów), a teraz w WKU mogę być rzecznikiem dyscyplinarnym, fachowcem od umacniania dyscypliny, prawa wojennego, współpracy z organizacjami pozarządowymi, organizacji obchodów świąt i rocznic etc. to znaczy, że na każdym szczeblu wykonywać może to po prostu wyznaczona osoba. A konkretnie: sprawy dyscypliny i prawa wojennego pozostawmy prawnikom (i ŻW), a organizację obchodów świąt i współpracy - kadrowcom.
Jak czytam pisma o konieczności wykonywania w WKU planów umacniania dyscypliny, obowiązkowych zajęć patriotyczno-obywatelskich, planów współpracy z organizacjami pozarządowymi itd., to słabość mnie ogarnia.

i - Pią 19 Paź, 2012

porze napisał/a:
Co do wychowania dorosłych to jeden akt terrorystyczny totalnie zmienił preferencje wyborcze w Hiszpanii i doprowadził do wycofania ich kontyngentu z Iraku. .

Rozumiem zatem, że taki współczesny oficer polityczny nie będzie wychowywał żołnierzy. Będzie wychowywał ... polityków. Ciekawe niby jak? Skoro niby Armia jest apolityczna? :lol:

michqq - Pią 19 Paź, 2012

i napisał/a:
Rozumiem zatem, że taki współczesny oficer polityczny nie będzie wychowywał żołnierzy.

Jak tu ktos ladnie napisal - roznica miedzy wychowywaniem a indoktrynacja jest zadna - z ktorej strony patrzysz, tak nazywasz. Oficer polityczny jest od indoktrynacji, nie od wychowywania. Indoktrynacja wojsk jest dosyc wazna sprawa jednak, natomiast oczywiscie, jak wszystko we wojsku, mozna i to robic kiepsko tez.
:gent:

PDT - Sob 20 Paź, 2012

i napisał/a:
Będzie wychowywał ... polityków. Ciekawe niby jak?


Chyba jaka Piłsudski.

ero03 - Sob 20 Paź, 2012

porze napisał/a:
Tego akurat nie rozumiem. Skoro był to zastępca do spraw, to czym sie on różnił od innych zastępców?


Każdy z-ca d-cy JW miał podległą sobie służbę z ludźmi i sprzętem i odpowiadał za gotowość bojową ludzi i sprzętu.
Jedynie z-ca ds. politycznych, jak ich określano, "politruki", nie odpowiadał za nic. Nie odpowiadał za ludzi i sprzęt bojowy, nie odpowiadał za gotowość bojową ludzi i sprzętu.
Z-ca ds. politycznych ze swoim aparatem terroru jedynie słusznego stanowiska, odpowiadał za to by żołnierz nie nosił na szyi łańcuszka z krzyżykiem, by żołnierz nie chodził do kościoła, by kadra nie brała ślubów kościelnych, by nie chrzciła dzieci i nie organizowała w rodzinie pogrzebów kościelnych.
To był front walki politruków, narzucony WP przez "starszego brata" ze wschodu.

Kadra podległa z-cy ds. politycznych pałętała się po koszarach, za nic nie odpowiadała, ale nagminnie próbowała wcinać się w dowodzenie, choć ich poziom umiejętności dowódczych kończył się na poziomie szkoły chorążych i WSO.

szachista - Sob 20 Paź, 2012

:efendi2:

Absolwent WAT. A może nawet i AON.

:-o

Wracając do tematu. Moim zdaniem ten korpus w dzisiejszych czasach to przeżytek i jako taki powinien wylądować na śmietniku historii.

MK-J - Sob 20 Paź, 2012

Ten przeżytek powstał całkiem niedawno
Cytat:

KORPUS OSOBOWY OFICERÓW WYCHOWAWCZYCH


Kierownictwo resortu Obrony Narodowej dokonując oceny działalności wychowawczej realizowanej w jednostkach wojskowych podczas Odprawy Kierowniczej Kadry Sił Zbrojnych w marcu 2006 r. – podjęło zdecydowane działania, aby ta sfera życia wojskowego została w istotny sposób zmodyfikowana i była w stanie sprostać wyzwaniom jakie niesie tempo zmian cywilizacyjnych naszych czasów.

W resorcie Obrony Narodowej opracowany został “Plan dostosowania oddziaływań wychowawczych do nowych zadań Sił Zbrojnych RP”, który zakłada między innymi stworzenie profesjonalnych struktur służby wychowawczej w Siłach Zbrojnych RP. Plan ten był przedmiotem obrad kierownictwa resortu w dniu 3 lipca 2006 r. Wynikiem postanowień przyjętych w czasie posiedzenia kierownictwa resortu ON jest Decyzja Nr 285/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 19 lipca 2006 r. w sprawie podjęcia działań organizacyjnych dla wprowadzenia nowej organizacji działalności wychowawczej i utworzenia struktur wychowawczych w resorcie obrony narodowej.

Decyzja ta przewiduje, że:
•stworzony zostanie korpus oficerów wychowawczych,
•w dowództwach rodzajów wojsk i w jednostkach wojskowych powstaną struktury organizacyjne służby wychowawczej o następujących parametrach: w Rodzajach Sił Zbrojnych – Oddziały Wychowawcze; w okręgach wojskowych, korpusach, akademiach wojskowych, wyższych szkołach oficerskich, dywizjach i flotyllach – Wydziały Wychowawcze; w brygadach, bazach, pułkach, samodzielnych batalionach – Sekcje Wychowawcze,
•struktury te będą miały skład wojskowo-cywilny i podlegać będą bezpośrednio pod dowódców,
•preferowanymi specjalnościami i zawodami, które będą funkcjonowały w strukturach wychowawczych będą m.in.: socjolog, psycholog, pedagog, historyk, politolog, etnograf, archeolog, muzyk.

Decyzja zakłada, że zaczną one funkcjonować od 1 stycznia 2007 r.
Zasadniczym celem “Planu dostosowania oddziaływań wychowawczych dla nowych zadań Sił Zbrojnych RP” jest stworzenie spójnego systemu działalności wychowawczej uwzględniającego wzrost procentowego wskaźnika uzawodowienia armii oraz zadań wynikających z realizacji misji poza granicami kraju.

Do zadań tworzonej służby wychowawczej należeć będzie kształtowanie wśród żołnierzy:
•poczucia tożsamości narodowej,
•postaw obywatelskich i prospołecznych,
•zaangażowania i ofiarności służbie, gwarantujących odpowiedzialne wykonywania zadań w czasie pokoju w misjach, akcjach humanitarnych
i w czasie wojny,
a także:
•kreowanie społecznego zaplecza Sił Zbrojnych,
•przeciwdziałanie zjawiskom patologii społecznych w wojsku,
•organizowanie i realizacja wsparcia psychologicznego żołnierzy i rodzin żołnierzy zawodowych w garnizonach i w miejscu realizacji zadań.

Utworzenie profesjonalnych ogniw wychowawczych i bezpośrednie podporządkowanie ich dowódcom usprawni planowanie i realizację działalności wychowawczej oraz zdynamizuje proces efektywnego reagowania na negatywne zjawiska społeczne funkcjonujące w obszarze wojska.

Utworzenie korpusu osobowego wychowawczego pozwoli podnieść rangę służbową ogniw wychowawczych, przywrócić stanowiska oficerów wychowawczych w jednostkach wojskowych - a przede wszystkim dokonać właściwego doboru i przygotowania oficerów na stanowiska wychowawcze.

Na potrzebę takich rozwiązań w obszarze działań wychowawczych wskazuje ponad 70% dowódców wszystkich szczebli dowodzenia.
Aktualnie trwają prace organizacyjne związane z wdrożeniem decyzji Ministra Obrony Narodowej.

Powstanie korpusu osobowego oficerów wychowawczych oraz struktur wychowawczych w JW – nie skutkuje powszechnym naborem osób z “cywila” do pracy na tychże stanowiskach.

Decyzja Nr 285/MON Ministra Obrony Narodowej z 19.07.2006 r. – tworzy jednolity system działalności wychowawczej w JW i grupuje pojedyncze elementy występujące w JW związane z działalnością wychowawczą w jedną strukturę organizacyjną.

Za działalność wychowawczą w jednostce wojskowej w sferze jej funkcjonowania, planowania i realizacji zadań odpowiada dowódca JW.


LINK

Jak się czyta, szczególnie te wytłuszczone fragmenty, to zalatuje PRLem... :oops1: M.

leoncio - Sob 20 Paź, 2012

porze napisał/a:
Bo rak robił byle jak, a żaby na aby, aby. To nie jest dobra droga.

Właśnie. I tego raka zmuszają dalej do takiej głupiej roboty (vide najbliższe, bo 24.10. szkolenie organizowane przez IWsp. dla "oficerów prowadzących zajęcia patriotyczno-obywatelskie", w WKU także). I tworzy się durne "plany poprawy i umacniania dyscypliny", "plany zajęć patriotyczno-obywatelskich", "plany promocji obronności" (oprócz wykonywanych "planów promocji wojska"), etc.
Racja - nie jest to dobra droga i dajmy sobie z tym wszystkim spokój.

ero03 - Czw 25 Paź, 2012

porze, ale się lubisz popisywać swoim omnibus'owstwem.
miki - Pią 26 Paź, 2012

MK-J napisał/a:
Do zadań tworzonej służby wychowawczej należeć będzie kształtowanie wśród żołnierzy:
•poczucia tożsamości narodowej,
•postaw obywatelskich i prospołecznych,
•zaangażowania i ofiarności służbie, gwarantujących odpowiedzialne wykonywania zadań w czasie pokoju w misjach, akcjach humanitarnych i w czasie wojny,
a także:
•kreowanie społecznego zaplecza Sił Zbrojnych,
•przeciwdziałanie zjawiskom patologii społecznych w wojsku,
•organizowanie i realizacja wsparcia psychologicznego żołnierzy i rodzin żołnierzy zawodowych w garnizonach i w miejscu realizacji zadań.


porze, zacytowałem ogólne zadania służby wychowawczej. Według Ciebie jakie to ma przełożenie na wykonywane przez służbę obowiązki na szczeblu pododdziału i jednostki wojskowej. Tylko proszę o konkrety, bo zabezpieczenie imprez religijno-patriotycznych w oparciu o przysłowiową "szczekaczkę" to już chyba relikt przeszłości.
Przeżyłem w armii trochę czasu. Widziałem przeobrażenia tego korpusu i wykonywane zadania w przeszłości i obecnie, uważam, że poza zmianą nazwy z "politycznych" na "wychowawczych" nic się nie zmieniło. A ponadto zrobiono jeszcze większą krzywdę korpusowi pozostawiając umiejscowienie w etatach jednostek tuż przy Dowódcy, żeby czasami korpus nie stracił na znaczeniu. Mentalność ludzi tam służących /pracujących/ nie zmieniła się od lat. I jak tu mówić o wychowaniu skoro stosujemy metody wychowawcze jak za "króla Ćwieczka". Wiele przykładów mógłbym podawać ale nie w tym rzecz, chodzi przede wszystkim o to jak wychować pokolenie, które jest pokoleniem typowo konsumpcyjnym i roszczeniowym oczywiście nie uogólniając.
Moim zdanie taki korpus wychowawczy jak obecnie jest zbędny.

Cytat:
Kadra podległa z-cy ds. politycznych pałętała się po koszarach, za nic nie odpowiadała, ale nagminnie próbowała wcinać się w dowodzenie, choć ich poziom umiejętności dowódczych kończył się na poziomie szkoły chorążych i WSO.


I tak pozostało, może trochę poziom wykształcenia się zwiększył.

miki :cool:

miki - Pon 29 Paź, 2012

porze, ja pytam Ciebie o konkrety a Ty znowu swoje.
Wychowawcą zawsze był Dowódca żołnierza i On miał największy wpływ na to co się działo czy to w pododdziale, czy w jednostce. Natomiast korpus był od...........sam już nie wiem od czego. :-o

miki :cool:

leoncio - Pon 29 Paź, 2012

miki napisał/a:
Wychowawcą zawsze był Dowódca żołnierza i On miał największy wpływ na to co się działo czy to w pododdziale, czy w jednostce

I jak zgodnie z czerwonym Regulaminem Dyscyplinarnym walnął "cały magazynek" jednemu, czy drugiemu, to na pododdziale był spokój.
A "poszkodowani" biegali wypłakiwać się do politycznych.

ero03 - Pon 29 Paź, 2012

leoncio napisał/a:
I jak zgodnie z czerwonym Regulaminem Dyscyplinarnym


Znasz to z autopski czy z opisów oficerów wychowawczych :?:

Swego czasu miałem na kompani ppor. po WSO o kierunku politycznym. Zastanawiałem się, czego tych ludzi uczą. W parku samochodowym, ani be, ani me. Na strzelnicy nadawał się co najwyżej na amunicyjnego. Na poligonie, kaprale nim dowodzili.
Kiedy po rocznym stażu odszedł pod skrzydła c-czy d-cy ds. politycznych, wszyscy na kompani odetchnęli z ulgą, że nie doprowadził do żadnego wypadku.
W wydz. politycznym szybko się na nim poznali i pozwalali mu tylko na roznoszenie prasy codziennej.
Ot i taki był pożytek z oficera politycznego, ale proszę nie utożsamiać owego oficera z całym korpusem politycznym. Tam też byli ludzie.

lokom - Pon 29 Paź, 2012

Nie wiem, załamać ręce? Śmiać się czy płakać? Ciągłe odwracanie tematu, porze nie możesz się skupić na temacie?
W pierwszym zdaniu "skromna" deklaracja:
Cytat:
Ja tu tylko obajśniam jak należy rozumieć treść zadań wychowawczych w wojsku.
A niech mnie - "objaśniam jak należy rozumieć" gloryfikując zadania i ich wykonanie przez NKWD.
Cytat:
Posłuże się aktualnym przykładem - 26 letni weteran misji wszczął ogólnopolską medialną hucpe, bo uciekał przed policją tak agresywnie, że został ostrzelany... Morał z bajki jest taki - RABMO to kłopotliwy koleś był...
Podziwiam zdolności dochodzeniowo-śledcze i sądownicze w wykonaniu jednej osoby. Wyrok tez osobiście wykonasz? Jak na razie sprawa jest badana, są dwa niezależne dochodzenia i rzucanie oskarżeń wobec kogokolwiek ma niewiele wspólnego z pracą wychowawczą.
Cytat:
Inna sprawa, to metodyka. Czytałem kiedyś analizę BBN na temat zagrożeń narodowych i tam stwierdzono, że grozi nam alienacja zawodowego wojska od społeczeństwa - na co rekomendacją jest... organizowanie defilad, bo 26% społeczeństwa wyraża chęć oglądania defilad. No coment.
nie wiem, co rekomendacja BBN ma wspólnego z metodyką, do czasu aż w tej metodyce nie zostanie uwzględniona i nie rozumiem po co wciągać BBN w temat dot. oficerów wychowawczych.
Cytat:
Tak widzę balast spuścizny po PRLu
spuścizna jest duża, wiele w niej balastu, nie wiem jednak jak gloryfikatorowi metod NKWD może przeszkadzać "nietykalność" wychowawczych?
Cytat:
zrobi z siebie tatrzańskiego yeti - jak jeden podoficer centralnej grupy psychologicznej.
Zastanawiam się, czy to zwykła głupota, chamstwo, czy jakaś celowa próba poniżenia człowieka, który przeżył załamanie i poniósł tego konsekwencje. Masz jakiś cel w poniżeniu tego człowieka? Czujesz się lepszy niż on?
Cytat:
afery Nangar Khel by nie było, gdyby nie otoczka w spostaci dziwnych tekstów w eterze, trupich czaszek na chustach, generalnie "rambolenia"
To już "odkrycie tego wieku" w naukach społecznych. Powinieneś tę tezę rozwinąć i spróbować ogłosić w link lub link Najlepiej od razu z Twoją metodą zapobiegania:
Cytat:
Więc może warto, żeby "z boku" jakis specjalista od czasu do czasu wychwytywał momenty krytyczne (że coś może być źle odebrane) i "zalecał refleksję", albo delegowował na długą, nudną uroczystość, po której wojsku sie odechce wygłupów a wróci właściwy nastrój powagi i rozwagi

I żeby było jasne - nie polemizuję z Tobą, po kilku Twoich postach doszedłem do wniosku, że wiesz wszystko najlepiej, na polemikę i pytania nie odpowiadasz.
Zwyczajnie, jak prosty żołnierz pokazuję, że znajomość kilku haseł, sloganów i definicji nie czyni kulturalnym ani mądrym, że ktoś z taką znajomością może być zaprzeczeniem wychowawcy.

ero03 - Pon 29 Paź, 2012

porze napisał/a:
to w takim razie po co dowódcy jakiś szef kompanii?


Jak to po co :?:
By liczył kalesony w pododdziale, bo polityczny tego za niego nie zrobi ;)

Beholder - Pon 29 Paź, 2012


lokom - Wto 30 Paź, 2012

Żeby było jasne, porze to co napisałeś na priw można streścić w kilku słowach: pochwaliłeś się jakim jesteś znawcą i stwierdziłeś że jestem betonem.
Co do znawstwa - nie odmawiałem Ci znajomości definicji, nawet je podkreśliłem. To że wg Ciebie jestem betonem (w domyśle - bo nie zgadzam się z Twoimi teoriami, opisując dokładnie z czym i dlaczego) to raczej problem Twojego ego, niż mojej postawy.
Może masz coś mądrego do powiedzenia, jednak sposób przekazywania jest chaotyczny.
Właśnie ten chaos w połączeniu z szermowaniem definicjami budzi mój sprzeciw, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że to forum czyta wielu młodych żołnierzy, młodych dowódców i kandydatów na dowódców. Brak im doświadczenia życiowego i są skłoni przyjmować wnioski poparte definicjami bezkrytycznie. A Twoje wnioski bywają nie tylko bzdurne, ale też zaprzeczasz sam sobie w kolejnych postach a nawet w jednym poście, w następujących po sobie zdaniach. Nie będę sugerował tachyphrenii, ale natłok myśli widać wyraźnie po niespójności wypowiedzi.
Nie lubisz sugestii i zaleceń dawanych Tobie, za to masz czelność napisać, że wyjaśniasz jak należy pojmować pracę wychowawczą w wojsku? Znam takich, którzy nie lubią sugestii i niekoniecznie są betonem. Często po prostu mają swoją wizję i brak zdolności do obiektywnej analizy zjawisk.
Jak napisałem - nie polemizuję z Tobą, ale z wnioskami przedstawianymi przez Ciebie na forum i na pewno nie jest moim zamiarem obrażanie Cię. Czy polemika z Twoimi tezami i wnioskami oparta na Twoich wypowiedziach lub prośba o uszczegółowienie wypowiedzi to obraza? Dziwne masz pojęcie obrazy. Obrażają Cię Twoje wypowiedzi.
Jeżeli nie podoba Ci się taka polemika, to zechciej przed wysłaniem postu odczekać, ochłonąć, przeczytać go jeszcze raz i zrozumieć co napisałeś, jak jedno zdanie ma się do drugiego i do wcześniejszych Twoich wypowiedzi. Jeżeli znowu będziesz zaprzeczał sam sobie - wyjaśnij powód zmiany zdania.

Na moje pytanie, czy celowo poniżasz tego człowieka odpowiadasz:
Cytat:
Poniekąd tak, ponieważ też sporo przeżyłem i jakos ogarnąłem we własnym zakresie.
Po czym piszesz:
Cytat:
Moim celem jest poniżenie tych wszystkich, którzy do takich dramatów doprowadzają.
Znowu zaprzeczasz sam sobie - najpierw potwierdzasz, że Twoim celem było poniżenie podoficera, który przeżył załamanie nerwowe, później zmieniasz zdanie (lub tylko dodajesz do wcześniejszej wypowiedzi) że Twoim celem jest poniżenie tych, co do takich wydarzeń doprowadzili.
Jako, że poruszamy się w temacie oficerów wychowawczych, po raz kolejny muszę napisać, że teoretyczna znajomość definicji nie czyni z nikogo wychowawcy. Poniżenie, nawet zbrodniarzy nigdy nie było środkiem wychowawczym. Owszem, bywało środkiem prymitywnej zemsty, ale nie wychowania.
Na ironiczny zarzut o śledztwie i osądzeniu w Twoim wykonaniu zaprzeczasz, że oceniasz żołnierza, a odnosisz się do medialnego szumu. Czyżbyś nie czytał swojego postu?
Cytat:
bo uciekał przed policją tak agresywnie, że został ostrzelany... Morał z bajki jest taki - RABMO to kłopotliwy koleś był...

Na przyszłość proszę nie pisz do mnie na priw, dlaczego tylko ja mam poznawać kolejne rewelacje w Twoim wykonaniu.
I wciąż o pracy wychowawczej. Możesz podać jakąś teorię psychologiczną lub pedagogiczną (wystarczy nazwa i autor teorii) popierającą Twoją diagnozę o przyczynach zdarzeń w Nangar Khel a także teorię dot. proponowanego zapobiegania takim problemom przez "delegowanie na długą, nudną uroczystość", a także czy mógłbyś zaproponować jak widzisz organizację "długich nudnych uroczystości" dla żołnierzy na misjach wojennych, zwłaszcza dla tych poza bazą?
Praca wychowawcza to nie tylko teoria i specjalizacja. To złożony zespół przedsięwzięć, który w warunkach instytucji hierarchicznej powinien być zaplanowany i podzielony na podmioty. Inną rolę ma do spełnienia dowódca lub instruktor, który podczas szkolenia "jak zabijać ludzi i niszczyć obiekty" (uproszczenie!) musi zachować dystans i jednocześnie wpajać podwładnym przekonania co do konieczności unikania dodatkowej przemocy, dodatkowych ofiar, humanitaryzmu i prawa wojennego. Inne zadanie ma oficer wychowawczy, który może skupić się na pracy wychowawczej nie mając podczas jednego przedsięwzięcia kolizji moralnej jak wyżej. Jeszcze inna jest rola psychologa. I dopiero kiedy wszystkie elementy układanki oddziałującej na żołnierza będą współgrać, dopiero wówczas praca wychowawcza przyniesie właściwy skutek. Problemem bywają kompetencje zarówno w zakresie wiedzy, jak i umiejętności przekazania werbalnego a także przykładu osobistego. Jednak nie ma instytucji w której wszyscy są w pełni kompetentni. Wiele problemów bywa z indywidualną, wynikającą z charakteru, inteligencji i dotychczasowych doświadczeń życiowych (w tym domowych, szkolnych, środowiskowych), podatnością na prace wychowawczą. Zunifikowane zajęcia teoretyczne są dla części żołnierzy truizmem, choć mam nadzieję że umacniają ich postawę, dla innych są niepotrzebnym komplikowaniem przygotowania do zadania. Rolą dowódców od najniższego szczebla powinno być m.in. ustalanie tych, z którymi oni i oficer wychowawczy oraz psycholog powinni prowadzić dodatkowe zajęcia. Tylko że te zajęcia nie mogą powodować powstania "łatki" iż ci żołnierze są gorsi. Nie ma programu szkolenia dla dowódców (a przynajmniej nie wiem nic, by taki był realizowany) jak prowadzić dodatkową prace wychowawczą z wybranymi żołnierzami. A wychowanie to zbyt delikatna materia, by systemowo zdawać się na intuicję osób mających wyłącznie wstępne wiadomości z tego zakresu.

ero03 - Czw 01 Lis, 2012

Szanowny porze, co Twoje elaboraty, zamiast postów, mają wspólnego z tematem korpusu wychowawczego :?:

Lubisz pisać dużo i w każdym temacie, ale czy to coś wnosi w temacie :?:

ero03 - Czw 01 Lis, 2012

Szanowny porze, piszesz co chcesz, nie zawsze na temat, ale takie Twoje prawo, nie mniej na miłość boską używaj polskich znaków :!:

Jak mawia prof. Bralczyk: cytat – „Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE”.

miki - Czw 01 Lis, 2012

porze, dla Ciebie przypomnienie pkt II/5 Regulaminu forum: "W treści postu bądź precyzyjny, umieszczaj dokładne i zwięzłe informacje dotyczące danego problemu". Kolejne naruszenia będą skutkować ostrzeżeniami. miki
MK-J - Czw 10 Sty, 2013

IWspSZ napisał/a:

Odprawa wychowawców


10.01.2013. Bydgoszcz. W Klubie Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy odbyła się coroczna odprawa z szefami sekcji wychowawczych i oficerami wychowawczymi z jednostek wojskowych poległych Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych.

Odprawę przeprowadził szef Oddziału Wychowawczego IWsp SZ płk Piotr Marks. W czasie jej trwania omawiano różne obszary działalności służb wychowawczych. W pierwszej części przedstawiono wnioski z nadzorów oraz z kontroli przeprowadzonej przez Departament Wychowania i Promocji Obronności. Ocenie poddano również działalność kulturalno-oświatową w IWsp SZ w 2012 r. Kolejnym tematem była praktyczna realizacja decyzji Ministra Obrony Narodowej w sprawie metodyki szkolenia żołnierzy z przedmiotów kształcenia obywatelskiego oraz psychoprofilaktyki i dyscypliny wojskowej. Szczególną uwagę zwrócono na nieprawidłowości w stosowaniu wojskowych przepisów dyscyplinarnych oraz w funkcjonowaniu systemu meldunkowego.

W dalszej części analizie poddano wybrane problemy gospodarki materiałowej, planowanie środków finansowych oraz współpracę z organizacjami pozarządowymi i innymi partnerami społecznymi.

W tym samym czasie mjr Halina Rycerz-Baldowska prowadziła odprawę psychologów konsultantów ds. profilaktyki psychologicznej. Omówiono zasady funkcjonowania psychologicznych punktów konsultacyjnych oraz przeprowadzono analizę psychologiczną środowiska pod kątem nieprawidłowości relacji interpersonalnych. Przedstawiona została też realizacja pomocy psychologicznej dla weteranów. Wśród referowanych zagadnień znalazła się również realizacji szkolenia SERE w jednostkach wojskowych.

Na zakończenie płk Marks postawił zadania na 2013 r.


LINK

i - Czw 10 Sty, 2013

Zbędna służba.
Zaś słuszne stopnie, które można przesunąć do jednostek liniowych.

MK-J - Czw 10 Sty, 2013

Nie w ramach zbiorowej odpowiedzialności, ale nie chcę zakładać osobnego wątku, więc (info z "brukowca") wklejam tutaj

Cytat:

Miał świetne zarobki, wysoki stopień i odpowiadał m.in. za wychowanie marynarzy. Jednak komandor Ryszard S. wcale nie stanowił przykładu dla młodzieży. Oszukiwał armię, wyłudzając pieniądze za fikcyjne wyjazdy służbowe. Wpadł, kiedy wypisał lewy rachunek na 142 zł i 25 gr. Na wymyśloną podróż do Ustki...

Sprawą nieuczciwego komandora zajęła się Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Gdyni. Jak się okazało, Ryszard S. jest szefem oddziału wychowawczego Dowództwa Marynarki Wojennej. Odpowiada m.in. za badanie morale panującego wśród żołnierzy. Komandor to jeden z najwyższych stopni w wojsku. Komandorzy zarabiają co miesiąc do 10 tys. zł.
Dla tego oficera z Gdyni było to najwidoczniej za mało. Dlatego dorabiał na wyjazdach służbowych, których nie było. Jak ustalili śledczy, komandor wymyślił aż 12 takich podróży po Polsce.
- Czyn, którego dopuścił się komandor, zagrożony jest karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu - powiedział nam kmdr por. Marek Piotrowicz, wojskowy prokurator garnizonowy w Gdyni.


LINK

LBJ - Sro 04 Maj, 2016

Wybaczcie, że odkopuję tak stary temat.
Jak dziś są zapatrujecie się na oficerów wychowawczych? Czy ich obowiązki uległy zmianie? Czym dokładnie oni się zajmują? Czy wg większości z was ich obecność w JW jest zbędna?

filipek - Sro 04 Maj, 2016

Jak są w etacie to widocznie są potrzebni. Po co ta dyskusja? Któryś z nich nadepnął Tobie na odcisk? :x

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group