Pomógł: 5 razy Dołączył: 26 Mar 2006 Posty: 7022 Skąd: morze
Wysłany: Sro 04 Kwi, 2007
O wychowaniu uważam że nie ma w obecnych realiach co mówić (uzawodowienie), mówmy raczej o promocji wojska i tzw. public relations. Z powodzemiem mogli by tym się zająć cywile, ale tych coraz częściej trudno namówić na pracę w wojsku.
... i w tym kierunku to mniej więcej idzie, o promocji - nie mylić z propagandą - zaczęto mówić u nas (w wojsku) kilka lat temu co znalazło odbicie w utworzeniu Departamentu Wychowania i Promocji Obronności. Od tego momentu mówi się też o wewnętrznym i zewnętrznym PR i nawet organizuje szkolenia - a w zasadzie warsztaty - w zakresie public relations dla kadry wszystkich szczebli. Nie widzę też nic zdrożnego w utrzymaniu funkcji edukacyjnej w końcu nie czarujmy się, poziom wiedzy ogólnej szeregowych zawodowych jaki wymagany jest od kandydatów nie jest za wysoki, więc przypomnienie historii, a szczególnie historii oręża na pewno nikomu nie zaszkodzi. Jak dodać do tego nadzór nad problematyką dyscyplinarną od strony przestrzegania procedur, sprawy socjalne, ofertę kulturalną (nie wszystkie jednostki stacjonują w metropoliach) wewnętrzny i zewnętrzny PR połączony z promocją, to okaże się, że roboty jest dość na nie jeden etat. Sprawę stopni i awansów załatwia ustawa pragmatyczna więc nie ma się zbytnio czym przejmować... za szybko to nie będą awansowali skoro pion jest nieliczny i stanowisk niewiele.
... o wychowaniu w zasadzie nigdy nie było można mówić, do służby zasadniczej trafiali młodzi ale już ukształtowani ludzie, więc o jakimś efektywnym oddziaływaniu wychowawczym mógł powaznie myśleć jedynie mocno zaangażowany chrześcijanin wieżący w cuda. Zwłaszcza przy okresie służby skróconym do 9 miesięcy.
Co do cywilów - trudno się dziwić że chętnych do pracy w WP coraz mniej - referent (wyksztalcenie średnie) w jedostce wojskowej to nieco więcej niż 700 zł na rękę, specjalista w komórkach MON (magister z angielskim) ok 1300 na rękę (tyle ile weźmie na rękę szeregowy zawodowy po gimnazjum). Sytuacja jak z dowcipów ....cytować (dowcipów oczywiście) chyba nie muszę
_________________ ============================
"... kiedy rozum śpi budzą się potwory"
============================
COPPERFIELD [Usunięty]
Wysłany: Nie 20 Kwi, 2008
W tym przypadku napiszę tak: „Tym Panom już dziękujemy”. Na siłę wprowadzono etaciki dla tego korpusu i dość wysoko zaszeregowane. Nie będę wspominał o podporządkowaniu. A prawda jest tak, że nadal nic nie robią. Pretensje, że w sekcji mało etatów, dużo pracy (meldunki o nastrojach i analizy dyscypliny) , reszt nie ich, nawet nie prowadzą kart wyróżnień kadry. Normalne „jaja”.
Co z tego że zostały wprowadzone nowe etaty oficerów wychowawczych jak sa to etaty majorowskie a major przecież nie będzie pomagał dowódcy kompami który jest kapitanem bo mu nie przystoi i tak koło się zamyka na batalionach nie ma oficerów wychowawczych dowódca pułku czy brygady ma oficera wychowawczego, który jest tylko pomoca dlaniego w zastepowaniu go na róznego radzajach spotkaniach czy pisaniu za niego meldunków o nastrojach a żołnierzem jak zajmował się dowódca kompani tak się zajmuje w myśl zasady dowodzisz szkolisz odpowiadasz.
PiterNZ [Usunięty]
Wysłany: Nie 20 Kwi, 2008
Czemu nie można "oficerów" wychowawczych przenieść na cywilne etaty?
Meldunek o nastrojach może napisać któryś z eSów, a przy armii zawodowej oficer wychowawczy rzeczywiście nie ma nic do roboty. No, chyba, że będzie sie zajmował sprawami postępowań dyscyplinarnych.
_________________ Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa.
COPPERFIELD [Usunięty]
Wysłany: Nie 20 Kwi, 2008
quest71 napisał/a:
No, chyba, że będzie sie zajmował sprawami postępowań dyscyplinarnych.
Czym??????????????????? Chyba, że punktami do rozkazu i zapisaniem w rejestrze, bo poza tym, już więcej niczym, poza swoim wizerunkiem.
Tak z moich obserwacji:
- wychowawczy w jednostakch typu batalion/równorzędne coś jeszcze robią, tzn. np.: rozsyłanie życzeń na święta, czy też imieniny przeróżnych notabli; analizy dyscypliny i meldunki o nastrojach (szynel stały, treść również); raz na rok stworzenie tematów do KO; drukowanie dyplomów pożegnalnych dla odchodzących do rezerwy.
- a na wyższych szczeblach (tzn. brygada) to tylko katowanie komputera w celu przeszukiwania zasobów internetu (i wcale się z tym nie kryją) - piękne zajęcie jak na U14B lub C.
Ale jak wcześniej napisałem - dobrze, że są w batalionach. Przynajmniej nie muszę odpowiadać za te głupoty i podpisywać sie pod czystą fikcją, jaką jest działalność wychowawcza w wojsku.
Ktoś wcześniej powiedział jacy to super byli polityczni po kierunku pancernym.
Znałem kilku(nastu) takich ludzi i jeden utknął mi w pamięci do dzisiaj.
Sytuacja miała miejsce na poligonie w Wędrzynie w miesiącu marcu (deszcz,snieg,wiatr), kompania czołgów zajęła obronę i zaczęła się okopywać.
Ten oficer (tuż po szkole)przyszedł z płaczem do dcy.kompani mówiąc że nie wytrzyma z zimna,wilgoci i błota.
Oczywiście ogrzał sie chwilę,wypił herbatę i został wysłany do swojego plutonu.
Jako jedyny żołnierz z bcz tak się zachował, po prostu wymiękł.
Nie mówię że wszyscy polityczni byli takimi miękkimi kluchami,w tym samym batalionie był oficer Ignacy J. facet twardy jak skała(rasowy dowódca) ,ale jednak polityczny i po 1989r zemściło się to na nim.
Wcześniej wspomniany oficer pełni sobie teraz spokojną służbę w sekcji i organizuje różne spotkania,wystąpienia itp.
Wielu wartościowych ludzi, którzy nie potrafili ustawić się z wiatrem przepadło w czeluściach historii, a wielu którzy na przykład zrywali medaliki z żołnierskich szyj i rzucali na ziemie później grali np.na gitarze w zespołach kościelnych, a ich żony zostały katechetkami.
Nie ma to jak odpowiednio się ustawić i podczepić pod odpowiednią osobę.
Pozdr
Odpowiadając na pytanie, mówię nie, nie są nam potrzebni oficerowie wychowawczy
Wielu wartościowych ludzi, którzy nie potrafili ustawić się z wiatrem przepadło w czeluściach historii, a wielu którzy na przykład zrywali medaliki z żołnierskich szyj i rzucali na ziemie później grali np.na gitarze w zespołach kościelnych, a ich żony zostały katechetkami.
A masz na myśli Klenczona z Żagania czy z Gorzowa kogoś.
mimo66 napisał/a:
Ten oficer (tuż po szkole)przyszedł z płaczem do dcy.kompani mówiąc że nie wytrzyma z zimna,wilgoci i błota.
Oczywiście ogrzał sie chwilę,wypił herbatę i został wysłany do swojego plutonu.
Ja miałem do czynienia z oficerami wychowawczymi po Pancernej, którzy również równolegle zaliczali kierunek dowódczy. Tak samo jak pchor pancerniacy a nawet więcej dostali popalić dla nich ulgi nie było. To byli naprawdę wartościowi ludzie i kiedy zaproponowało się w systemie o strukturze kompanijnej oficera na d-cę kcz to polityczny pułkowy chciał mnie zjeść i dopiero nastały kontrole i kontrolki zajęć polit, i innych obowiązujących KO.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 08 Maj 2005 Posty: 3948 Skąd: SZ RP
Wysłany: Sro 23 Kwi, 2008
Ten artykuł jest z końca 2006r. Oczywiście Rzepa sama sobie tych (wtedy przyszłych) zadań sama nie wymyśliła.
Dziś porównując to bierzącą działalnoscią oficerów wychowawczych można się nieźle uśmiac.
Zlikwidowac ten korpus darmozjadów !
Rzeczpospolita napisał/a:
"Rzeczpospolita": Oficerowie wychowają żołnierzy
Sześciuset oficerów wychowawczych pojawi się od nowego roku w jednostkach wojskowych. Mają uczyć żołnierzy, czym jest patriotyzm i jak walczyć z narkomanią - zapowiada "Rzeczpospolita".
Nowi oficerowie będą w każdym oddziale od batalionu wzwyż. Zajmować się będą przede wszystkim pracą wychowawczą z żołnierzami i i uświadamianiem, co to znaczy być żołnierzem. Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało już spis tematów, które oficerowie będą poruszać na pogadankach, np. "Żołnierz, czyli obywatel w mundurze" albo "Nasze miejsce w UE".
Innym ważnym zadaniem oficerów wychowawczych ma być walka z patologiami w wojsku, szczególnie z narkotykami i alkoholem. Z badań Wojskowego Biura Badań Socjologicznych wynika, ze oficerowie wychowawczy mają z czym walczyć. Co dziesiąty oficer i podoficer przyznaje, że w jego jednostce żołnierze biorą narkotyki. Do zażywania przyznaje się 3 proc. kadry zawodowej (ponad 2 tys. wojskowych) i co szósty żołnierz z poboru.
Nowi oficerowie będą mieli jeszcze jedno zadanie: będą odpowiedzialni za kontakty z samorządami, organizacjami społecznymi czy szkołami. MON chce postawić na wspólne przedsięwzięcia, np. z okazji świąt państwowych.
Wprowadzenie nowego korpusu będzie kosztować ok. 8 mln zł. MON zapowiada, że ma na to pieniądze i nie będzie zatrudniać w armii nowych ludzi. MON już wyznaczył oficerów do nowych funkcji - to najczęściej absolwenci psychologii i socjologii podaje "Rz".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum